Cz. 5 Ostatnie godziny

25 5 0
                                    

          Rainbow Dash biegła przez ulice Ponyville w poszukiwaniu Scootaloo. Pegazicy, która była dla niej najbliższym źrebakiem. Nagle na swojej drodze napotkała całą znaczkową ligę. Wszystkich zdobywców uroczego znaczka.
          - Scootie! - krzyknęła uradowana Rainbow Dash.
          - Hej, Dashie! Co słychać? - zapytała wtulając się w puszyste futerko swojej mentorki.
          - Scootaloo... Czy... Możemy porozmawiać o tym w cztery oczy? - zapytała poważnym tonem.
          - Jasne, co to za sprawa? - zapytała trochę zaniepokojona.     
          Rainbow Dash uklęknęła, zbliżając się wzrostem do źrebaka i powiedziała
          - Zrobiłam coś... Bardzo złego i muszę... Odkupić za to winy. - powiedziała łamiącym się głosem.
          - Co zrobiłaś? - zapytała przerażona Scootaloo - Czy ty... Pójdziesz do... Do...
          - Nie, Scootie... Nie pójdę. - zaprzeczyła
          - To w takim razie co zrobiłaś? - zapytała również łamiącym się głosem.
          - Ja... Ja... To był wypadek... Ja miałam straszny koszmar... I gdy Twilight otworzyła drzwi do piwnicy... Ja... Ja... Straciłam nad sobą kontrolę... Wzięłam butelkę, rozbiłam ją i... 
           Rainbow Dash nie mogła już wypowiedzieć ostatnich słów. Zaniosła się płaczem. Tak samo jak Scootaloo.
           - Muszę oddać jej swój... Żołądek. - powiedziała szlochając.
           - Ale... Wtedy... Ty... - mała pegazica łkała, nie mogąc dopuścić do siebie tego, co przed chwilą usłyszała - Jak dużo... Czasu ci... Zostało?
           - Muszą mi go usunąć... W ciągu... Czterech godzin. - powiedziała tuląc źrebaka do swojej piersi - Ale nie chcę siedzieć tutaj i płakać. Chcę, aby te trzy godziny były najlepszymi w moim życiu! I nie chce spędzić ich tutaj!
            Źrebak otarł łzy i uspokoił się. Po chwili dodał
            - A więc chodźmy do tego nowego parku! Tego z największą zjeżdżalnią w całej Equestrii! To najlepszy park rozrywki! - zaproponował mały kucyk.
            - A więc chodźmy! - powiedziała uradowana Rainbow Dash.
            Nie minęły trzy minuty, a oba kucyki już stały przed wejściem do nowo otwartego parku rozrywki. Na wejście czekało około pięć kucyków. Czekanie nie zajęło dłużej niż kilkadziesiąt sekund. Stanęły przed wieloma atrakcjami, wśród których były na przykład rzucanie piłkami do puszek, łowienie jabłek zębami, wielka karuzela, ogromna fontanna z możliwością schłodzenia się i najbardziej wyczekiwana największa zjeżdżalnia w Equestrii i wiele, wiele innych.
            - Na przystawkę proponuję sprawdzian celności z puszkami! - zaproponowała tęczowogrzywa.
            - Nie pokonasz mnie! - powiedziała Scootaloo pewnym siebie głosem.
            - Jeszcze się zdziwisz! - odpowiedziała Rainbow również pewna zwycięstwa.
            Rainbow Dash wzięła do kopytka jedną piłkę i wycelowała. Strąciła dwie za jednym rzutem. Kolejna puszka również została zrzucona. Scootaloo popatrzyła na nią obojętnym wzrokiem i ziewnęła. Wzięła do kopytek piłkę i podrzuciła nią. Odwróciła się i pochyliła się na przednich kopytkach. Kopnęła. Piłka nabrała niesamowitej prędkości i trafiła wszystkie stojące puszki. Odwróciła oczy w stronę pegazicy. Rainbow Dash wpatrywała się w nią z podziwem i otwartymi w szoku ustami.
           - No... Dobrze... Teraz ci się udało. - jęknęła.
           - Spokojnie! W następnej konkurencji pójdzie ci lepiej! - zachęciła klaczka - Proponuję sprawdzian siły kopyt!
           - Okej, chodźmy! - powiedziała Rainbow Dash uradowanym głosem.
           Obie pogalopowały w stronę miernika siły. Wszystko polegało na tym, że trzeba było kopnąć tylnymi kopytami w wyznaczony punkt tak mocno, jak się potrafiło.
            Scootaloo podeszła do automatu. Pochyliła się na przednich i wzięła najmocniejszy zamach, jaki mogła z siebie wydobyć. Kopnęła. Kostka, pokazująca siłę uderzyła w gong u samej góry, sygnalizując zamknięcie licznika. Rainbow zagwizdała z podziwem.
            - No no... Wynik 999! Chyba go nie pobiję! - powiedziała żartobliwym głosem.
            - Jestem pewna, że nawet jeśli to jest maksymalny wynik to ty i tak go pobijesz! - powiedziała Scootaloo.
            Rainbow Dash podeszła w stronę automatu i pochyliła się. Jej kopyta uderzyły z wielką mocą wybijając dziurę w materiale, odpowiedzialnym za pomiar siły. Kostka uderzyła w gong z tak wielką siłą, że przysłowiowo ,,wysłała go na orbitę". Tym razem to szczęka Scootie opadła aż do podłogi.
             - A więc remis, moja droga! - wykrzyknęła Rainbow wyniosłym tonem.
             - No to poczekaj jeszcze chwilę! - powiedziała Scootaloo.

Autor tekstu : JSocken
Autor okładki : Kawcia555

Opętana 3 : Najwyższa cena (zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz