One shot

270 11 23
                                    


Minęło już kilka miesięcy od momentu ,kiedy poznałam sekrety moich przyjaciół. Próbowałam zasnąć,ponieważ jutro wyruszam na 1 tajną misje z Lancem. Rano wstałam z wielkim trudem, nie dość że nie mogłam zasnąć przez noc to jeszcze wyglądałam jak 7 nieszczęść . Gdy się ogarnęłam poszłam do stołówki,przy jej wejściu zahaczył mnie Ezarel. Trochę się zdziwiłam , bo czego ten gbur może ode mnie chcieć?

-Emm Eredin,masz chwilkę?-Zapytał elf.

-Jeśli mam być szczera to nie , ale na ziemi byłam znana z mojego aktorstwa . Więc czego chcesz?-Jego mina była dziwna. Chyba nigdy nie wiedziałam u niego takiego zmieszania.

-Emm no chciałem zapytać czy nie znajdziesz dzisiaj czasu- Samowolnie moje brwi podniosły się.Nie chce spędzać z nim czasu,a na dodatek mam dziś misje na ,którą jestem strasznie napalona.

-Wiesz dzisiaj nie ma- Przerwał mi histeryczny śmiech Eza.Co za idiota,naprawdę on działa mi na nerwy.Coraz bardziej nie żałuje mojej decyzji.Zostawiłam elfa, i sama udałam się do stołówki.Nie było w niej prawie nikogo. Z jednym z stołów siedziała Emily wraz z Leiftanem. Kiedy blondynka mnie zauważyła pomachała i poprosiła abym się do nich przyłączyła. Pewnym krokiem skierowałam się ku nim, pomimo spojrzeniu którym obdarzył mnie jej chłopak.

-Cześć Eredin! Słuchaj mamy ważną sprawę do omówienia.-Na jej twarzy malował się smutek.Ciekawe co mogło się stać.

-A mianowicie 

-Nie idziesz na misje z Lancem - Dokończył za nią Leiftan.

-Ale...ale JAK TO?! Powiedziałeś że mogę iść z  - Uniosłam się, a ten natychmiastowo uciszył mnie kładąc palec na swoje usta. Od dziecka nienawidziłam tego gestu, robił to mój brat kiedy zdradzał swoją żonę. Było mi jej strasznie żal,od tamtej pory zaczęłam nienawidzić ludzi ,którzy kłamią. 

-Cii Eredin chyba nie chcemy ,żeby ktoś dowiedział się o naszym spisku.I nie denerwuj się , złość piękności szkodzi haha-Zaśmiał się wrogo.Rozmawiałam właśnie z drugim obliczem Leifa ,jakoś nie mogę się do niego przyzwyczaić. Trudno było mi zaakceptować, że jest  zdrajcą, mordercą i kłamcą.Nie rozumiałam ,dlaczego moja przyjaciółka związała się z takim szczurem.

-Ale to z nikim nie pójdę?-odwróciłam głowę do Emily.

-Nie, pójdziesz z Leifem a ja z Lancem -Aha to ja nie mogę się spotkać z gościem , który zawrócił mi w głowie,a ona może. To nie fair. Nie dałam za wygraną i dopytywałam dalej.

-Powiesz mi dlaczego?-Zapytałam gdy nagle wtrącił się Leiftan.

-Bo może błagał nas na kolanach ,żeby tylko nie musiał iść z tobą? Boże dziewczyno jesteś taka upierdliwa.- Kiedy skończył mówić ,jego dziewczyna uderzyła go w tył głowy,by się ogarnął. Zaraz potem wyszłam z stołówki. Miałam dość jego głupich dogryzek . Czy dzisiaj każdy musi mnie wkurzać?! Udałam się do pokoju ,w którym czekał na mnie chowaniec. Oczywiście nic nie znalazł,  jak zawsze. Nie mając co robić poszłam znów spać. Obudziłam się o 17.30, ubrałam się

30, ubrałam się

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


i poszłam kierunku lasu. Już tam byli, najwyraźniej na mnie czekali. Lance miał ubraną maskę.

-Przez połowę drogi będziemy szli razem, a potem się rozdzielimy. Eredin ty z Leifem pójdziecie do Balenvi. A ja i Lance udamy  się na zachód.- Powiedziała stanowczo blondynka. Westchnęłam na myśl o podróży z tym deamonem. Dużą część naszej wspólnej podróży przemilczeliśmy. W końcu nadszedł czas naszego rozstania. Kiedy zniknęli za drzewami ,byłam gotowa na chamską wypowiedz Leifa.

-Ehh nie stój tak, chodź idziemy dalej -Ok jeszcze nic nie powiedział złośliwego. Co mnie trochę zdziwiło. Po kilku minutach zaczął sobie nucić ,,Nocą tańczą demony, całując się w agonii. Patrzą na mnie jak na zdobycz.Wokół krążą anioły, wirując jak narkotyk. W tle leci hit co dosyć ma go pół kraju. A reszta nie może przespać nocy"Poznaje ta piosenkę , ale nie wiem jak się nazywa. To co mnie zdziwiło to, że on jest w lepszym nastroju niż był rano.  Postaram się go tym razem nie denerwować. Popatrzył na mnie krótko a potem wrócił śpiewać. Muszę przyznać ,że ma bardzo przyjemny głos. Kilka razy prowadziliśmy dialog przy ,którym się nawet śmialiśmy.

-Słuchaj Eredin , przepraszam nie powinienem mówić takich rzeczy- Powiedział łamiącym się głosem.

-Okej wybaczam pod warunkiem ,że już nie będziesz zachowywać się jak wredny ciul- Zaśmiał się i obiecał że nigdy już tego nie zrobi.

Pov, Emily

Byłam wykończona. Przez tego smoka ja zaraz zwariuję. Lance- samotnik,mało rozmowny facet ,który nagle zmienił się o 360 stopni.

-Emily powiedz mi co- Zadał tego typu pytanie chyba już z 100 raz. Nie wytrzymałam, ten typ to robi specjalnie ,albo jest po prostu debilem.

-Nie nie wiem co robi Eredin, nie wiem co ją łączy z Nevrą i do jasnej cholery nie wiem czy coś do ciebie czuje! -Miałam go już serdecznie dość. Poczułam jak moje białka w oczach robią się czarne, i wyrastające rogi. Moja cierpliwość się skończyła.

-Jejku musisz się tak denerwować, ja tylko pytam- Opowiedział , jakby nie zdawał sobie sprawy z tego ile razy o to zapytał.Chciałam się z nim podroczyć.

-A co? Zakochałeś się?

-Co? ja nie ...emm tak.

  -Mam pomysł *szepta mu na ucho*

DZIEŃ PO MISJI GODZINA: 21.57

Pov, Eredin

Miałam iść do ogrodów, ponieważ Emily chciała mi coś pokazać, ale kiedy byłam na miejscu zamiast niej stał obok wiśni Lance. Miał na sobie swój strój.

-O emm cześć  Eredin- Chyba jest speszony. Gdy się odwrócił, zobaczyłam róże które trzymał w ręce.

-To dla mnie?-Zapytałam a on bez słowa podał mi je. Wiedziałam, że jest dziwakiem od chwili naszego pierwszego spotkania, ale teraz zachowywał się jeszcze bardziej ,,dziwniej".

-Co ty tutaj robisz?Mogą ciebie złapać!Lance czy ty mnie sły-

-Co ty tutaj robisz?Mogą ciebie złapać!Lance czy ty mnie sły-

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Trzeźwo nie będzie ...Czyli Preferencje EldaryaWhere stories live. Discover now