Tępy koniec ołówka ponownie wylądował w ustach Petronii. Otuliła twardy, drewniany przedmiot swoimi wargami, zaczynając go ssać i jednocześnie obracając w palcach. Wypukłe krawędzie uderzały o jej zęby, tworząc cichą kakofonię o jednolitym tonie. Ciemne oczy z zaciekawieniem utkwiła w skupionej twarzy Hadesa.
Bóg uważnie czytał kartka po kartce informacje zapisane przez swoją towarzyszkę. Palcem wskazującym lewej dłoni przesuwał w górę i w dół po uchu białej filiżanki, w której parowała jasnobrązowa latte. Potarł brodę tuż nad dolną wargą. Jego oddech był spokojny, miarowy.
Dziewczyna nie zamierzała mu przeszkadzać, ale z niecierpliwością czekała na jego ocenę. Wszak tylko on wiedział o sobie najwięcej.
Czasem zastanawiała się czy praca domowa zadana przez polonistkę była jej ironią życiową, czy może jakimś łutem szczęścia. Zbyt wielkim przypadkiem były dla niej te dwie rzeczy. A może nauczycielka wiedziała o Hadesie? A może sama była jakimś bóstwem? Albo wyrocznią?
Hades upił niewielki łyk kawy i skrzywił się.— Zapewniam cię, że ta babka to w stu procentach śmiertelniczka i monoteistka — powiedział Władca Zaświatów, wciąż skanując wzrokiem zdania na kartkach. — Nie doszukuj się boskości tam, gdzie jej nie ma. Marnujesz tylko czas.
— Nie dziw mi się —odparowała nastolatka, wyciągając ołówek spomiędzy zębów. — Przez ciebie tracę nawet pewność, że istnieję w normalnym świecie.
— To nie świat się zmienił tylko twój punkt widzenia — odrzekł, unosząc spojrzenie na nią. — Ale przynajmniej twoje spostrzeżenia są prawdziwe.
Przesunął notatki po blacie stołu w stronę dziewczyny.
— Nie zgadzam się tylko ze stwierdzeniem, że jestem gburem —wytknął jej.
— Gdzie to wyczytałeś? — zdziwiła się.
— Tutaj. — Bóstwo pokazało jej omawiane zdania palcem. — "Wprawdzie Hades, jako najstarszy z rodzeństwa miał największe predyspozycje do tronu, jednak zgodził się na władanie Światem Zmarłych, co bardziej pasowało do jego ponurego usposobienia".
— I co? Chcesz mi powiedzieć, że to nieprawda?
— Oczywiście, że nie! Poza tym, to Demeter z Posejdonem podpuścili Zeusa, żeby wykopać mnie z Olimpu.
— Dlaczego?
— Z obawy, że zechciałbym rozpętać rewolucję.
— I nie próbowałeś się buntować?
— Z początku byłem dotknięty tym i wściekły, ale z czasem zrozumiałem, że w tym miejscu czuję się o wiele lepiej niż na Olimpie pełnym bogów i jazgotu.
— Ale skoro jesteś najstarszy, masz prawo do tronu Olimpu. Dlaczego więc go nie chciałeś?
— Dobrze wiesz, że władza i polityka to bagno. Poza tym uważam, że wchodzą w nie tylko ci, którzy pozbawieni są jakichkolwiek aspiracji oraz celów.
— Nigdy nie miałeś jakiegoś przeczucia, że zostałeś zdegradowany już wtedy?
— Petronio, dziesięć lat wojny z tytanami doszczętnie nas wykończyło. Świat stał się ruiną, perzyną, którą można było zdmuchnąć bez większego wysiłku. Każdy z nas miał wówczas pewną rolę do odegrania, aby znów postawić go do pionu.To bardziej nas zastanawiało niż pozycje. Zeus nas zjednoczył i z trzeźwym rozumem rozplanował etapy odbudowy. Wbrew pozorom nie jest kompletnym idiotą, choć czasem myśli inną częścią ciała niż głową.
CZYTASZ
Pakt Wykluczonych || ZAWIESZONE
FantasyHierarchia wartości to zjawisko powszechnie występujące wśród śmiertelnych, ale także, o dziwo, wśród nieśmiertelnych. Zeus budzi szacunek jako król wszystkich greckich bóstw. Posejdon, utożsamiany z życiem, zyskuje powszechny podziw. Afrodyta z ko...