Idąc i zastanawiając się, co wodzi moim umysłem w kierunku publikowania sztuki, potykam się o korzeń będący odpowiedzią.
Cały czas tu był, a ja go nie widziałam, dopóki nie stanął mi ma drodze. Może stał się wręcz przeszkodą lub spowolnieniem, a może niezbędną realizacją, właściwie uprawniającą mnie do dalszego dążenia do celu.
Może był to szlaban, a może furtka.
Jeszcze nie wiem.Pragnę, by nie była samotna na dnie oceanu wielu innych zapomnianych dzieł. Ratuję ją przed utonięciem.
Ta, wyjątkowo, nie szuka poklasku, a (może nawet po prostu skromnego) życia.
Tylko i aż tyle.Choć wiele to mało.
Choć nic to całość.
Choć pustka to pełna.
Choć radość - niewierna.
![](https://img.wattpad.com/cover/240855702-288-k991806.jpg)
CZYTASZ
Samotne monologi.
PoetryJestem tylko echem rozpoczętych myśli. Nie umiem wyrazić wszystkiego ani sprawić, by każdy zrozumiał. Ale tak się czujemy, prawda? Szukając coraz trudniejszej do znalezienia kryjówki pragniemy, by ktoś nas odnalazł. Ciężko to przyznać, ale lubimy t...