10. Prawda

1.9K 70 2
                                    

Hej, hej!

Jeszcze tylko 8 rozdziałów i dowiecie się, co będzie się działo z Mazikeen i Rosjaninem.

Dodaję wcześniej, ponieważ później robię imprezkę urodzinową 🥳

Chcecie częściej rozdziały?

Miłego czytania i do zobaczenia! ❤


Kiedy Lucy wysłała mi adres, uśmiechnęłam się szeroko. To było pewne, że ma własny apartament. Jedynie co teraz mogłam, to wybrać się tam. Porwanie nie wchodziło w grę, bo oczywiście jego ludzie szybko by się zorientowali. Musiałam mieć plan. 

- Ej!- trzepnęła mnie w ramię przyjaciółka.

- Chcesz w mordę?- zapytałam.

Przewróciła oczami na moje słowa.

- Wykombinuj coś.

- Napisz do Lucy, aby dowiedziała się, gdzie ma apartament. A ja muszę wyjść.- powiedziałam i ruszyłam do wyjścia.

Kiedy znalazłam się na zewnątrz, odetchnęłam i ruszyłam przed siebie. Odpaliłam papierosa i kroczyłam dalej. Przypadkowa osoba trąciła mnie ramieniem, na co odwróciłam się i ze spokojem w głosie, odezwałam się.

- Patrz jak łazisz, lafiryndo.

Popatrzyła na mnie krzywo, po czym ruszyła dalej.

- Nie wychowana.- prychnęłam pod nosem, a następnie znów się zaciągnęłam. 

Szłam dalej, nawet nie mając celowego miejsca. Pogoda nie jest  zła. Świeciło słonko, ale jest zimny wiatr. 

- Hej, piękna!- krzyknął ktoś, więc odwróciłam się w prawo, gdzie stało czterech facetów. 

Przewróciłam oczami na szczeniackie zachowanie i ruszyłam się z miejsca. Jednak daleko nie zaszłam. 

- Mówiliśmy do Ciebie, kwiatuszku.- otoczyli mnie.

Oblizałam usta i rzuciłam peta na ziemię, po czym go zdeptałam.

- Radzę wam się odpierdolić, bo nie chcę zrobić wam krzywdy.

Wybuchli śmiechem, a ja schowałam ręce do kieszeni. Moja mina została niewzruszona. Poczekałam chwilę aż przestaną się śmiać. 

- Słodka jesteś.- stwierdził jeden z nich.- Podoba mi się twoja pewność siebie. Dawno nie moczyłem, jesteś chętna?

- Mieszkasz w kamienicy?- zapytałam.- Rozumiem, że jesteś biedny czy coś, ale jeśli chcesz to użyczę Ci wody. 

- Bardzo śmieszne.- podszedł bliżej, na co uniosłam brew.- Nie jesteś blondynką, więc głupią nie musisz udawać.

- Nie udaję, kochany. Ja jestem jednak z tych mądrzejszych.- rzekłam.- Nie będę waszą kolejną ofiarą gwałtu, więc zejdźcie mi z oczu za nim stracicie swoje fiuty albo życie.

Ponownie się zaśmiali, a jeden z nich, który rządził tą bandą debili, kiwnął na mnie głową. Chwycili mnie, a następnie zaciągnęli do zaułku. Nie ruszałam się, bo nie chciałam ich zabić na środku chodnika

- Tak w biały dzień?- prychnęłam.

- Zamknij pysk, suko.- chciał mnie uderzyć w twarz, ale zrobiłam unik.

Miałam szczęście, że wzięli mnie do zaułku, ale dla nich to nie był szczęśliwy dzień.  Szybko się uwolniłam, po czym chwilę z nimi pobawiłam się, do czasu aż w jakimś stopniu zmęczyli się. Wychyliłam się z zaułku, a że nie było za wiele osób to szybko się ich pozbyłam, czterema kulkami. 

Mafia Women ✔️Onde as histórias ganham vida. Descobre agora