5. Przeze mnie nie masz okna

505 32 155
                                    

Wraz z Atsushim poszliście do siedziby agencji. Zaraz przed drzwiami Nakajima poszedł w swoją stronę a ty, miałaś plan wkroczyć do pokoju gdzie znajdowały się wszystkie biurka. Jednak, gdy otworzyłaś drzwi, i chciałaś wejść, przypadkiem na kogoś wpadłaś bo wzrok miałaś skierowany na czubki swoich butów.

- Przepraszam! - wykrzyczałaś i natychmiast zrobiłaś dwa kroki w tył

- Nic ci się nie stało? - zapytał blondyn poprawiając okulary na nosie

- N-nie wszystko gra... - lekko się zarumieniłaś następnie się odwracając i znowu na kogoś wpadłaś

- Witam [T/I]-Chan ponownie! - Dazai ciepło się uśmiechnął

- Hej - również uśmiechnęłaś się i pozwoliłaś Dazaiowi wejść do pomieszczenia, sama siadając przy swoim biurku.

- Jak tam Twoja pierwsza sprawa? Ranpo cię wyręczył czy może dał Ci rozwiązać zagadkę? - gdy już miałaś się zabierać za papiery, Dazai usiadł na twoim biurku

- Tia... Trafnie określiłam przyczynę śmierci i motyw... Ale... Mam pytanie? - trochę się zawachałaś

- Tak? Jakie? - trochę zdziwiony na ciebie patrzył

- Kim jest ten rudy chłopak z Mafii? Gdy wracaliśmy to tak jakby... Miałam z nim krótką rozmowę... - Gdy to powiedziałaś, źrenice twojego przyjaciela się zwęziły w wyraźnym zaskoczeniu

- Rudy...? Oh... Nakahara Chuuya... Jeden z egzekutorów portowej Mafii... Coś od ciebie chciał!? - zapytał wyraźnie zmartwiony

- Nie... Ale powiedział że są prawie pewni że to ja jestem tym straaasznym demonem... - podkreśliłaś słowo "strasznym"

- C-co!? Napewno blefują! - Dazai aż wstał z tych emocji

- Spokojnie, to napewno kłamstwo. Już Ci mówiłam że nie mam daru - westchnełaś i zaczęłaś zabierać się za papiery porozrzucane po całym twoim biurku. Ułożyłaś wszystkie w ładną kostkę a następnie zaczęłaś je wypełniać. W między czasie zobaczyłaś jak Dazai wychodzi z biura

Spokojnie wróciłaś do domu. Wieczór jak każdy, umyłaś się, przebrałaś w piżamę i usiadłaś na parapecie okna by jak co wieczór, podziwiać blask księżyca. Jednak nie było dane ci rozkoszowanie się ciszą ponieważ ktoś kamieniem wybił szybę przy której właśnie siedziałaś. Przy okazji raniąc twoją twarz odłamkami szkła.

Przestraszona powoli spojrzałaś przez wybite okno a tam zobaczyłaś małego chłopca a może dziewczynę? Miał on czarno-białe włosy a w ręce trzymał straszną lalkę.

Szybko założyłaś kapcie i zarzuciłaś na ramiona płaszcz który rano założyłaś wybiegając ze swojego mieszkania. Pobiegłaś w stronę chłopca który cię bardziej zdziwił niż zdenerwował.

- Em... Czemu to zrobiłeś? - Zapytałaś gdy zmieszana byłaś już przy nim

- Chciałem się z tobą pobawić! - wykrzyczał chłopiec a następnie wziął w dłoń drut i zaczął zaciskać go w ręce jednocześnie cię uderzając

- Nie rób tego! Przecież leci ci krew! - zatrzymałaś jego ruchy i spojrzałaś mu w oczy. Chłopak miał je bardzo nietypowe, źrenica w jego jednym oku była gwiazdką a w drugim kółkiem.

- Widzisz? Skrzywdziłaś mnie, teraz na twoim ciele pojawił się znak - powiedział a ty popatrzyłaś na swoją rękę która zaczęła świecić w okolicy łokcia.

Szybko puściłaś chłopca przestraszona, teraz już wiedziałaś, jest obdarzony i nie należy do tych dobrych.

- c-co do? - Zapytałaś zszokowana

Kwiat brzoskwini || Dazai x Reader || FF BSD [WZNOWIONE]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