Rozdział 9

213 24 15
                                    


Noelle ruszyła za nim i złapała go za rękaw płaszcza, aby się zatrzymał.

Hux spojrzał na nią zirytowany.

- Żartujesz, prawda ? - zapytała.

Jednak jedno spojrzenie mężczyzny wystarczyło jej, aby przekonać się, że tak nie jest.

Po chwili Armitage znowu ruszył przed siebie szybkim krokiem.

Fido pobiegła za nim.

- Hux poczekaj ! No weź, nie morduj go.

- Nie zrobię tego - dziewczyna odetchnęła z ulgą, jednak po chwili Armitage dodał - Zlecę to komuś.

- Ale to nadal morderstwo - oznajmiła oburzona.

- No i co z tego. Robiłem gorsze rzeczy - powiedział normalnym głosem.

Noelle o tym wiedziała, co nie zmieniało faktu, że nadal chciała zmienić jego zdanie. Chociaż nie była pewna czy da się powstrzymać człowieka, który wydał rozkaz zniszczenia całego układu Hosnian.

- Zatrzymaj się na chwilę - znowu złapała go za rękaw płaszcza, ponieważ mężczyzna nie zamierzał wykonać jej prośby.

- Uważaj- powiedział urażony, wyrywając rękę.- Najwyższy Porządek produkuje rzeczy najwyższej jakości, co nie oznacza, że mogą być one szarpane przez jakieś zdradzieckie rebeliantki.

Noelle wiedziała, że Hux lubi swój płaszcz, w końcu cały czas w nim chodził, jednak nie zdawała sobie sprawy, że uwielbia go aż tak bardzo.

- Dobra, przepraszam - podniosła ręce w niewinnym geście. - Po prostu nie rób mu krzywdy. Wiesz, że pewnie wypaplał coś ze strachu przed Snokiem.

- Może gdzieś go wyślę.

To nie był głupi pomysł. Lepsze to niż smierć. - pomyślała Noelle.

- Gdzie dokładnie ? - dopytała.

- Daleko. Na przykład w próżnię kosmiczną. Bez skafandra.

Dziewczyna ze zrezygnowaniem przejechała ręką po twarzy.

- Proszę cię, nie rób tego - powiedziała błagalnym głosem.

- Dlaczego tak bardzo ci na tym zależy ? - spytał patrząc na nią przenikliwym wzrokiem.

- Po prostu nie chcę być odpowiedzialna za kolejną śmierć.

- A jesteś za jakąkolwiek ?

- Przecież podałam miejsce, gdzie mieli być Poe i Finn. Tam zginęło setki ludzi - powiedziała ze smutkiem.

Armitage spojrzał na nią z lekkim niedowierzaniem.

- Nie ty wydałaś rozkaz zbombardowania, tylko Snoke.

- Ale powiedziałam o...

Hux jej przerwał.

- I co z tego. Mamy wojnę. Weź się w garść i przestań obwiniać się o coś, na co nie miałaś wpływu. Jeszcze będziesz musiała zabijać, Przywódca ci tego nie odpuści. Więc przestań robić z siebie ofiarę i skup się na tym co ważne. Wiedziałaś na co się piszesz -  powiedział dobitnie, a po chwili dodał. - A może jednak nie ? Może myślałaś, że pojawisz się tutaj, po kilku dniach zakończysz misję i wrócisz szczęśliwa do ojca ?

- Przestań - powiedziała ze łzami w oczach. - Widziałam, że to będzie straszne, ale nie, że aż tak. Bo nigdy nie sądziłam, że... - pokręciła ze zrezygnowaniem głową.

- Wysłów się - powiedział Hux z zniecierpliwieniem.

- Że ktokolwiek uzna, że mamy romans. To jest najgorsze - powiedziała pociągając nosem.

Widząc zirytowaną minę Generała parsknęła śmiechem.

- Wybacz Hux, nie mogłam się powstrzymać. Ty obrażasz mnie, odkąd się tu pojawiłam - dodała wzruszając ramionami.

- Chętnie zrobiłbym to ponownie, ale mam zabójstwo do zaplanowania. Wracaj do swojej kwatery - powiedział i znowu ruszył przed siebie.

Noelle przeklęła w myślach.

- Myślałam, że się dogadaliśmy ! - krzyknęła za odchodzącym mężczyzną.

Nie odwracając się Hux odkrzyknął :

- Nie przypominam sobie.

- Cholera - mruknęła i znowu zaczęła biec, aby dogonić Generała.

Gdy to zrobiła ponownie zastąpiła mu drogę.

- Kiedy ty odpuścisz ?

- Gdy obiecasz, że nikomu nie stanie się krzywda.

- A jeśli nie ? - dodał z podniesioną brwią.

- Mam moc - powiedziała pewnie.

Hux prychnął.

- A ja armię szturmowców.

- Na razie nie widzę żadnego - oznajmiła rozglądając się po pomieszczeniu. - Poza tym pokonałabym ich.

- Tak ? - zapytał ze zwątpieniem. - Jesteś aż taka dobra ?

- Bardzo.

- Jak bardzo ?

- Tak jak Ruch Oporu w wysadzaniu waszych planet zagłady.

Hux wziął głęboki oddech próbując się uspokoić.

- Jesteś najbardziej irytującą osobą jaką spotkałem. W porządku, nikomu nic się nie stanie, tylko daj mi już spokój.

Noelle odetchnęła z ulgą.

- Dziękuję - powiedziała szczerze.

Armitage tylko pokiwał głową, przyglądając się jej z dziwnym wyrazem twarzy. Po chwili zaczął kierować się w stronę mostka.

- Hux ?

- Co znowu ?

- Tak naprawdę nie chciałeś mu nic zrobić prawda ?

Armitage tylko wzruszył ramionami i odszedł zostawiając Noelle z mętlikiem w głowie.

𝐒𝐭𝐢𝐥𝐥 𝐡𝐮𝐦𝐚𝐧 || 𝐀𝐫𝐦𝐢𝐭𝐚𝐠𝐞 𝐇𝐮𝐱  Where stories live. Discover now