ROZDZIAŁ 10

28 1 2
                                    

Katherine's POV

     To już dzisiaj. Słynna impreza, podobno ma być całe liceum, oczywiście nie będzie najważniejszych osób czyli moich gołąbeczków, ale dla Mailey i Jacob'a będę nadrabiać sobą. Nie mam pojęcia czy ja w ogóle przeżyję dzisiejszą noc, mam nadzieję, że tak. Również chciałabym żeby Ethan się nie pojawił, nie mam ochoty nawet na niego patrzeć.

     Wstałam dość późno ponieważ, nie było sensu żebym wstała jakoś wcześnie. Zeszłam na dół zjadłam śniadanie, pooglądałam coś w telewizji, po czym ruszyłam na górę żeby się trochę ogarnąć.

     Cały czas wyrzucałam z głowy myśli o tym co powiedział Ethan, nie chciałam pozwolić żeby to mną zawładnęło, nie pozwolę na to aby słowa jakiegoś dupka, definiowały to czy jestem piękna, czy nie. Kiedy się już ogarnęłam pomyślałam, że pójdę pobiegać, bo czemu nie.

     Ubrałam jakieś wygodne dresy, biały top, wygodne buty, zgarnęłam jeszcze słuchawki, telefon i wyszłam z domu uprzednio go zamykając.

     Długo nie biegałam ponieważ, nie chciało mi się za bardzo. Weszłam do domu, zdjęłam buty w przed pokoju, powędrowałam na górę do pokoju.

     Odłożyłam telefon i słuchawki na biurko i poszłam wziąć prysznic. Gdy wyszłam spod prysznica wytarłam się i podeszłam do szafy. Ubrałam czystą bieliznę, czarne legginsy, białą koszulkę na ramiączka i skarpetki.

      Jako iż impreza zacznie się dopiero o dwudziestej pierwszej, mam jeszcze mnóstwo czasu na nic nie robienie. Wzięłam telefon i laptopa z biurka i zeszłam na dół. Rozwaliłam się na kanapie, otworzyłam laptopa i postanowiłam, że poprzeglądam sobie stronę swojego uniwerku, na który się wybieram.

      Oczywiście w przypadku jeśli bym się nie dostała złożyłam papiery jeszcze do jednego uniwersytetu w Europie, ale i tak głównie celuje w Nowy York, takie moje małe marzenie. Wybrałam kierunek komunikacja i literatura, dodatkowo kursy psychologiczne. Przejrzałam te stronę chyba dwa razy, były tam też zdjęcia akademików, jak wyglądają i w ogóle, byłam cały czas tak samo zachwycona jak na początku kiedy składałam papiery.

     Listy akceptacyjne, bądź nie przyjdą pod koniec miesiąca, czyli akurat jak wróci Mailey z Jacob'em.

      Trochę się boję, że się nie dostanę, ale no cóż liczę na swoję szczęście, może akurat będę miała farta.

     Niby ciężko na to pracowałam całe liceum, ale niestety na jedno miejsce jest chyba trzydziestu kandydatów.

     Kiedy skończyłam i zamknęłam laptopa, odłożyłam go na stolik kawowy który stoi przy kanapie, wzięłam telefon do ręki i zauważyłam, że znajoma Mailey do mnie napisała. Wpadnie po mnie o 20:50. Mailey mi kiedyś o niej opowiadała, mówiła, że poznały się pewnego dnia w drogerii, kiedy ta pomagała jej wybrać perfumy dla Jacob'a na prezent, w końcu tam pracuje. W sumie mówiła też, że jest miła i całkiem fajna i że pewnie na bank będziemy się dobrze bawić.

Ethan's POV 

      Otworzyłem oczy i miałem wrażenie jakby moja głowa miała zaraz eksplodować, czasami nie mogę uwierzyć w to jak bardzo ja i Mike dajemy się ponieść zabawie. Dzisiaj jeszcze kolejna impreza, na którą muszę iść bo Mike sobie tego zażyczył, ale no cóż nie będę się z nim kłócił ponieważ, na dobre mi to nie wyjdzie.

      Podniosłem się z kanapy, rozejrzałem się po salonie i aż się przestraszyłem. Jaki tu syf, rodzcie Mike'a go zabiją. Spojrzałem na fotel na przeciwko mnie, tam leżał mój najlepszy przyjaciel i wyglądał jak klasyczny alkoholik. Rozwalony na fotelu z jedną nogą w górze, drugą na ziemi, do tego głowę miał odchyloną do tyłu, a w ręcę trzymał nie dokończoną butelkę whisky.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 20, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

you don't own meWhere stories live. Discover now