Rozdział 11 "Mała dziewczynka"

9.2K 70 17
                                    

Zmęczeni wydarzeniami z dnia poprzedniego oboje spali do południa. Pierwszy obudził się Bartek, ale nie mogły zbytnio się ruszać, bo Patrycja leżała na nim. Wrócił więc myślami do początku tego tygodnia. Wspominał pierwszy zakład oraz moment w którym dowiedział się o nie typowych upodobaniach swojej ukochanej.
- Przez cały czas to ona opiekowała się mną i było to super uczucie. A jakby tak dzisiaj się zrewanżować... - z rozmyślań wyrwała go dziewczyna
- Nad czym tym razem tak mocno myślisz? - zapytała uśmiechając się, a potem ziewnęła i przeciągnęła się
- Jak zawsze o tobie. - odwzajemnił uśmiech i pocałował ją w czubek głowy
- No i bardzo dobrze. - wtuliła się w niego
- A dokładnie myślałem nad tym jak spędzić dzisiejszy dzień. - kontynuował, obejmując ją ręką z drugiej strony - Przez cały tydzień byłaś dla mnie taka troskliwa i starałaś się zawsze mnie zadowolić.
- Taka rola dobrej opiekunki.
- No tak, ze swojego zadania spisałaś się idealnie, dlatego chciałbym się odwdzięczyć i chociaż jeden dzień być twoim opiekunem.
- Nie widzę przeciwwskazań. Tylko ostrzegam cię że będę prawdziwą mała dziewczynką, a wtedy bywam dość nieznośna. - ugryzła go w ucho i zrobiła minę niegrzecznej dziewczynki
- Jakoś dam sobie radę...
- Głodna ! Jestem głodna ! - krzyknęła mu do ucha i odsunęła się od niego
- Ej, nie wolno tak krzyczeć innym do ucha.
- Chcę mi się jeść. - tym razem spokojniej powtórzyła
- No dobrze, zaraz ci coś przyniosę
Wstała powoli z łóżka i poszedł do kuchni. Sobie zrobił tosty, a dla dziewczyny przygotował mus owocowy. Wrócił do pokoju i zobaczył Pati w dwóch kucykach i smoczkiem w ustach.
- Ale ty słodko wyglądasz, - uśmiechnął się do niej - ale narazie wyciągniemy smoczek bo mam jedzonko.
Wypluła smoczek i otworzyła szeroko usta czekając żeby ją nakarmił. Bartek usiadł obok niej, nabrał pierwszą łyżkę i delikatnie włożyły jej do ust. Dziewczyna łapczywie połknęła całość i znowu otworzyła usta czekając na kolejną porcję.
- Widzę że ci posmakowało - w odpowiedzi dziewczyna pomachała energicznie głową
Gdy zjadła wszystko chłopak delikatnie sprawdził stan jej pieluszki.
- Chyba moja mała księżniczka ma mokro. - Patrycja uśmiechnęła się zawstydzona i położyła ręce na pieluszce tak jakby chciała ją zasłonić - No chodź, założymy nową.
Wziął pieluszkę w jednorożce i położył dziewczynę na łóżku. Najpierw włożył jej do ust smoczek, a potem rozpiął zużyta pieluchę. Delikatnie wytarł jej krocze chusteczkami, nasmarował oliwką oraz użył zasypki. Każda czynność robił z wielką dokładnością. Na koniec zapiął pieluszkę i pocałował ja w brzuch.
- To na co ma teraz ochotę mój maluszek ?
- Chcę wyjść na dwór. - wstała z łóżka i pobiegła w stronę schodów
- Tylko pczekaj na mnie przy schodach.
- Dobzie. - odkrzyknęła, ale zanim Bartek doszedł do schodów już była na dole
- Przecież miałaś na mnie poczekać. A jakbyś się potknęła ? Mogłaś zrobić sobie krzywdę.
- Ale się nie potknęłam.
- Na całe szczęście, ale następnym razem proszę słuchaj się mnie
- Tak, tak. - rzuciła przez ramię wybiegając na ogród
- Nie tak szybko...
W momencie, w którym odwróciła się żeby spojrzeć na chłopaka, potknęła się o krawężnik i przewróciła na kolana. Pisnęła i zaczęła płakać.
- A prosiłem cię księżniczko żebyś na mnie poczekała. - spojrzał z politowaniem - No pokaż co się stało.
Miała zdarte kolana. Bartek wziął ją na ręce, zaniósł na kanapę w salonie i przemył rany. Potem pocałował każde z jej kolan oraz czubek głowy i dał smoczka, którego dziewczyna z ochotą zaczęła ssać. W tym momencie na dworze zagrzmiało. Patrycja w momencie doskoczyła do niego i objęła go w pasie.
- Czyli z dworu nici. - wziął kocyk i usiadł obok niej - To może jakiś serial ?
- Chcę oglądać H2O.
- Dobrze, będzie H2O
Bartek ustawił pierwszy sezon i poszedł zrobić coś do picia i jedzenia. Wrócił usiadł obok niej i włączył pierwszy odcinek.
- Ja wolę pić z butelki. - upominała się dziewczyna
- Ale jesteś już duża dziewczynką.
- Ja CHCĘ pić z butelki !
- A może chociaż raz użyjesz magicznego słowa ? - powiedział z lekką irytacją
