4. ośmionogi morderca

21 1 0
                                    

Podejrzewana trucizna okazała się nie zostawić śladu w organizmie, pozostawiając jedynie nieszczęsne ulotki, tabletki i szczotkę na pożarcie natarczywej, wnikliwej oraz przeraźliwie nudzącej analizie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Podejrzewana trucizna okazała się nie zostawić śladu w organizmie, pozostawiając jedynie nieszczęsne ulotki, tabletki i szczotkę na pożarcie natarczywej, wnikliwej oraz przeraźliwie nudzącej analizie. Ileż można oglądać w kółko to samo, zwłaszcza jeśli jednym z podejrzanych przedmiotów jest kłąb włosów, lekko siwiejących, ale gęstych i zdrowych. 

Tabletki nasenne mogły spowodować nagłą, ale zaplanowaną śmierć — ślady na miejscu zbrodni wskazywały na osunięcie się świętej pamięci doktor na podłogę, gdy nie miała siły przytrzymać się blatu — ale zawartość potencjalnie niebezpiecznych substancji sięgała pięciuset miligramów. Potrzeba dwudziestu pastylek byle paracetamolu, żeby poważnie zagrozić życiu, a to były tabletki na sen, więc o ile nie były łykane tuzinami, nie mogły przyczynić się do śmierci. 

Ten akurat rodzaj mógł co prawda spowodować uzależnienie (może dlatego w szufladzie szafki nocnej stał cały stosik pustych opakowań, więc nie można było wykluczyć wypadku, jednak laleczka pozostawiona na blacie nie pozostawiała złudzeń; ktoś, bez wątpienia szalony, sobie z nimi pogrywał.

Z tego, co wiedziała, a czemu Sebastian przytaknął, przyjmowanie tabletek powinno być ostatecznością, nie pierwszym krokiem w celu złagodzenia bezsenności. W mieszkaniu Themis nie znaleźli żadnych innych suplementów, ziół, herbatek, słowem nic, co mogłoby wskazywać na subtelniejsze podejścia do tematu. Pod wpływem ciągłego brania leków — ułatwiających zasypianie, jak zauważyła — które trwało zapewne znacznie dłużej niż podpowiadał zdrowy rozsądek mogło dojść do porażenia układu oddechowego. Znów, nieszczęśliwy wypadek nie wydawał się być możliwością z powodu piekielnej włóczkowej lalki, chyba że był to zaaranżowany wypadek, a laleczka miała coś przekazać. Może była wiadomością, tak, to miało sens, ale dla kogo, skoro jej prawdopodobna adresatka zmarła? Może to był omen, zwiastowanie śmierci, zwiastowanie mogą mieć nadejścia nadinspektor, jeśli się nie zbiorą.

Cóż, fachowe nazwy powplatane w artykuł (barbiturany? całe życie nie sądziła, że przyda jej się nazewnictwo w kwalifikacji leków nasennych, a tu proszę) niewiele jej mówiły, nawet ich wyjaśnienie było trudno znaleźć mimo wielogodzinnego przesiewania notatek, kolumn medycznych, forów, sklepów z suplementami. Jeśli nic nie znajdzie, ostatnią deską ratunku będzie ktoś, kto zna się na rzeczy, śledztwo znów się przeciągnie, ona będzie biegać po mieście... Może nie powinna narzekać, zdarzają się gorsze rzeczy, ale sprawa, która zamiast zgrabnego startu trzyma ich w kropce? energia i chęci same odpływają.

— Szefowo? 

— Mhm? — Rachel uniosła głowę; tego dnia miały przyjść wyniki badań, zapakowane troskliwie w tekturową teczkę, oby z wyjaśnieniem, co zabiło Themis Roylot. Najlepiej tak samo jak cholerna woda z cholernego dzbanka, którą doktor piła tuż przed śmiercią. — Są już wyniki? 

— Są. — Sebastian otworzył teczkę siadając na biurku. — Żeby było łatwiej, włożyłem tu też wyniki wody, one są w koszulce. — Folia zaszeleściła podczas rozdzielania obu plików, po chwili ułożona na biurku, na stercie pozostałych dokumentów oraz w towarzystwie kubka z kawą. Jeszcze trochę dłużej, a było dopiero południe szyderczo wskazywane przez zegar, i porządnie zacznie rozważać zamówienie sobie śmieciowego jedzenia. To zawsze odrobinę polepszało jej humor. — Zaczniemy od mniej dobrych wieści.

❝𝐃𝐎𝐋𝐋𝐇𝐎𝐔𝐒𝐄❝Where stories live. Discover now