11. Zaproszenie

Zacznij od początku
                                    

Mruknęła coś po nosem, więc się odwróciłam w jej stronę, ale już mnie miała daleko gdzieś i kontynuowała robienie czegoś na laptopie. Podeszłam do niej i zamknęłam laptopa, na co jęknęła z bólu.

- Posłuchaj uważnie. Nie będziesz przy mnie mruczeć pod nosem, jak masz problem to powiedz mi to prosto w twarz. 

- Wiesz co? Pierdol się.- fuknęła, zabrała laptopa i wyszła.

Przewróciłam oczami, po czym zaczęłam robić jedzenie.

- Szefowo.- zaczęła Sam.

- Czego?- warknęłam i odwróciłam się w jej stronę.

- Nie chcę przeszkadzać...- zaczęła.

- To nie przeszkadzaj.- wtrąciłam, a następnie obróciłam się z powrotem tyłem do niej.

- Tylko, że masz gościa.

Jęknęłam w głębi duszy i spojrzałam na nią. 

- Nie może to poczekać?

- Nie zbyt.- poddenerwowała się, gdy zauważyła moją minę.

- Zaprowadź gościa do mojego biura i siedź tam do póki nie przyjdę.

- Tak jest.- kiwnęła głową i wyszła. 

Westchnęłam i wyłączyłam kuchenkę, a następnie schowałam produkty, które chwilę temu wyciągnęłam. Poszłam do swojej sypialni, gdzie się przebrałam w czarną, obcisłą sukienkę na cienkich ramiączkach, do tego ubrałam czerwone szpilki, po czym zeszłam na dół i weszłam do swojego, prywatnego biura. Spojrzałam na faceta, który stał tyłem odwrócony do mnie. Gdy tylko usłyszał, że wchodzę, odwrócił się do mnie i posłał uśmiech. Nie odwzajemniłam go. Popatrzyłam na Sam, do której kiwnęłam głową, a ona wyszła. Usiadłam za biurkiem i spojrzałam na blondyna.

- Usiądź sobie.- powiedziałam, po czym wyciągnęłam whisky.- Whisky?- zapytałam.

- Prowadzę.- mruknął i usiadł na przeciwko mnie.

Wzruszyłam ramionami, wyciągnęłam szklankę specjalnie do tego przeznaczoną, a następnie wlałam do niego bursztynowy alkohol. Założyłam nogę, na nogę i upijając trunek, spojrzałam na niego. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem i nie do końca wiedziałam czemu i po co tu jest, chociaż mogłam się domyślać. Nie polubiliśmy się na pierwszym spotkaniu, a to że właśnie tutaj siedzi, jest dla mnie niepokojące. Oblizałam usta i odłożyłam szklankę na czarne biurko.

- Nie lubię niespodziewanych wizyt.- oznajmiłam. 

- Wiem.- westchnął, na co uniosłam brwi.

- Czego ode mnie oczekujesz?- zapytałam, nie owijając w bawełnę, bo nie mam na to czasu, ani ochoty, a samo to, że tu jest oznacza tylko jedno. Czegoś chce.

- Potrzebuję twojej pomocy.- przejechał dłonią po włosach, co oznaczało, że się stresował. Z czasem człowieka, którego widzimy częściej, poznajemy jego gesty, ruchy i emocje. Co rzadko jest widocznie u mnie. Nie licząc gniewu. Prychnęłam na jego słowo.

- A czy ja Ci wglądam, na przykład na psychologa? 

- Wiem, że zabiłaś Roberta. Możemy się dogadać.

- Mogę to ja ci strzelić kulką w łeb za groźby.- powiedziałam spokojnie, bo i tak prawdopodobnie zginie. Skoro to wie, czego nie jestem pewna to musi zginąć za nim by plotki się rozniosły.

- Dam ci potrzebne informacje, zachowam w tajemnicy to co zrobiłaś, a w zamian ty mi pomożesz.

Zaśmiałam się z jego propozycji, która jest debilna. 

Mafia Women ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz