Rozdział 11

1.9K 60 3
                                    

Gdy już leżałam na łóżku od razu zamknęłam oczy i zasnęłam. 

Następnego dnia obudziłam się w południe. W domu było cicho i jakoś dziwnie pusto. Poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic i owinięta w ręcznik przemknęłam do swojego pokoju, gdzieś w odmętach swojej garderoby znalazłam jeszcze jakieś swoje ubrania oraz bieliznę, w którą się ubrałam. Zeszłam na dół do kuchni gdzie spodziewałam się zastać tatę lub Emily ale zamiast tego była zostawiona kartka od nich, że musieli jechać do pracy w pilnej sprawie i wrócą bardzo późno. Westchnęłam i postanowiłam zadzwonić do Alice, która ku mojej uldze zgodziła się przyjechać do mnie z jedzeniem, winem oraz górą słodyczy. Po pół godzinnej gonitwie myśli co zrobić wyrwał mnie dzwonek do drzwi, pobiegłam do powłoki i otworzyłam. Na szyję rzuciła mi się Alice, a za nią stał Sam z workami zakupów. Przyjaciółka siłą odesłała swojego narzeczonego z powrotem do domu, a my obie weszłyśmy do budynku kierując się do mojego pokoju gdzie wszystko czekało na naszą obecność.

- Gdzie Emi i twój tata? - zapytała siadając na moim łóżku, kładąc na nim paczki przekąsek, a ja otwierałam wino.

- Pojechali do pracy i wrócą bardzo późno z tego co mi napisali na karteczce. - odparłam i podałam kieliszek z winem przyjaciółce zauważając, że jest lekko poddenerwowana. - Alice, co się dzieje?

- Wiem czemu nie mieszkasz z Car... Dean'em. 

- Słucham?! - spojrzałam na nią z wyrzutem. 

- Dowiedziałam się dopiero jak cię porwali, że Dean to Sam, a Carter to Dean oraz są braćmi. Strasznie to pojebane.

- Co zrobiłaś wiedząc o tym?

- Jak to co? Sam oberwał ode mnie tak, że przez tydzień miał siniaka pod okiem, Dean to samo. W dodatku wyrzuciłam go z domu i musiał mieszkać ze swoim braciszkiem. W momencie znalezienia cię wrócił do domu, wziął broń i wyszedł. Nie wiedziałam gdzie, po co i na jak długo. Zjawił się po jednym dniu, schował broń, a jak mnie zobaczył zamknął w szczelnym uścisku i błagał o wybaczenie. Więc zgodziłam się wybaczyć mu i wrócić do domu. A ty co zrobisz?

- Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć czy zrobić, ponad to czuje, że to nie koniec tajemnic. Jestem tym już zmęczona po prostu. Heh kto by pomyślał, że pojawienie się nowego nauczyciela w szkole tak bardzo skomplikuje nam życie, co? - przyjaciółka przytaknęła i stuknęłyśmy się kieliszkami z winem. Najlepsze jakie było to słodkie czerwone, które idealnie osładzało nam nasze smutki. Raz postanowiłyśmy kupić wódkę jak normalni ludzie ale była za ostra, więc żeby ją osłodzić zalałyśmy żelki wódką po jednym dniu żelki napuchły. Postanowiłyśmy je zjeść, a w efekcie nie pamiętamy nic z tamtego dnia, a następny dzień w szkole był tragedią. Po wypiciu pięciu butelek win film mi się urwał. Rano wstałam z ogromnym bólem głowy i suszyło mnie jak na pustyni, na biurku miałam całą zgrzewkę dwulitrowej wody i tabletki. Już miałam wstać po wodę ale zorientowałam się, że nie jestem w domu u taty, a u Dean'a. Zerwałam się na równe nogi, spojrzałam w dół na sobie miałam tylko za dużą na mnie koszulkę mężczyzny. Spanikowana ubrałam swoje rzeczy, które znalazłam na fotelu obok łóżka i zbiegłam na dół do kuchni pijąc butelkę wody, która wzięłam zanim wyszłam z pokoju. W kuchni zastałam Dean'a siedzącego i pijącego kawę jak się domyśliłam. Spojrzał na mnie opierając się na łokciach o blat wyspy, przy której siedział. 

- Jak ja się tutaj znalazłam?

- Może na początek dzień dobry? - nie odpowiedział ale ja uparcie przyglądałam mu się. - Byłaś pijana w trzy dupy, kiedy przyjechałaś tutaj taksówką razem z Alice w nie lepszym stanie od ciebie. Zadzwoniłem więc po Sama żeby ja zabrał, a ty zostałaś na noc tutaj. Coś bełkotałaś, że nie wierzysz, że nauczyciel namieszał ci w głowie i poprzewracał w twoim życiu, że mimo moich wad nie potrafisz żyć beze mnie i takie tam. Kiedy udało mi się cię zabrać do łóżka chciałaś się ze mną nie kochać ale pieprzyć dziko jak króliki jak to powiedziałaś ale odmówiłem i obiecałem ci to jak wstaniesz. Zasnęłaś w końcu kiedy opowiedziałem ci jak się czułem w chwili poznania cię. Moja prośba i rada nie upijaj się więcej błagam cię Lily. 

Zawsze byłaś mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz