- Janek... Janek wstawaj - popchnęłam go lekko.
Zamruczał coś i odwrócił się na drugi bok. Otworzył jedno oko i zbliżył dłoń do mojej twarzy. Odgarnął pojedynczy kosmyk moich włosów i zaczął gładzić kciukiem policzek.
- Zbieraj się - mruknęłam cicho.
Podniosłam się z pościeli i ruszyłam do łazienki. Kiedy z niej wyszłam, Janek siedział już w kuchni i jadł wczorajszą pizzę.
- Na zimno? - zaśmiałam się.
- Chyba mikrofala się zepsuła - mruknął.
- Raczej ty ją zepsułeś - przewróciłam oczami.
Urządzenie rzeczywiście nie reagowało na przyciski, a wyłączenie i włączenie niczego nie dało.
- Kupię nam nową - powiedział Pasula - Za wypłatę z dzisiejszego koncertu.
- Myślałam, że zabierzesz mnie za to na wakacje - zaśmiałam się, biorąc do ręki kawałek pizzy.
- Możesz już wybierać hotel - mruknął.
- Dobra jemy, ogarniamy się i jedziemy - odparłam - Dziś wielki dzień.
***
- Kurwa słyszycie mój głos? - spytał Moli, schodząc ze sceny.
Za nami było już sześć koncertów, jednak było to nic, ponieważ dzisiejszego wieczoru miało odbyć się ich szesnaście.
- Wysiadł mi po drugim numerze - kontynuował mężczyzna - Tak musiałem napierdalać głośno. Zaraz wchodzą Kacperczyki... Kurwa, wiecie ile tam jest ludzi?
- Stresujesz mnie człowieku - mruknął stojący koło mnie Matczak.
- Dla Janka takie tłumy to codzienność - odparłam pewnie.
Pasula zaśmiał się i objął mnie ramieniem.
- Nie przesadzaj Nastka, ja też się zacząłem stresować - szepnął.
***
- Ale się odjebaliście - zaśmiałam się na widok Gombao.
Cała trójka była ubrana w garnitury i zdecydowanie wyglądali, jakby ktoś ich wyciągnął ze studniówki.
- No co - odparł Szczepan - Elegancko.
- Wiadomo - pokiwałam głową.
Spojrzałam na Matczaka. Brunet był jakiś blady, a w jego oczach widziałam skupienie, tak duże, że stwierdziłam, że odpuszczę mu moje głupie teksty przed koncertem.
- Powodzenia - powiedziałam.
Podeszłam do niego i zamknęłam w szczelnym uścisku. Poczułam, jak delikatnie przyciska mnie do siebie i oddycha szybko. Franek uderzył przyjaciela otwartą dłonią w pierś, dodając mu otuchy, po czym ruszył na scenę.
- Torwar jesteście tutaj? - krzyknął, a tłum odpowiedział mu wrzawą.
- Michał - mruknęłam, kiedy brunet wchodził już po schodkach.
Przystanął i obrócił głowę w moim kierunku.
- Rozpierdol tą scenę - odparłam.
Uśmiechnął się szeroko i ruszył pewnie przed siebie.
***
- Widzimy się jeszcze - powiedział Matczak schodząc ze sceny.
Zarówno ja, jak i mój chłopak i wszyscy inni doskonale wiedzieliśmy co za chwile się wydarzy.
YOU ARE READING
Niby jeszcze jest wesoło | Jan-Rapowanie
FanfictionUczennica klasy maturalnej, Anastazja trafia do nowej szkoły. W krakowskim liceum ląduje w jednej ławce z Kacprem, który szybko przedstawia ją swoim przyjaciołom... • 20.07.20 ~ 14.08.20