2

12.5K 493 387
                                    

Chłopak obudził się, gdy ktoś głośno trzasnął drzwiami.

Podniósł szybko głowę i mimo związanych oczu, wykonał ruch jakby się rozglądnął.

Usłyszał szybkie kroki, które zatrzymały się tuż przed nim. Znowu się spiął.

Jeśli przyszedł zrobić mu to samo co wcześniej, to przysięga, że znajdzie sposób, żeby go zabić!

Nagle poczuł, że ktoś rozwiązuje mu opaskę i zmrużył oczy pod wpływem światła, które go oślepiło.

- No kociak, pobudka!

Gdy przyzwyczaił wzrok do jasności, ujrzał nad sobą mężczyznę, około trzydziestki, który miał brązowe włosy związane w kucyk, oczy tego samego koloru i bliznę na prawym policzku.

Wiedział, że to ten sam co był u niego wcześniej. Ten sam, który...
Zacisnął mocno pięści, aż paznokcie wbiły mu się w skórę.

O tym wolałby zapomnieć...

- Puść mnie... -wyszeptał cicho Shosuke, a jego oczy momentalnie się zaszkliły -nikomu nic nie powiem... naprawdę... proszę...

- Oj kociaku, przestań mi tu histeryzować! -wkurzył się brązowowłosy, gwałtownie podnosząc -a teraz przedstawię ci zasady, które dla własnego dobra lepiej żebyś przestrzegał. Po pierwsze, masz mnie słuchać we wszystkim, po drugie nie mam zamiaru cię uwalniać, po trzecie żadnego proszenia, bo twoja wolność właśnie się skończyła. Zapamiętaj to!

- Ale ja nie jestem twoją własnością i nie masz prawa mnie tu trzymać! -próbował protestować, chociaż wiedział, że na niewiele to się zda.

Nie chciał się z tym pogodzić. Nie chciał, żeby w tak ohydny sposób miało wyglądać jego życie albo co gorsza zakończyć się.

Musi coś zrobić i jakoś stąd uciec.
Bo jak to?

Nigdy już nie zobaczy Haruto, kolegów ze szkoły i pracy?

Zostanie sprzedany jak jakaś rzecz i o każdym jego ruchu będzie decydował ktoś inny?

Będzie musiał się poddać i wykonywać polecenia jak jakaś bezwolna lalka, nie mając własnego zdania?

Kilka łez potoczyło się po jego policzku.

- Nie becz mu tu! -skrzywił się mężczyzna -nie lubię mazgaji.

Mam być dzielny? Tylko jak? -zadał sobie to pytanie w myślach.

- Jestem Yamato i tymczasowo będę twoim nowym właścicielem. Tak jak już powiedziałem, wymagam szacunku i posłuszeństwa, więc przestań się już stawiać!

Właścicielem? Zabrzmiało to jakby był jakimś psem.

- Ale ja nie chcę... -zaczął brunet, ale Yamato nie dał mu dokończyć. Spojrzał na niego groźnie i złapał go za ramiona.

- To co ty chcesz, to jest mało ważne, rozumiesz? Zobaczysz po pewnym czasie spodoba ci się -uśmiechnął się bezczelnie.

- Nie doczekanie twoje... -wyszeptał cicho chłopak, próbując się wyszarpnąć.

- Zaczynasz mnie wkurzać! -zdenerwował się, szybko nachylił się nad nim i złapał go za koszulkę, na co chłopak się skulił -nie lubię jak ktoś mi się sprzeciwia. Widzę, że prosisz się o karę...

Shosuke na to słowo zesztywniał, by po chwili znów szarpnąć się gwałtownie.

- Co? Odwaga cię opuściła? -zaśmiał się głośno brązowowłosy.

Miłość podszyta Kłamstwem [yaoi18+] Where stories live. Discover now