Rozdział 1.2

551 61 10
                                    

Ilość słów: 3400

Louis

Odesłali go do domu z listem Genevieve. Najwidoczniej nie był już do niczego potrzebny skoro jej ostatnia wola nie została wypełniona poprawnie, bez względu na to, co zawierał.

Ominął pierwszą część, gdzie przepisała prawną formułkę i zaczął czytać w miejscu pojawienia się jego imienia.

Dom i wszystko co w nim jest otrzymuje Louis Tomlinson.

W liście zawarła także sposoby kontaktu z nim i to stamtąd musieli uzyskać jego numer, a także dosyć szczegółowe wyjaśnienie, dlaczego to wszystko mu przekazuje.

Jej słowa wywołały uśmiech na jego twarzy, ale nic przecież nie zmieniły. Nieważne, jak dużą sympatią go darzyła, nie wypełniła tego poprawnie, więc nie dostanie domu.

Poza tym nie było też nikogo, kto mógłby za niego poręczyć za wyjątkiem kilku staruszek z kościoła na końcu ulicy. Był jednak pewny, że prawnicy nie zaakceptowaliby takiego zeznania.

Mimo wszystko poświęcił czas na przeczytanie wszystkiego i wyobrażenie sobie jej, mówiącej te słowa swoim zwyczajowym słodkim i cichym głosem. Nie płakał po przeczytaniu jak myślał, że będzie. Zamiast tego czuł się odrętwiały.

To nie było jedno uderzenie w jego dumę. Po pierwsze, nie dostał domu. Dobrze – mógł dogadać się z nowymi właścicielami albo odkupić go za pieniądze, które zostawiła mu Genevieve. Wciąż nie byłoby idealnie, ale byłoby w porządku. Wcześniej też radził sobie z problemami.

Drugim uderzeniem był Harry Styles.

Syn Genevieve, ojciec Harry'ego, był okropnym mężczyzną. Obwiniał Genevieve o wychowywanie go bez ojca, przysparzał jej mnóstwa problemów w wieku nastoletnim, niszczył szansy zdobycia pracy albo partnera. Syn wyraźnie nie wdał się w jej anielskie usposobienie.

Ironicznym zrządzeniem losu, także jako ojciec Harry'ego robił te same rzeczy. Po tym jak jego dziewczyna zaszła w ciążę, popadł w alkoholizm i narkotyki. Nienawiść w nim zwiększyła się dziesięciokrotnie, a wyżywał się na każdym kto się do niego zbliżył.

Na początku Louis czuł się źle słuchając historii o dzieciństwie Harry'ego. Był tak samo ofiarą swojego ojca jak Genevieve przez całe osiemnaście lat, zanim wyprowadził się do Londynu. Przez kilka miesięcy Harry i Genevieve byli ze sobą bardzo blisko. On spędzał noce w jej domu, próbując przejść przez uniwersytet. Louis pamiętał, że wspominała coś o jego nocnym uczeniu się i namiętnej pasji do muzyki i poezji.

W końcu to, co kochał sprawiło, że stał się takim, jaki był jego ojciec. Louis poczuł to wyjątkowo mocno, bo wiele razy w życiu czuł ten sam strach. Robił wszystko, byle tylko nie być podobnym do własnego ojca. Różnicą było to, że jemu się udało. Znalazł sobie miejsce i nawet był szczęśliwy. I przez większość czasu, jak miał nadzieję, zachowywał się wobec innych z taką życzliwością, z jaką zwracała się do niego Genevieve.

Harry przez ostatnie lata był tematem wszystkich plotkarskich magazynów. Niezliczone artykuły o jego pijaństwie, niekończących się imprezach, zdjęcia jego opuszczającego domy kobiet i mężczyzn wczesnym ranem z wielkimi okularami przeciwsłonecznymi na twarzy, mającymi ukryć jego kaca.

Odwrócił się od Genevieve, gdy tylko osiągnął sukces. Louis nie miał wątpliwości, że zrobiłby to samo jeszcze raz.

To wszystko zataczało wielkie, okrągłe kółko – Louis był tam dla niej, kiedy jego nie było. Podczas gdy Harry podróżował sobie po świecie, on pracował po nocach, żeby zapłacić za czynsz a dnie spędzał z Genevieve. Był tam, kiedy stłukła sobie kolano i woził je na wizyty rehabilitacyjne do lekarza. Ona pomagała mu w samotne noce a on robił to samo dla niej. W takich chwilach zdawał sobie sprawę, że byli zdani tylko na siebie. Był w każdym ważnym życiowym momencie, dlatego że chciał, ale także dlatego, że Harry i reszta jej niewydarzonej rodziny była zbyt zajęta, żeby się zainteresować.

Make This Feel Like Home PL (Larry)Where stories live. Discover now