Super pomysł

274 17 0
                                    

Właśnie wbiłam na boisko w pośpiechu podeszłam tam i Audrey zaczęła monolog
— świetnie że jesteś — uśmiechnęła się sztucznie — mamy nadzieję że spodoba ci się bycie Cheerleaderką — uśmiechnęłam się tak samo jak ona — zapraszam na casting już było tu kilka dziewczyn które nie poradziły sobie i nadal szukamy kogoś na sztyt piramidy. Zaprezentuj swoje umiejętności. — zaczęłam robić salta skoki wyskoki itp. Aż w końcu Audrey powiedziała — wystarczy. Witamy w drużynie! — wykrzyknęła na całe gardło z udawaną radością. Zaraz potem Zaczęły mnie uczyć układu A ja się bardzo szybko uczyłam byłam niby szczęśliwa że jestem w drużynie cheerleaderek Ale tak serio nie byłam bo i tak za kilka dni już mnie tu nie będzie. Zaraz potem poszłam do pokoju się przebrać. Weszłam do środka nie było mojej współlokatorki bo ona ma dużo księżniczkowatych spraw. Przebrałam się i ubrałam taki zestaw:

A a zaraz potem wbiłam do pokoju Mal i Evie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

A a zaraz potem wbiłam do pokoju Mal i Evie. Przed drzwiami spotkałam Jay'a z koszulką drużyny Auredonu. Weszliśmy do środka. Zastaliśmy tam również Carlosa.
– cześć – powiedziałam równo z Jay'em.
– Słuchajcie w życiu nie uwierzycie...dostałam się do grupy cheerleaderek – powiedziałam Patrząc na nich. Spojrzeli się na mnie dziwnie takim wzrokiem "po co to zrobiłaś jak za kilka dni nas tu nie będzie" – no co Veronica mnie zmusiła.– powiedziałam Patrząc na nich wzrokiem "I co? zatkało"
– dobra przerwę te wszystkie dziwaczne spojrzenia, A tak w ogóle to jak tam Akcja z Jane?– zapytał Jay.
– Myślisz że siedziałabym tej przeklętej księdze zaklęć Gdyby wszystko poszło dobrze?!– tak troszeczkę maleńko wybuchła Mal. Dopiero teraz zauważyłam że Carlos ma na kolanach psa pokonał lęk.
– ach ktoś ma Zły humorek – powiedziałam do Mal.
– moja matka na mnie liczy Nie chcę jej zawieść!– powiedziała zdenerwowana
– damy radę... – zawahał się Jay – damy radę razem
– nie poddamy się tak łatwo bo jesteśmy zepsuci– zaczęła Mal
– do szpiku – dokończyliśmy
– właśnie Podobno dobra wróżka pobłogosławi różdżką Bena na koronacji i wszyscy tam idziemy jak zwykle nie mam w co się ubrać.– powiedziała jak gdyby nigdy nic Evie.
– bardzo ciekawe– powiedziała Mal a wtedy rozległo się pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. Za drzwiami stał Ben we własnej osobie.
– Hej Natasha – powiedział – rzadko was widuję Zastanawiałam się czy mnie macie jakieś pytań i może czegoś jeszcze potrzebujecie?– ciągnął temat ale ja mu przerwałam
– z tego co wiem to nie– spojrzałam na wszystkich po kolei
– okej, dobra – powiedział Już chciał odejść
– A czekaj chciałam się ciebie zapytać czy My też idziemy na twoją koronację? – zapytałam
– tak razem z całą szkołą
– Wow strasznie się tym Jaram A czy jest szansa żebyśmy mogli stać w pierwszym rzędzie żeby No wiesz wchłonąć te całą dobroć
– Bardzo bym chciał ale w pierwszym rzędzie stoję tylko ja moja siostra Moi rodzice i moja dziewczyna
– twoja dziewczyna... Okej dzięki pa– chciał jeszcze coś powiedzieć ale zamknęłam mu drzwi przed nosem
– chyba czas żeby nasz Beniutek znalazł nową dziewczynę.– powiedziała Mal
– miłosne zaklęcie – powiedziałam A Mal od razu zaczęła przeczesywać Księga zaklęć.
Kiedy znalazła od razu poszliśmy do kuchni nadawało różne składniki aż w końcu westchnęła
– jeszcze łza jest potrzebna – powiedziała fioletowowłosa
– nigdy nie płacze – powiedziałam
– to się pokroi cebulę – powiedział syn Cruelli
– nie jest nam potrzebna łza prawdziwego smutku
– łza to łza – powiedział lekceważąco Jay
– nie prawda Jay – powiedziała Evie – obie mają przeciwciała i enzymy– powiedziała
– ale emocjonalne łzy mają więcej proteinowych hormonów niż te zwykłe – a ja dokończyłam
– hej wariatki – powiedziała Mal 
– ta wiedziałem – powiedział Jay
– jasne – powiedział ironicznie Carlos
– wiedziałem – powiedział długowłosy nagle do kuchni wpadła Lonnie
– tu jesteś Mal wszystkie dziewczyny chcą żebyś zrobiła im włosy.  U wieczorne posiadanie co tam gotujecie? – zapytała
– nic specjalnego ciasteczka – powiedziałam i Mimo naszych protestów Lonnie sróbowała ciasta
– czujesz coś dziwnego? – zapytała Evie
– może czegoś za mało dodaliśmy? – dodała Mal  a Jay  znów stał się podrywaczem bo myślał że bez łzy zaklęcie też zadziała.
– Może więcej kawałków? – zapytała i zaczęła coś wyciągać z lodówki
– czyli?– próbował się dowiedzieć Jay
– czekolady no błagam Mama nigdy wam nie robiła czekoladowych ciasteczek? No wiecie  kiedy jest wam smutno i są takie proste z pieca i do tego szklanka mleka i mama się uśmiechała i od razu człowiekowi poprawia się nastrój
– u nas są trochę inne zwyczaje– powiedziała Mal
– ta No wiem tylko myślałam że potępieni też kochanie na swoje dzieci– spojrzeliśmy na nią przykrywać spojrzeniami a ona uroniła łzę Mal  niezauważalnie dodała ją do miski z ciastem i wygoniła ją.
– dobra miśki papier do pieczenia a jutro zacznie się nasza misja. – powiedziała Mal

Następcy: Moje Mroczne Serce - W Trakcie KorektyWhere stories live. Discover now