The boy whose only wish was to be loved

64 5 7
                                    

- Chłopiec, którego jedynym życzeniem było być kochanym -

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Chłopiec, którego jedynym życzeniem było być kochanym -

Złamany i rozbity na milion kawałeczków. Człowiek prawy ratujący ludzkość przed wszelkiego rodzaju okropieństwami. Często kosztem własnym poświęcając się dla większego dobra. W szczególności dla młodszego brata, Sama. Żołnierz, na którego wychowano go od najmłodszych lat. Mężczyzna, którego jedynym życzeniem było normalne życie z ukochaną osobą u boku, którą mógłby chronić przed upadkiem ze schodów i wypadku w kuchni. I było mu dane zasmakować tego życia. Miał kobietę, którą kochał całym sercem i Bena, którego traktował jak własnego syna. O ile nie był jego prawdziwym, rodzonym synem jak to przez myśl mu przechodziło. Był szczęśliwy. Przez krótki moment miał wszystko czego chciał przez całe życie, ale nie na długo. I tak był wdzięczny za to, że miał z nimi wspaniały rok rodzinnego życia jakiego nigdy więcej nie miał po śmierci mamy. Dla łowcy to i tak było dużo. Szczególnie dla takiego jak Dean Winchester. Z góry skazanego na życie, w którym nie miało być szczęścia. Nie na długo. W końcu bycie naczyniem dla archanioła i łowcą, który rozpętał pierwszą Apokalipsę nie było łatwe. Ale Dean dawał radę. Miał wokół siebie osoby, które go kochały, wspierały a przede wszystkim były rodziną. Bo rodzina nie kończy się na więzach krwi. Był świadom ich oddania i lojalności tak jak oni jego. Wiedział, że może na nich liczyć. Ale tak złamany, zniszczony i sponiewierany przez życie i przeznaczenie zapominał o tym. Zapominał o tym, że nie jest sam. Że nie musi samotnie walczyć ze swoimi demonami i tym co głęboko, naprawdę głęboko w sobie ukrywa. Ale Dean Winchester już taki był. Nauczony przez ojca, że żołnierz nie powinien okazywać słabości. I to było jego słabością. Nie pokazywanie, że sobie nie radzi. Nie był to tylko jego młodszy braciszek Sammy, którego poprzysiągł bronić przedkładając życie młodszego braciszka przed jego własne. Tylko po to, aby Sam żył. Był to też Castiel - anioł, który go uratował z wieczności w Piekle i wiele innych razy. Aż za dużo, by móc to zliczyć. Charlie - traktował ją jak młodszą siostrę, której nie chciał, a która była mu jedną z najbliższych osób. Kevin - dzieciak, który był prorokiem i zginął przez nich choć mieli go chronić. Bobby - przyjaciel ojca, który stał się dla niego drugim ojcem. Tym lepszym, który kochał go równie bezwarunkowo co John, ale nauczył grać Deana w piłkę, a nie strzelać ze strzelby w wieku kilku lat. Na przestrzeni lat było wiele takich osób, ale nade wszystko największą słabością Deana był brak radzenia sobie z tym co czuje. Nie potrafił jasno się wyrażać często obracając wszystko w żarty i sarkazm. Chciał, pragnął tego jak niczego innego, na równi ze szczęśliwym i nudnym rodzinnym życiem. A kiedy próbował wszystko szło na marnę. Zostawało wykorzystywane przez osoby, które nie powinny wiedzieć i często przez to był wykorzystywany do niecnych planów obrzydliwych kreatur jak demony, wampiry i inne cholerstwa pałętające się po świecie bez większego celu. Ot! tak tylko dla samego bytowania i zatruwania łowcom życia! I właśnie przez ciągłe poświęcanie się dla dobra najbliższych, a nie dla samego siebie, poświęcił się kolejny raz. Tym razem ostateczny bez możliwości powrotu, bo choć był Winchesterem, to w końcu musiał nadejść czas, gdzie nawet pakt z demonem nie pomógł ani anielski upór, by odbudować na nowo duszę i ciało Deana. Człowieka złamanego, którego nie można było naprawić. Nie do końca.

THE BROKEN ONES - SupernaturalWhere stories live. Discover now