*5*

80 5 0
                                    

Gdy byłyśmy na miejscu wzięłyśmy osy a ootwm walizki. Poszłyśmy do zarezerwowanego hotelu, jest on nie daleko wieży Eiffla. Gdy się rozpakowałyśmy, oraz rozpakowałyśmy psy poszłyśmy pooglądać otoczenie wraz z nimi a pod wierzcór, gdy było mało ludzi poszłyśmy na wieżę Eiffla. Zrobiłyśmy sobie sesyjke oraz zdjęcia widoków. Następnie popisałam ze znajomymi, poprzeglądałam ig i poszłam się myć i spać. Podczas pobytu tam zobaczyłyśmy też np katedre Nother Dame oraz właśnie Dinsey Land. Zwiedziłyśmy tam wszystko i byłyśmy na większości atrakcji. Również nie obyło się bez zakupów i drobnych upominków. Wszystko zawsze relacjonowałam Nikoli i Meli, oraz na insta. Ten pobyt był moją najlepszą wycieczką. Byłam załamana gdy musiałyśmy jechać, najehętniej bym się przeprowadziła tu,ale to nie jest za bardzo możliwe. Gdy dojechałyśmy byłyśmy troche smutne a troche szczęśliwe, ale bardziej smutne.
Jednak i tak ten wyjazd był troche zepsuty bo czułam zawroty głowy i duszności, lecz uznałam, że póki się to nie nasili nie będę nic o tym mówić, w końcu to może być z przemęczenia i zmiany czasu. W Warszawie spotkałam się z Nikolą, Melą i innymi dziewczynami z klasy. Dałam oczywiście moim przyjaciółką pamiątki które im kupiłam z Francji były bardzo zadowolone i ja się cieszyłam, że one się cieszą. Oczywiście nie obyło się bez sesyjki z klasą haha. Spotkałam się też oczywiście z rodziną Syl, znałam już ich na szczęście,dobrze mnie przyjeli, więc się cieszę.

=12.08.2025=

Kolejne tygodnie mijały z Sylwią, lecz mój stan się pogorszył, jesteśmy na jutro umówieni na wizyte. Zaczęłam często się dusić, leciała mi krew z nosa, włosy mi bardziej wypadały, kaszlałam, niestety ale. Moje zawroty głowy i dusznoścu się tylko pogorszyły. Niestety nie wiedzieć czemu sporo osób jest umówionych, a w NFZ często jak nawet ewidentnie widać, że ktoś jest poważnie chory lub ma złamaną np ręke, to i tak uważają, że to nic. Czasami, zdarzają się fajni lekarze, ale nie często.

-Sylwia bo...-wtedy zaczęło mi się kręcić w głowie przewróciłam się i dalej nic, pustka. Obudziłam się w szpitalu, obok była pielęgniarka i Sylwia, oboje byli baardzo smutni. Gdy pielęgniatka wyszła Syl oznajmiła, że mam raka i jest to dziedziczne, lecz rozwinął się dopiero teraz i zostało mi dwa tygodnie życia.

-Alicja ale będzie dobrze, jakoś ci się uda

-Sylwia,nie oszukujmy się... Nie da się, będę się starała wyjść z tego, lecz i tak rak się już za bardzo rozwinął...

-mususz być dzielna i wierzyć, że ci się uda, inaczej to nie ma sensu, uwierz

-okej... Sylwia... Przepraszam... Za wszystko... I, że wcześniej ci o tym nie powiedziałam...

-nie przepraszaj... naprawde... ważne, że mamy siebie.

-tak, dziękuję za wszystko

-nie ma za co i też dziękuję

-a przyprowadzisz jutro Olii Pirata tutaj? Jeżeli się zgodzą praciwnicy

-oczywiście.

Podczas rozmowy obie płakałyśmy.

Tylko w nas | Sylwia Lipka | ffWhere stories live. Discover now