Cz. 3 Impuls

27 5 0
                                    

        Rainbow Dash zauważyła stolik, a na nim szklaną butelkę. Chwyciła ją i uderzyła kantem w stół, rozbijając butelkę i wytwarzając broń, zwaną tulipanem.
        - Rainbow, spokojnie! Chcę wam wszystkim pomóc! Nie chcę cię skrzywdzić! Zaufaj mi! - krzyczała Twilight ostrożnie zbliżając się do przyjaciółki.
        Gdy była w odległości metra, Rainbow poczuła nagły impuls. Straciła kontrolę nad swoim ciałem. Chwyciła mocniej butelkę i zrobiła to, co wtedy uważała za słuszne i konieczne do skutecznej obrony.
        - AAAA!!!! - krzyknęła raniona Twilight i zszokowane przyjaciółki.
        Natychmiast upadła. Prowizoryczna broń wbiła się bardzo głęboko w jej brzuch. Tuż pod żebrami. Rainbow wyjęła swoją broń i natychmiast się wycofała. 
         - Dash!!! Co ty zrobiłaś?! - wykrzyknęły przerażone Applejack i Rarity.
         Podbiegły do ciężko rannej alicorn i zaczęły udzielać rannej pierwszej pomocy. Applejack zaczęła uciskać raniony brzuch towarzyszki, a Rarity szukała jakichkolwiek szmat, albo ręczników, aby dokładniej można było zatamować krwawienie. Twilight była coraz słabsza.
          - Hej! Hej! Twi... Nie zasypiaj! Słyszysz?! Nie zasypiaj! - krzyczała zrozpaczona Applejack ciągle przyciskając kopytka do rany.
          - AJ... Nie pozwól mi odejść... Proszę... - wyjąkała ledwo Twilight.
          Oczy Twilight powoli się zamykały. Tylko krzyki i lekkie uderzenia w policzki utrzymywały ją przy świadomości.
          - C... Co... Co ja zrobiłam... - zapytała sama siebie zszokowana Rainbow Dash ściskając w kopytkach ociekające krwią prowizoryczne ostrze.
          - Mam! - krzyknęła Rarity przynosząc suche ręczniki i ścierki.
          - Przyciśnij je do rany! Jak za bardzo namokną zmień je! I cały czas mów do niej i nie pozwól jej zasnąć! - poinstruowała Applejack.
          Pomarańczowy kucyk ziemny natychmiast wytrącił tulipana z kopyt osłupiałej Rainbow Dash i mocno uderzył ją w pyszczek. Tęczowa pegazica straciła równowagę.
         - Ty do reszty zwariowałaś?! Ty jesteś chora! - krzyczała wściekła pomarańczowa klacz, której kopytka podobnie jak Rainbow były całe we krwi. Jednak nie z tego samego powodu. - Pójdziesz do ciupy! Módl się, żeby Twi to przeżyła!
         - Zamiast się wydzierać, pomóż mi przy Twily! - krzyknęła Rarity cała we łzach.
         Applejack podbiegła do leżącej ledwo przytomnej klaczy.
         - Jest z nią coraz gorzej! Nie ma czasu na wzywanie ambulansu. Ja będę transportowała ją na grzbiecie, a wy ją opatrujcie! - zarządziła Applejack.
         Rainbow Dash już doszła do siebie i zaczęła pomagać Rarity w opatrywaniu ran alicorna.                Wszystkie kucyki z przerażeniem wpatrywały się w scenę, rozgrywająca się na ich oczach. Po kilku minutach towarzyszki były już na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Wszystkie płakały jak małe źrebaki, bojąc się o życie swojej kumpelki.
         - Dlaczego to zrobiłaś? - zapytała Rarity.
         - Ja... Koszmary... Ja... Ja... Wszystko mi się przypomniało... To po prostu... A w jednym z nich Twilight zamknęła nas w piwnicy i... I... Wstrzyknęła mi coś, po czym... Ja... Ja... - jąkała się Rainbow, nie mogąc spleść następnego normalnego zdania.
         - Jeśli ona nie przeżyje...
         - Stul pysk, AJ!!! Jeśli to wina koszmarów, to Dash nie potrzebuje kary, tylko pomocy! Specjalistycznej pomocy i naszego wsparcia!!! - urwała jej gwałtownie Rarity.
         Po tych słowach Applejack tylko płakała. Nic już nie mówiła. Zgodnie z rozkazem Rarity, uciszyła się.

Autor tekstu : JSocken
Autor okładki : Kawcia555

Opętana 3 : Najwyższa cena (zakończone) حيث تعيش القصص. اكتشف الآن