7

327 3 0
                                    

Rano kiedy się obudziłam czułam się doskonale dlatego postanowiłam wybrać się do schroniska. Zanim jednak wyszłam trochę posprzątam. Nienawidzę bałaganu tym bardziej jeżeli jest pozostawiony przez mnie.

W schronisku nic nowego, kilka adopcji które udało mi się przeprowadzić oraz nowy mieszkaniec. Co z tego, że ktoś adoptuje, jeżeli ciągle są nowe pupile. No wiadomo, że gdyby nowych nie było schronisko nie miało by się czym zająć ale to strasznie boli. Właściciel który oddaje swoje zwierzę tylko i wyłącznie dlatego, że mu się znudziło to szczyt chamstwa,tego nie popierałam.

Wracając postanowiłam zrobić coś dla siebie i wybrałam się do kosmetyczki, ktoś w końcu musiał się zająć moimi paznokciami, a ja za tym nie przepadałam. Nie robiłam sobie nie wiadomo jakich długości paznokci ,tylko lubiłam krótkie i w jednym kolorze. Gdybym ja umiała chociaż tak malować myślę, że moje odwiedziny w salonach były by nie potrzebne. Włosy obcina mi po znajomości sąsiadka w zamian przeważnie chcę abym zrobiła jej zakupy lub upiekła z nią ciasto.

W domu jak zawsze wracałam panowała cisza jednak dziś była nie typowa. Miałam wrażenie, że słyszę kogoś oddech i wtedy wyłonił się Nick. Podarował mi bukiet róż i zrobił coś czego naprawdę się nie spodziewałam. Klęknął, moje oczy zaszkliły się i odpowiedź, którą usłyszał była oczywista. Przecież to było jasne, że się zgodzę. Spędziliśmy resztę dnia na siedzeniu i marzeniu i planowaniu ślubu, byłam taka szczęśliwa, że nie mogłam uwierzyć, że to rzeczywistość. Planowaliśmy zrobić skromny ślub, a miesiąc miodowy spędzić w Hiszpanii , Nick doskonale wiedział, że to moje marzenie, aby tam pojechać, jest najlepszym facetem jakiego mogłam sobie wyobrazić.

Wieczorem, kiedy kładliśmy się spać Nick zadał mi dziwne pytanie. Spytał czy teraz już możemy się starać o dzidzie, a mnie krew zalała. Odmówiłam i zasnęłam z głupimi myślami , że oświadczył się tylko i wyłącznie z względu na to, że chce dziecko. Próbowałam zastąpić tą myśl naszym miesiącem miodowym, planowałam co zwiedzę.

------------ następnego dnia------------

Jak co rano obudziłam się i miałam zamiar przygotowywać się do wyjścia, ale coś mnie zatrzymało. Obok mnie na łóżku leżał Lucyfer cały w uśmiechu. Wzdrygnęłam się lekko i powoli zaczęłam się odsuwać.

-Spokojnie , nic Ci nie zrobię - powiedział pół szeptem.

- Co robisz w moim łóżku ? - spytałam po czym zaczęłam szybko ubierać pierwsze lepsze ubrania, które znalazłam.

- No nie wiem, leże ? - arogancki, jak to diabeł.

- To proszę wstań i wyjdź - powiedziałam nieco głośniej niż zamierzałam.

- Kochanie , ty chyba nie wiesz co  mówisz. Wczoraj powiedziałaś tak kolesiowi, a to ze mną masz dziecko- zaśmiał się , a mnie skręciło w brzuchu . Nie wiedziałam o co mu chodziło i nagle zrobiło mi się nie dobrze. Pobiegłam do łazienki i znów wymiotowałam, a co jeśli jestem w ciąży. Czy to możliwe, żebym była z nim czy to tylko jego sztuczka ,  nie pamiętam , abym z nim spała.

Wróciłam do pokoju chcąc wyjaśnić całą sytuację, ale jego już nie było. Postanowiłam nie marnować czasu i pobiegłam czym prędzej do apteki. Kupiłam dwa testy ciążowe dla pewności i od razu jak wróciłam to je zrobiłam.

Oczy prawie mi wychodziły, byłam w ciąży. Nie wiedziałam co zrobić, który to tydzień, nic. Usiadłam i zaczęłam płakać , moje życie się na nowo sypało, a ja nie miałam pojęcia czemu ja. Kiedy się uspokoiłam podeszłam do lustra i delikatnie podniosłam do góry koszulkę i naprawdę nie wiem jak to jest możliwe, że nie zauważyłam tak dość wielkiego brzucha. Wczoraj jeszcze takiego nie miałam, a dziś wygląda na jakiś 5 miesiąc.  Nie miałam pojęcia jak wytłumaczę to Nickowi. 

Wróciłam do pokoju i zauważyłam małą karteczkę podpisaną ginekolog i numer do niego. Nie czekałam , tylko zadzwoniłam. 

Pakt z diabłemWhere stories live. Discover now