ROZDZIAŁ 8

15 2 0
                                    

Katherine's POV

     Po kilku godzinach oglądania netflixa i nic nie robienia, postanowiłam, że wybiorę się na siłkę.

     Poszłam na górę spakowałam torbę na siłownię, zeszłam na dół, wyszłam na zewnątrz, zamknęłam dom i wpakowałam się do auta. Po drodzę wsłuchiwałam się w cichą muzykę z radia ponieważ, nie umiem jeździć w ciszy. Jakoś tak nigdy nie umiałam i nie wyobrażam sobie jak ktoś może jechać w totalnej ciszy i wsłuchiwać się tylko w pracę samochodu, przecież od tego można dostać szału. Ale no cóż ludzie są różni.

     Kiedy podjechałam pod siłownię wysiadłam, zamknęłam auto i ruszyłam do środka. Przywitałam się z recepcjonistką i powędrowałam do szatni się przebrać.

     Gdy znalazłam się już na sali, postawiłam na trenig cardio ponieważ, nie chciało mi się dzisiaj za dużo wysilać. Zaczęłam od tak zwanych schodów, po przejściu w górę pięciu kilometrów, przerzuciłam się na rowerek. Przepedałowałam tak godzinę i w końcu stwierdziłam, że zrobię jeszcze bierznię i będę leciała do domu.

    Strasznie się wkręciłam, na tyle, aż nie zauważyłam, że biegnę drugą godzinę. Nagle gdy spojrzałam się w prawo zobaczyłam Ethan'a. Stał z torbą treningową przewieszoną na ramieniu i wpatrywał się we mnie jakiś taki, przestraszony. Automatycznie zatrzymałam bierznię i ruszyłam w jego stronę.

Ethan's POV

    O nie. Ona tu idzie, szybko myśl debilu myśl, co zrobić żeby ją jakoś spławić. Wiem! Może jak będę dla niej dupkiem to sama nie będzie chciała ze mną gadać.

-Hej- powiedziała uśmiechnięta Kath.

-No siema- próbowałem udawać jakby mnie to nie obchodziło, że właśnie ze mną gada. Kurwa dlaczego ona musi być taka piękna.

-Co tutaj robisz?- zapytała podejrzliwie.

-No jakbyś nie zauważyła, to na siłownie przychodzi się ćwiczyć.- dlaczego debilu nie umiesz jej pocisnąc, od razu żałowałem swoich słów.

-No wiem, ale po prostu zastanawiam się czemu tu jesteś.- powiedziała trochę zdziwiona moją reakcją.

-To już teraz wiesz, coś jeszcze?- zapytałem opryskliwym tonem.

-Nie no nic, ja i tak już kończyłam- powiedziała trochę z smutnym tonem, kurde muszę wymyślić coś żeby sobie w końcu poszła.

-No dobrze, że tu w ogóle przyszłaś troszeczkę Ci się ostanio przybrało- o nie, co ja odwaliłem o nie, po co ty to powiedziałeś debilu.

    Już widziałem jak przykro jej się zrobiło, ona ma fioła na punkcie wagi, przez to, że kiedyś była gruba teraz nie pozwala sobie na to żeby znowu przytyć, nie chiała wrócić do dawnej postaci, każde takie słowa na temat jej wagi bolały ją mocniej od noża wbitego w plecy. Wiedziałem, że ją to tak boli a mimo tego tak powiedziałem co ze mnie za debil. 

     Ale nie miałem innego wyjścia muszę sprawić żeby sama się ode mnie odcięła, bo nie mam odwagi wyznać jej, że coś do niej czuję. Zasada naszej relacji mówi jasno. Jest miłośc nie ma fwb, koniec kropka.

-Ale ty jesteś dzisiaj dupkiem, co Ci się stało.- powiedziała z przeszklonymi oczami. A mi było okopnie ciężko patrzeć na to jak cierpi. Ale nic innego nie mogę zrobić.

     Nagle sobie poszła, patrzyłem tylko jak zamykają się za nią drzwi od szatni damskiej. Nie no jestem głupi, jak mogłem tak zrobić.

Katherine's POV

     Gdy weszłam do szatni nie mogłam w to uwierzyć, dlaczego mi coś takiego powiedział. W płaczu spakowałam ręcznik do torby i wyszłam. Nawet się nie umyłam, nie obchodziło mnie to. Pobiegłam do samochodu i pojechałam do domu. 

     Podczas drogi łzy leciały mi ciurkiem. Wiedział, że to mnie zaboli a mimo tego tak powiedział. Dlaczego tak mnie zranił. Najlepsze jest to, że gdyby ktoś inny mi to powiedział, to miałabym to gdzieś. Ale usłyszeć takie słowa od niego to gorsze niż nóż w plecy.

    To dlatego nie chciał uprawiać ze mną seksu, zbrzydłam mu. Może serio przybrałam ostatnio nawet tego nie zauważyłam, myślałam, że dobrzre wyglądam. Jak widać najwyraźniej nie. Mam już dość tego dnia, chcę już iść spać.

   Kiedy podjechałam pod dom, wysiadłam z auta zamknęłam je, weszłam do domu i zamknęłam drzwi za sobą. Poszłam na górę, rzuciłam torbę w pokoju i powędrowałam do łazienki. Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Czułam na sobie strumienie wody i momentalnie znów zaczęłam płakać.

   Zadawałam sobie tysiące tych samych pytań w głowie. A może na prawdę znów robię się gruba? Czy nie podobam się już Ethan'owi? Dlaczego jest taki nie miły dla mnie? Czy on chce się mnie pozbyć?

    Tyle pytań i zero odpowiedzi. Po skończonym prysznicu, wytarłam się ręcznikiem i poszłam do pokoju. Gdy stanęłam przed lustrem jeszcze bardziej się rozpłakałam, patrząc na siebie odczuwałam obrzydzenie. Moja samoocena budowana tyle lat, poszła w pizdu w jedną noc przez jednego człowieka.

    Miałam dość na siebie patrzeć, wyciągnęłam z szafy spodenki i jakąś wielką koszulkę, żeby nic nie było widać, zakopałam się w pościeli płacząc. Miałam dość tego wszystkiego. Nim się nie obejrzałam zasnęłam. 

you don't own meWhere stories live. Discover now