Przerwa

135 11 3
                                    

Dobra, już nie pamiętam, kiedy ja się tak wyspałam. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na godzinę. Dochodzi 11. Zaraz, zaraz! 11?! Odrazu wyskoczyłam z łóżka, a następnie wbiegłam do garderoby.

Cholera, cholera, cholera!

Obudziłaś się?

Czemu mnie nie obudziłeś?!

Serca mi nie pozwoliły... Tak słodko spałaś...

Izari!

Przyjdź do salonu, twój ojciec chce ci coś powiedzieć...

Co takiego?

Jak przyjdziesz to się dowiesz...

Naprawdę nie cierpię takich niespodzianek...

Powiedziałam kończąc wiązać włosy. W czasie tej naszej rozmowy zrobiłam wszystko. Ubrałam się, umyłam zęby, no i oczywiście się uczesałam. Szybko wyskoczyłam z pokoju i o mało co, nie wpadłam na Iyę. Cofnęłam się gwałtownie, przez co poplątały mi się nogi. Zanim upadłam, Salivan złapał mnie pod ramiona.

Iya: Wyspałaś się?

Della: Można tak powiedzieć...

Salivan: Izari powiedział, że się obudziłaś, dlatego jako twoja osobista gwardia, przyszliśmy po ciebie...

Della: Jasne... Wiecie może czego chce ode mnie tata?

Oboje po kręcili głowami, a ja westchnęłam. Stanęłam na równych nogach, po czym całą trójką poszliśmy do salonu, gdzie byli wszyscy członkowie mojej rodziny oraz Izari, któremu posłałam mordercze spojrzenie.

Policzymy się wieczorem...

Odrazu odwrócił wzrok i przełknął ślinę, a ja spojrzałam na mojego ojca.

Della: O co chodzi, tato? Jeśli to coś poważnego, to nie trzymaj mnie w niepewności. Mam jeszcze kilka rzeczy, które muszę zrobić do jutra...

Mekkior: Della, zwolnij...

Uspokoił mnie, kiedy zaczęłam się nakręcać do szybkiego mówienia. Ta, to się stało moim nawykiem, od kiedy zaczęłam się przygotowywać do przejęcia władzy.

Mekkior: Usiądź...

Zdziwiłam się powagą w jego głosie.

Della: Dobra, o co chodzi, bo mam wrażenie, że to będzie naprawdę długa i poważna rozmowa...

Na pierwszym słowie jakie powiedziałam, załamał mi się głos. Usiadłam obok Izariego, a następnie spojrzałam na mojego ojca.

Mekkior: Leyon nam powiedział, o waszej rozmowie...

Della: Zdrajca...

Powiedziałam w kierunku wujka, a on odwrócił wzrok.

Mekkior: Della... Naprawdę myślisz, że się na tobie zawiedziemy?

Nic nie odpowiedziałam, tylko lekko kiwnęłam głową.

Mekkior: To jest niemożliwe... We wszystkim co robiłaś, zawsze byliśmy z ciebie dumni... A już tym bardziej, kiedy to co robiłaś, dotyczyło spraw Królestwa...

Lorren: Przykładowo to, gdy pomagałaś Mekkiorowi w wyszukiwaniu haczyków, w traktacie pokojowym...

Mekkior: Dokładnie... Della... Nigdy nie dojdzie do sytuacji, kiedy się na tobie zawiedziemy...

Kiwnęłam głową, że rozumiem.

Mekkior: Czy jest coś jeszcze, o czym powinniśmy wiedzieć?

Królestwo WiecznośćDonde viven las historias. Descúbrelo ahora