- Proszę przelej mi picie do butelki...
- No widzisz, da się. A co chcesz żeby ci nalać ? - zapytał idąc do kuchni
- Mleko ! - odkrzyknęła
- Jesteś tego pewna ?
- Chyba...
- No to decyzja, bo nie będę przelewał kolejny raz.
- No to mleko...albo nie wolę wodę...a może sok jabłkowy...
- Pati, proszę zdecyduj się bo w końcu nic nie obejrzymy.
- To niech będzie sok pomarańczowy.
- Jesteś tego pewna ?
- Tak.
- Ostatecznie i definitywnie? - zapytał udając prowadzącego z milionerów
- Ostatecznie i definitywnie. - odpowiedziała tak poważnie jakby rzeczywiście brała udział w teleturnieju.
Uśmiechnęli się oboje, a już po chwili siedzieli obok siebie przykryci kocykiem i oglądali wybrany przez Patrycję serial. W ten sposób spędzili całe popołudnie i wieczór. Koło godziny 22 dziewczyna zaczęła ziewać.
- Ktoś tu chyba jest już śpiący.
- Nieprawda! No może troszeczkę.
- No to chodź przygotujemy się do spania, bo jutro też muszę wcześniej wstać żeby zebrać się przed przyjazdem twoich rodziców.
- No tak...bo jutro jest już jutro...
- Nie da się ukryć moja mała geniuszko. - uśmiechnęli się do siebie - Także idziemy się myć a potem lulu.
- Ale będzie dużo piany w wannie, prawda ?
- No co to za kąpiel bez piany. - połaskotał ja po brzuchu - Idziesz sama czy mam cię zanieść ?
- Na rączki. - wyciągnęła ręce w jego stronę
Bartek wziął ją na ręce a dziewczyna od razu zaplotła na nim ręce i nogi wtulając się w niego. Zaniósł ja do łazienki i posądził na pralce, a potem napuścił wody do wanny i dodał płynu o różanym zapachu. Po chwili wanna była pełna ciepłej wody ukrytej pod warstwą piany, a w całej łazience czuć było delikatny zapach róży. Chłopak zdjął Patrycji zużyta pieluszkę i wsadził ją do wanny. Dziewczynę przeszył przyjemny dreszcz i zanurzyła się głębiej w pianie.
- To ja cię zostawiam samą i idę się spakować.
- Dobrze, nie musisz się spieszyć - odpowiedziała rozkoszując się kąpielą
Zbieranie swoich rzeczy i pakowanie ich zajęło Bartkowi około dziesięciu minut. Nie chciał jeszcze przeszkadzać Patrycji więc zmienił sobie pieluszkę i dopiero wtedy do niej wrócił. Zastał dziewczynę w momencie mycia. Gdy usłyszała że wszedł obróciła się w jego stronę i uśmiechnęła.
- Umyjesz mi plecy ? - zapytała zalotnie
- Z największą przyjemność.
Pati usiadła w wanie tak, żeby być plecami do niego. Chłopak nabrał trochę płynu i zaczął go delikatnie rozprowadzać. Po chwili mycie zamieniło się w masarz, który tak bardzo lubiła. Przez te prawie dwa lata związku Bartek nauczył się w jaki sposób powinien go robić, żeby sprawić maksymalną przyjemność swojej ukochanej. Po długich chwilach rozkoszy Patrycja zmysłowym pocałunkiem podziękowała chłopakowi i wyszła z wanny.
- Widzę że już założyłeś sobie pieluszkę na noc. Szkoda, bo miałam nadzieję na coś więcej niż tylko masarz. - zaczęła udawać zmartwioną
- Ale przecież to żaden problem, już ja ściągam - chłopak złapał za rzepy i zaczął je odpinać
- Nie. - złapała go za ręce i odciągnęła od rzepów - Szkoda pieluszki, a poza tym pamiętaj że jestem twoją mała dziewczynką - pocałowała go namiętnie potem palcem zjechała po torsie i brzuchu aż do pieluszki, a na koniec poklepała ja z przodu - No choć, musisz założyć pieluszkę swojej księżniczce.
Chłopak westchnął i poszedł za nią do pokoju. Przygotował świeża pieluszkę i potrzebne przybory. Kiedy zapinał już pieluchę spojrzał raz jeszcze błagalnie na dziewczynę.
- Obiecuję że wynagrodzę ci to następnym razem. Teraz jest już naprawdę późno, a jutro musimy wstać wcześnie.
- No chyba masz rację. - odpowiedział - No to wskakuj pod kołderkę i zrób mi trochę miejsca.
Chłopak zanim się jeszcze położył ustawił budzik. Skrzywił się gdy zobaczył że będzie spać tylko sześć godzin.
- To ile zostało nam godzin snu ? - spytała się przytulając do niego
- Nie wiele...Ale każda minuta obok ciebie jest jak wieczność. - uśmiechnął się do niej i odwzajemnił objęcie
- Skąd ty bierzesz te swoje teksty ? - przewrócił oczami, a potem pocałowała go - Ten dzień był idealny, dziękuję. - wyszeptała mu do ucha i zamknęła oczy
- Nie ma za co księżniczko - chłopak pocałował ją w czoło i również zasnął

