ez

47 3 43
                                    

Opowiem wam co robiłam bo fajny miałam dzień.

Skupcie się, bo teraz mówię, dlaczego byłabym dobrą partnerką.

Jakbyśmy nie mieli co jeść, upolowałabym kaczkę.

Nazwałam ją Jacek, jakby ktokolwiek miał wątpliwości. Miałam ją na rękach z 3 minuty, potem ją wypuściłam. Trochę mnie podrapała.

Kiedyś moja mama złowiła kaczkę na wędkę, a ja w końcu to pobiłam. (Przez przypadek ją złowiła, kaczka po prostu była kozakiem i zanurkowała po przynętę na haczyku wędki).

Poplynęłam sobie z tatą zwiedzać jakiś najbliższy brzeg i wróciliśmy.

Potem jak zobaczyłam, że ratownik sobie idzie, skoczylam na główke z pomostu, przy czym optarłam sobie twarz o dno jeziora i rozcięłam łapę o jakiś kamyk XDDD Gdybym skoczyła bardziej prosto może zalamałabym kręgosłup.

Niestety na twarzy nic mi nie zostało, po prostu przez chwilę mnie trochę bolało. W sensie, czuję się jak wojowniczka z tą kaczką i rozciętą ręką XDDD

Potem sobie fajne zdjęcia zrobiłam jak skakalam z roweru wodnego do wody.

Podoba mi się fakt, że zaczęłam dostrzegać jak podoba mi się dzień dopiero po tym, jak się rozcięłam i prawie zrobiłam coś z twarzą XDDDD

Poza tym miałam ostatnio parę razy ochotę pisać mojego frerarda, ale zostawiłam laptop w domu, a miałam tam zapisaną w dokumentach połowę rozdziału. Dodatkowo zbyt niewygodnie pisać mi na telefonie, więc cały czas podziwiam ludzi, którzy napisali tak całe opowiadania XD.

A teraz robię grilla, możecie składać zamówienia.

 كتاب🤣🤣🤣🤣Where stories live. Discover now