Śmierć Róży

18 2 0
                                    

Poczułem ukłucie, tam głęboko w miejscu w którym powinno być serce, niepewny czy jest to dobra czy zła wiadomość, czy czuję coś co powinno być znakiem posiadania emocji, czy coś co jest końcem mojego człowieczeństwa, nie potrafię oddychać tak samo jak kiedyś, nie potrafię mówić słowami które były idealnie dobrane do sytuacji, nie znam słów którymi komplementowałem wygląd innych ludzi, moje oczy zaćmiewa gęsta mgła zasłaniająca moje dawne kruche i wrażliwe emocje, jest jednak jedna rzecz o której nigdy bym nei zapomniał, ona, pamiętam kiedy była obok mnie, przynosiła kubek ciepłej herbaty, tak ciepłej jak jej uczucie do mnie, uśmiechała się A jej krwistoczerwone usta koiły moje zmęczone powieki

Dlaczego nie wykorzystałem naszych wspólnych chwil lepiej, czemu zaprzepaściłem choć jedną minute którą mogłem spędzić u jej boku
Bez niej już nie jestem dawnym sobą, rządza mordu tylko mi w głowie, armagedon myśli, smutku, żalu, cierpienia.
Stałem się nocną bestią, żerującą na niewinnych, gdyby tylko ona była obok, tylko ona potrafiła zahamować ten taniec cierpienia, ale już dawno jest za późno, mknę mrokiem karmiąc się bólem, łaknę krwi i cierpienia, bo moja róża już dawno zwiędła..

Amor caecus estWhere stories live. Discover now