Wnętrze domu naprawdę robiło wrażenie. Ten mężczyzna musi mieć sporo pieniędzy, że mieszka w takim luksusie.

Zszedł na dół, zatrzymując się i rozglądając zagubionym wzrokiem.

I w którym kierunku jest ta jadalnia?

- Zapraszam -usłyszał i zaskoczony obrócił się w tamtym kierunku.

Zobaczył tego samego mężczyznę, który był niedawno u niego. Poruszał się prawie bezszelestnie, że nawet nie usłyszał kiedy znalazł się tuż obok.

Nastolatek w odpowiedzi skinął tylko głową i ruszył za nim.

Dziwnie się czuł, gdy odsuwał mu krzesło i podawał nakrycie. Nie wiedział jakie wcześniej prowadził życie, ale sądził po swojej reakcji, że na pewno nie takie...

- Jestem Richard, jeśli pan będzie czegoś potrzebował proszę wołać -dodał, podając mu serwetkę.

Ciemnowłosy spojrzał odruchowo na resztę pustych krzeseł.

- Nikt więcej nie je? -spojrzał zaskoczony na mężczyznę.

- Pan Hikaru jada bardzo wcześnie -uśmiechnął się delikatnie -teraz pracuje w swoim biurze, na końcu korytarza -wskazał głową kierunek -a teraz życzę smacznego -i odszedł.

Hikaru... Czyli tak ma na imię...

Upił łyk herbaty i znów się rozglądnął.

Naprawdę nie chciał jeść sam... Nieswojo czuł się, będąc sam w tak dużym pomieszczeniu. I choć przecież nie znał tego całego Hikaru, to jakoś przy nim czuł się bezpiecznie...

Podniósł się i ruszył z miejsca.

Zielonooki właśnie pisał coś na laptopie, gdy usłyszał ciche pukanie, a potem drzwi się otworzyły.

Spojrzał w tamtą stronę i zsunął okulary z oczu.
W progu stał chłopak.

Znów dziwnie się poczuł...

Chyba wciąż nie mógł przywyknąć, że nastolatek wzbudza w nim takie odczucia.

Nagle przypomniał mu się sen...

Potrząsnął głową i potarł mocno skroń.

- Co się dzieje? -obrócił się na fotelu w jego stronę, skrzywił przy tym, bo nie lubił jak ktoś mu przeszkadzał.

Ciemnowłosy lekko odchrząknął.

- Możemy razem zjeść śniadanie, to znaczy pan... nie chcę jeść sam... wiem, że pan już jadł, ale... -zawstydzony wbił wzrok w podłogę.

Hikaru na chwilę zatkało.

- Nie możesz zjeść sam, jestem teraz zajęty...

Nastolatek podniósł głowę i spojrzał na mężczyznę za biurkiem.
Po chwili znów spuścił wzrok i wyszeptał cicho.

- Dobrze... - i wyszedł, zamykając starannie drzwi.

Hikaru wrócił do przerwanej pracy, ale problem w tym, że już nie mógł się skupić.

Po jaką cholerę tu przyszedł? -uderzył dłonią w biurko zły -nie wystarczy, że i tak już ciężko jest mu powstrzymywać się, żeby nie rzucić się na chłopaka.

Gdy wszedł do jadalni brązowooki siedział tam, skubiąc w talerzu z sałatką. Podniósł głowę i spojrzał na niego zaskoczony.

- Nie chciałem panu przeszkadzać... zjem sam... Przepraszam...

Blondyn westchnął ciężko i podszedł do stołu. Usiadł naprzeciw niego.

- Będziemy musieli porozmawiać. I nie mów mi pan, Hikaru jestem -zaczął, nalewając sobie kawy do filiżanki.

Brunet pokiwał twierdząco głową.

- Richard, podaj dodatkowe nakrycie -zawołał zielonooki w stronę kuchni.

I choć nigdy nie jadał o tej porze, dla dzieciaka postanowił zrobić wyjątek, co go zresztą samego zdziwiło.

Richard też mocno zaskoczony ustawił naczynia przy Hikaru. Tyle lat mu służył i nigdy nie zdarzyło się, żeby odstąpił od reguły jadania tylko o stałych porach.

Dla nikogo tego nigdy nie zrobił...
A tu wystarczyło, że pojawił się obcy chłopak i już następują zmiany...

W końcu... Czas na nie w tym domu... -pomyślał jeszcze wesoło kamerdyner i odszedł.

Dłuższą chwilę jedli w milczeniu.

I o dziwo blondwłosy stwierdził, że mimo wszystko było miło. Dzieciak nie był upierdliwy i nie gadał jak najęty. Zresztą bardzo mało się odzywał.

- A jak się czujesz? -zaczął, żeby przerwać ciszę i popatrzył na niego -jak głowa?

- Już trochę lepiej... Głowa boli nadal... ale nie jest źle... -odpowiedział chłopak, wciąż dziobiąc w talerzu.

- To dobrze -wyprostował się na krześle, wycierając usta w serwetkę -po śniadaniu przedstawię ci służbę, żebyś rozeznał się co i jak...

Nastolatek znowu skinął w odpowiedzi głową.

Pomyślał, że musi powiedzieć mu, że jednak dłużej tu nie zabawi, bo za parę dni ma zamiar odejść, żeby poszukać rodziny, znajomych, kogokolwiek kto go zna.

Musi dowiedzieć się kim jest i co się stało. Nie chce żyć w takiej niewiedzy...

Ale nie wiedział też, że życie szykuje dla niego niespodziankę... Że ma wobec niego inne plany...

I jest kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że się spodoba.

Trochę później dodam kolejny...
To taka mała niespodzianka dla Was ❤️:-)

   Miłego czytania robaczki ;-)

Miłość podszyta Kłamstwem [yaoi18+] Where stories live. Discover now