Stupid Coincidence || H.S

5

Stella

Gdy się już zebrałyśmy, ubrałyśmy i umalowałyśmy pojechałyśmy do klubu.
Z Luke'm* miałyśmy się spotkać dopiero przed klubem "The Cavern Club"*, gdy już zapoznałam Luke'a z dziewczynami i odwrotnie, poszliśmy w sumie w swoje strony.

Poszłam w stronę baru, by zamówić sobie jakiegoś drinka i zobaczyłam akurat znaną mi gdzieś burzę loków.

Podeszłam bliżej i fakt, znałam te włosy. Harry Styles w klubie wieczorem, mogłam się tego spodziewać, prawda?

Rozmawiał właśnie z jakąś kobietą, na oko młodszą ode mnie może o dwa lata? Tak chyba jakoś tak.

Właśnie przyszedł barman i się ze mną przywitał. Zamówiłam sobię Mojito i właśnie chciałam płacić, ale ktoś złapał mnie lekko za rękę

-Ja zapłacę za panią- powiedział, znany mi, ciepły, ochrypły, głęboki głos. Odwróciłam się i zobaczyłam szczerzącego się do mnie Harry'ego, który właśnie zapłacił barmanowi za mojego drinka. A na krześle barowym siedziała blondynka, z którą wcześniej Harry rozmawiał, dosyć wkurzona na to, że Harry nie poświęca jej teraz uwagi.

-Emm, dzięki...Nie trzeba było- powiedziałam lekko zmieszana.

-Oh trzeba, trzeba, przyjemność po mojej stronie. W końcu tak zachowuję się prawdziwy dżentelmen- powiedział a po chwili się zaśmiał, a ja poszłam w jego ślady

***
Szczerze? Nie mam pojęcia ile minęło, może kilka minut, może sekund a może nawet godzin (chociaż wcale się tak nie czuję), ale w towarzystwie Harry'ego mogłam tam siedzieć całą noc.

Nawet założyliśmy się (chociaż jutro i tak nikt z nas nie będzie tego pamiętać), że jeśli ja dziś wypiję więcej od Harry'ego, to on mnie zaprosi na randkę, ale jeśli on wypiję więcej, ode mnie, to będę się z niego cały następny dzień wyśmiewać.

Potem jeszcze wymieniliśmy się numerami, w razie czego. I Harry zaprosił mnie do tańca i choć tak to pewnie powiedziałabym mu, że nie potrafię tańczyć, to akurat wtedy się zgodziłam, co było pewnie spowodowanym dużym procentem alkoholu we krwi.

Tak czy owak, byłam tam długo, za długo. I nawet nie wiem gdzie był Luke i dziewczyny. Chociaż w tamtwj chwili niezabardzo mnie to obchodziło.

A wyszło na to, że z naszej dwójki wypiłam najwięcej, więc to obowiązkiem Harry'ego było, odwiezienie nas spowrotem do domu ( bo tak, jak zadecydowaliśmy, kto mniej wypiję ten jest odpowiedzialny za naszą dwójkę).

Jak przez mgłę pamiętam, jak za pomocą Harry'ego wychodziłam z klubu, i weszliśmy do taksówki, pierwsze co, mówiąc mój adres. Gdy dojechaliśmy na miejsce Harry pomógł mi wysiąść z auta, wcześniej płacąc kierowcy. Harry może i był pijany ale trzymał się na nogach, co ułatwiało sprawę.

-Gdzie masz kluczę od mieszkania?- zapytał Harry gdy staliśmy przed moim mieszkaniem.

-W kieszeni płaszcza- odpowiedziałam z lekkim bełkotem, Harry zwinnie włożył dwie ręce do dwóch kieszeni mojego płaszcza po bokach i po chwili otwierał już mieszkanie.

Gdy weszliśmy do środka, przywitało nas ciepło, Harry zdjął mój płaszcz i zaprowadził mnie do mojego pokoju, uprzednio pytając, gdzie on się znajduję. Gdy już byłam w swojej sypialni, szybko (powiedzmy, szybko, bo jakbym biegła to bym się przewróciła) pognałam do łazienki przebrać się w piżamę i zmyć swój dosyć lekki makijaż.

Harry jak się położyłam do łóżka chciał już wyjść, ale go zapytałam:

-Nie chcesz zostać?

-Nie, nie będę ci robił kłopotu.

-Ale to nie kłopot, możesz...

-Nie, spokojnie śpij dobrze

-Eh, jak chcesz, uważaj na siebie

-Dobrze- powiedział i się uśmiechnął. Po chwili dodając:

-Dobranoc Stello

-Dobranoc Harry

Nie wiedziałam tylko, że Harry będzie pamiętał coś, czego nie powinien z tej nocy...

Przez głupi zbieg okoliczności...

__________________________
ROZDZIAŁ NIESPRAWDZONY

Więeeeeec jednak jestem dziś!

*Nie miałam pojęcia jak się odmienia, miało się czytać: "Z Lukiem"

*"The cavern club"- klub w Wielkiej Brytanii

Rozdział miał być jutro, ale mogłabym nie zdążyć ze względu na szykowanie się do roku szkolnego, i wyjście do znajomych😁

Mam trochę weny, więc będę dziś trochę popiszę sobię dalsze rozdziały hah

❤🍉