Była już godzina 11:03. Wszyscy chodzili po całym domu pakując rzeczy. Jednak jedna osoba nie. Nasza główna bohaterka- Oshi. Zacznijmy opowieść!
Oshi(O)- Mmm..
Oshi lekko obrociła się w bok i spadła z łóżka. Nagle do pokoju wbiegła jej siostra.
Vivianna(V)- Co się stało?! Ohhh...
-oczami Oshi-
Vivianna zrobiła dziwną minę i zaczęła wpatrywać się we mnie. Ja tylko skuliłam się na podłodze.
-Narrator-
V- dobra, wstawaj leniuchu. Już 11:07 a ty nadal śpisz... Musimy się pakować...
O- Gdzieee... AHHHH!!!! LECIMY DO ALOLIIII!!!!
Oshi szybko zerwała się z ziemi i pobiegła w stronę szafy. Vivian tylko się uśmiechnęła i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-------------------------------------
Po godzinie Oshi wyszła ze swojego pokoju trzymając w jednej ręce walizkę a na plecach miała duży plecak. W drugiej ręce trzymała dwa pokeballe.
Mama- Haha, widzę że jesteś już gotowa do wyjścia.
O- tak, tak. A teraz... Zapraszam do nas!
Oshi rzuciła dwoma pokeballami. Z pokeballi wyszedł Dragonair i Vulpix Alolański.
O- czesć Dragonair! Cześć Chmurko!
Oshi pogłaskala oba pokemony.
Mama- jesteś dzisiaj bardzo szczęśliwa.
O- no oczywiście! Jak mam nie ekscytować się takim wyjazdem?!
Oshi uśmiechnęła się szeroko.
V: taaak.
Vivian rzuciła dwoma pokeballami a na ziemi pojawił się Vulpix i Vulpix Alolański.
Mama- wy to zawsze chcecie być dopasowane do swoich pokemonów...
Mama dziewczyn lekko się uśmiechnęła. Nagle do pokoju wszedł ich Tata.
Tata- oh, tutaj jesteście! Jeśli macie zostać same na Aloli, będzie wam potrzebny pokemon transportowy. Z tego co wiem Laprasy są tam popularnym środkiem transportu.
O- taaak... Ale ja tam będę na Dragonair.
Tata- no tak, zapomniałem. To może Vivian się przyda.
Tata wyciągną pokeballa i dał go Vivian. Uśmiechając się
V- co to?
Tata- mój Lapras.
V: WOWWWW
Vivian była bardzo szczęśliwa bo chciała mieć Laprasa, a teraz będzie mogła go mieć przez czas pobytu na Aloli.
Mama- dobra dobra, koniec tych pogawędek.
Wszyscy kontynuuowali pakowanie się.
----------------------------------------
Wieczorem wszyscy zjedli razem kolację. Po zjedzeniu wszyscy ustawili się z bagażami i ich pokemonami pod drzwiami domu.
Mama- no to na lotnisko!
-oczami Vivian-
Miałam jakieś dziwne uczucie na temat domku który kupiliśmy. Niby ,,ekskluzywny" domek na Akali u stóp wulkanu Vela... Jakoś w to nie wierzyłam. Myślałam o tym przez całą drogę do lotniska wpatrując się w ludzi widocznych za oknem samochodu. Nagle poczułam ze ktoś dotknął mojego ramienia.
O- Jesteśmy!!! Chodź!!!
-narrator-
V- o-oh...
O- coś się stało?
V: nie... Po prostu... Tak sobie rozmyślam...
O- okej? Dobra, wysiadamy!
-oczami Oshi-
Widziałam że z Vivian coś było nie tak. Schowała swoje pokemony do pokeballi... To nie w jej stylu. Głaskałam w tym czasie Chmurkę ( mojego Vulpixa Alolańskiego ) Wygląda na to, że to już pożegnanie z Kanto. Do zobaczenia Kanto!
--------------------------------
YOU ARE READING
Siostrzana podróż do Aloli! - Pokemon
AdventureDwie siostry wybierają się na podróż z Kanto do Aloli. Na miejscu jednak plany się krzyżują, a po pewnym czasie siostry mają powód do kłótni! Jednak jest to wesoła i przygodowa opowieść. Zapraszam do czytania!