Nad ranem obudził ich nieprzyjemny dźwięk budzika. Nie było czasu na marudzenie, więc oboje szybko się zebrali z łóżka. Bartek poszedł ogarnąć się do łazienki, a Patrycja zrobić śniadanie. Gdy chłopak zszedł do salonu czekały na niego tosty i aromatyczna herbata imbirowa.
- Nie pamiętam kiedy ostatnio piłem herbatę. Chyba z jakieś cztery dni temu. - powiedział rozkoszując się napojem
- Ty musisz mieć angielskie korzenie, bo to wielkie zamiłowanie do herbaty nie mogło wziąć się z nikąd
- Kto wie, kto wie. I muszę przyznać że bardzo dobra ci wyszła, szkoda że nie mam wystarczająco czasu żeby na spokojnie ją wypić.
- No właśnie. Nie że bym cię poganiała, ale rodzice będą za pół godziny, a nie chcę mi się tłumaczyć co tu robisz o 6 rano.
- No tak, już się zbieram. - wstał ciągle jeszcze jedząc tosta
- A i miałabym do ciebie jeszcze jedna mała prośbę.
- No to szybko, bo nie wiem czy pamiętasz, ale nie mamy zbytnio czasu.
- Chciałbym żebyś wrócił do domu mając na sobie pieluszkę.
- Oj no nie wiem. Sama droga nie będzie trudna, ale jeśli ktoś się w domu nie będzie już spał i się zorientuje.
- O to się nie martw, założymy ci jedną z cieńszych i wtedy na pewno nikt się nie połapie, a jak ją ściągniesz to w szafie schowasz i przy okazji wyrzucisz ją na dworze.
- Niech będzie, to idź po tą pieluszkę a ja pozbieram naczynia po śniadaniu.
Gdy Patrycja wróciła z pieluszką Bartek czekał już na kanapie. Ściągnęła mu spodnie i bokserki do kolan złożyła pieluszkę.
- Bokserki też dobrze ją zamaskują. - gdy chłopak wstawał
Bartek zabrał swoją torbę i poszedł ubierać buty, lecz gdy miał wiązać sznurowadła dziewczyna przeszkodziła mu.
- Daj ja ci zawiąże. - powiedziała schylając się do pierwszego buta
- Skoro tak bardzo chcesz. - odpowiedział lekko zdziwiony - Dziwne uczucie, jak ktoś inny wiąże ci buty. - podsumował gdy miał już oba zawiązane
- Następnym razem ty mi zawiążesz i się o tym przekonam.
- Masz to u mnie jak w banku.
- No ale już uciekaj, bo ja też muszę się przebrać - pocałowała na dowodzenia
- Nigdy nie spodziewał bym się że ten tydzień będzie tak wyglądał, ale bardzo się cieszę że taki był.
- Ja też, musimy to kiedyś powtórzyć.
- Oj musimy. No dobra to idę. - pocałował ją jeszcze raz i poszedł na przystanek

***

No i dotarliśmy do końca tego opowiadania.

❤️Bardzo wam dziękuję za tak dobry odbiór i miłe słowa. Jak zaczynałem pisać to nie liczyłem na aż tyle wyświetleń. Jesteście najlepsi❤️

Niezapomniany tydzień u dziewczynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz