Rozdział 4

25 5 0
                                    

─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───

。+゚☆ Ink ☆゚+。

Nazajutrz miałem problem z oddychaniem. Sen, który ciągle się powtarzał, gdy tylko zamykałem oczy, nie dawał mi spokoju. Moja wyobraźnia czasem mocno przegina i to zazwyczaj przez to nie dostaję wystarczającej ilości snu. Postanowiłem jednak udać się do szkoły, w końcu byłem jednym ze wzorowych uczniów... no i nie chciałem martwić rodziców. Przed bramą mojego domu spotkałem się z Dreamem, który nie wyglądał najlepiej.

-Hej. -podszedłem do niego, a on mi pomachał ręką- Co ci się stało? -zapytałem zaniepokojony. Oby nie wplątał się w coś głupiego.

-Ech, nie nic. -machnął ręką- Co ważniejsze, widziałeś, co ci wysłałem? -uśmiechnął się, a jego oczy zabłyszczały.

-Nie. Zgubiłem telefon. -mój przyjaciel naburmuszył się i wydał z siebie głośne westchnienie- Gdzieś go zapodziałem w domu, poszukam jak, wrócę dzisiaj do domu. -postanowiłem go trochę pokrzepić. Tak naprawdę... Nie mam, kurwa, pojęcia gdzie go przesrałem. Wszystko przez przedwczorajszy półmetek do wafla spalonego. Po co mi to było? Po co?!

-Dobra, bajka z telefonem! Wczoraj wieczorem przyszedł do nas Killer, nie? -przytaknąłem, przy okazji mi się przypomniało, jak się rozbeczałem do snu- Zza ściany usłyszałem, jak powiedział, cytuję: „Czy mogę cię pocałować" czy jakoś tak. Jako że moje ściany są bardzo cienkie, stwierdziłem, że może włączę sobie muzykę w słuchawkach, gdyż no wiesz... Prywatność, ale moja wścibska natura mi na to nie pozwoliła no i podszedłem do drzwi Night, co nie? -nie ukrywam, sam byłbym bardzo zainteresowany, jak bym usłyszał coś takiego. Choć może bardziej miałbym złamane serce, ale tu, na zewnątrz, poza moim pokojem jest tylko scena. Tu trzeba dobrze zagrać swoją rolę i tylko dlatego jestem w stanie zostać całkowicie neutralny, lecz... Kiedy jestem z Killerem sam na sam, emocje często wymykają mi się spod kontroli- I teraz uwaga, hit wczorajszego wieczoru! Mianowicie Killer się przyznał, że się w tobie zakochał. -ostatnie zdanie wyszeptał mi do ucha, bo co jak co, ale nie chcemy rozsiewać plotek. My je tylko kolekcjonujemy.

-Że co? -udałem oburzonego, a tak naprawdę byłem całkowicie zaskoczony. Może szczęśliwy? Nie, przecież ktoś taki jak on, nie zakochałby się w takim nikim jak ja.

-No! -przytaknął z uśmiechem- Potem zaczął mnie gonić, ale nie ważne. Liczy się to, że dostałem informacje życia. Ten „BAD BOI" jest homo!

-Ha, ha... Homo nie wiadomo. -jak dobrze, że on nie wie o mojej miłości do Killera od początku tego roku szkolnego. Przysięgam, że powiesiłbym się na miejscu. Postanowiłem udać, że nie słyszałem niczego od Dreama. Nie chcę sprawiać, żeby mojemu crushowi żyło się niewygodnie.

Dotarliśmy bezpiecznie do szkoły i siedzieliśmy już w swojej ławce. Zabrzmiał dzwonek na lekcje, a Killera jeszcze nie było. Ciekawe, co się mogło wyda- no i już jest. Swój wzrok skierowałem w zegar, który był dosłownie nad drzwiami wyjściowymi z klasy. Chcąc, czy nie chcąc, zauważyłem, że Killer się speszył i mocno próbował udawać, że mnie nie widzi. Skierowałem swoją uwagę na zeszyt, który otworzyłem. Nareszcie przyszedł nauczyciel i tak rozpoczęła się pierwsza lekcja dzisiejszego dnia, matematyka.

Dzień jak co dzień. Nic dodać, nic ująć. Minuty leciały raz wolno, a raz szybko, w zależności od tego, jaki mieliśmy przedmiot. Podczas przerwy śniadaniowej udaliśmy się z Dreamem po kremówki do Pani Iwonki, czyli naszej dobrej sprzedawczyni w sklepiku szkolnym. Zapomniałem przygotować sobie wczoraj śniadanie przez rozpaczanie wieczorem, więc pozwolę się dzisiaj poczęstować czymś dobrym. W końcu każdy na to zasługuje, a Pani Iwonka na tym zyskuje. Oczywiście śniadanie zostało zjedzone w klasie, bo nie stać nas na żadną stołówkę, w końcu to nie Amerykańska szkoła, gdzie są cheerleaderki, albo super bogate bachory, co myślą, że mogą wykupić szkołę na własność.

-Zaraz wracam. -mruknął niezadowolony Dream, wyrywając mnie ze swojego strumienia myśli. Uniosłem wzrok i ukazał mi się cały brudny Dream z pasztetu. Przecież też jadł kremówkę, więc jak? Spojrzałem wokół siebie i zauważyłem, że Killer też gdzieś poszedł. Wszystko jasne. Była wojna na jedzenie, a mnie nawet nie zaprosili, zwłaszcza Dream. Też mi to przyjaciel od siedmiu boleści.

Na ostatniej lekcji siedziałem sam, na końcu klasy w ostatniej ławce. Była to plastyka, niby nieobowiązkowy przedmiot w naszej klasie, ale większość osób się na nią zapisała, to dyrektor stwierdził, że cała klasa ma uczestniczyć w zajęciach. Jestem szczęściarzem, że pani mnie lubi i pozwoliła usiąść najdalej od tablicy. Killer siedzi razem z Dreamem, bo ze mną mój przyjaciel by cały czas gadał, a tak, to jest przynajmniej cisza na sali. Bardzo lubię bene fity, jakie mi przyznaje nauczycielka. Założyłem do uszne słuchawki przypięte do telefonu, puściłem smętną muzykę, otworzyłem swój szkicownik, wyciągnąłem ołówek i zacząłem robić to, co najbardziej sprawia mi radość. Szkicowałem z pasją widok, jaki miałem przed sobą ze swojej perspektywy. Och, jak chciałbym już być w domu. Mimo że plastyka to mój ulubiony przedmiot, nadal nie mogę się pozbierać do kupy. Nawet wieść, iż może mnie lubić z powrotem, nie dodaje mi żadnej otuchy. Tylko muszę przyznać, że całkiem dobrze mi wychodzi ten rysunek...

Dzwonek i wolność. Taka była myśl każdego ucznia podczas ostatniej lekcji, która dzieliła ich od czasu wolnego, w tym nie różnił się nikt. Homoseksualny, czy hetero. Introwertyk, czy ekstrawertyk. Wszyscy byliśmy tacy sami. Nareszcie dobiegł ten czas. Pożegnałem się z kolegami i koleżankami z klasy po przebraniu obuwia w szatni. Wyszedłem ze szkoły powolnym krokiem. Już mi się wcale nie spieszyło, wręcz odwrotnie. Jako że Dream ma coś innego do roboty, czyli pewnie znowu umówił się na jakąś randkę z dziewczyną ze szkoły. Jaki to on nie jest popularny... Usiadłem na ławce w parku, przy której codziennie przechodzę, gdy wracam ze szkoły i znów otworzyłem szkicownik tym razem na kartce obok i powoli uwieczniałem fontannę, której siedziałem naprzeciwko. Zatrzymałem się na chwilę i spojrzałem w górę, w koronę drzew. Nigdy nie sądziłem, że może tu być tak spokojnie. Jakby czas zatrzymał się specjalnie dla mnie.

Killer x Ink || Zapamiętaj mój dotykWhere stories live. Discover now