*3*

123 7 0
                                    

=środa=

Po szkole bardzo zadowolona jak zawsze wyszłam z psami
i Syl, ale dzisiaj również ubrałam swoje ulubione czarne bryczesy, następnie wzięłam sztyblety i czapsy/sztylpy, potem bluzkę i spakowałam kask, kamizelkę, smaczki o smaku mango, kantar, czaprak, nauszniki, uwiąz, ochraniacze oraz szczotki. Spytałam się Sylwii czy możemy jechać, ona się zgodziła, więc poszłam z nią do auta i ruszyłyśmy do stajni, mamy tam nie całe 20 minut, więc jest okej. Była dopiero 15:30 gdy wyjechałyśmy, ale uznałyśmy, że spędzimy troche czasu razem. Sylwia podczas drogi do stajni postanowiła czy są wolne miejsca na dziś, to by z nami pojeździła. Co prawda podobno nie jeździ genialnie, ale już bez ląży.
O 15:52 byłyśmy na miejscu, przywitałyśmy się z instrujtorką, naszczęście było wolne miejsce na dzisiaj! W dodatku na tą jazde co ja mam wraz z Melą i Nikolą! Spytałyśmy się jakie mamy konie, ja miałam tego nowego, nazywała się Inka i miała 11 latek, jest to rasa nn, ale wiadomo, to kuc klasy D, odrazu zrobiłam jej taką minu sesyjke, była jeszcze w boksie, moje ulubuone zdjęcie to to:

 O 15:52 byłyśmy na miejscu, przywitałyśmy się z instrujtorką, naszczęście było wolne miejsce na dzisiaj! W dodatku na tą jazde co ja mam wraz z Melą i Nikolą! Spytałyśmy się jakie mamy konie, ja miałam tego nowego, nazywała się Inka i miała 11 la...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sylwia dostała Amber. Czas w stajni minął nam szybko, porobiłyśmy sobie również mini sesyjke. Gdy była 16.30 zaproponowałam Sylwii pomoc w czyszczeniu i siodłaniu, więc poszłyśmy o rzeczy Amber i zaczęłyśmy ją razem czyścić, a następnie pomogłam dziewczynie osiodłać konia, nauczyłam Syl zakładać ochraniacze. Gdy klacz była osiodłana Sylwia poszła się spytać gdzie mamy jazde mi poszła tam z Amber chodzić w ręce, a ja poszłam do Inki, widać było że jest troche zestresowana nadal nową stajnią, ale nie było aż tak źle, sprawnie ją wyczyściłam i osiodłałam, poszłam na maneż, gdzie była już reszta, spojrzałam na czas, była równa 17. Jazda minęła bardzo fajnie, bardzo pokochałam Inkę, również genialnie mi się z nią jeździło. Niestety było mało galopu. Gdy był koniec jazdy rozsiodłałam Inkę, a Sylwii pomogła instruktorka. Następnie wyczyściłam Inię a potem z Sylwią Amber. Gdy była 18:30 pojechałyśmy do domu, Sylwia uznała, że oficjalnie powie że mnie adootowała dzisiaj, tak również zrobiła.

=dzień koncertu=


W

stałam o 5:30,ogarnęłam się, Sylwia również, wylrowadziłyśmy psy, wziełyśmy już wcześniej spakowane waliski i plecaki i poszłyśmy do auta, ruszyłyśmy do Kielc, pomimo tego że to tak małe województwo to wszystkie bilety były kupione. Na miejscu makijażyści i styliści mnie i Syl wymalowali i wybrali outfits. Następnie powtórzyłam sobie jak ma wszystko być na scenie oraz tekst piosenki. Wyprowadziłam z Sylwią psy i nagrałam biegające zwierzaki i wrzuciłam na instagram.
Nareszcie nadeszła godzina koncertu, bardzo się bałam. Alicja, spokojnie, to tylko, jedna piosenka, jedna pisenka, jedna piosenka, Sylwie na codzień ogląda zapewne tysiące ludzi, czym się bać, przecież mnie już znają, znają mnie... Cały czas nagrywałam Sylwie z za kulis.

-dziękuję bardzo, teraz chciałam z kimś wyjątkowym dla mnie zaśpiewać piosenke "Tylko w nas", więc zapraszam.

Gdy to mówiła położyłam, telefon by nadal nagrywał scene i poszłam z mikrofonem na scenie, naszczęście nie musiałam, nic mówić, bo odrazu włączyła się muzyka i zaczęłyśmy śpiewać.

-dziękuję bardzo za tak ciepłe przyjęcie mnie z waszej strony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-dziękuję bardzo za tak ciepłe przyjęcie mnie z waszej strony

Jak miałam zeszłam, ze sceny. Poszłam nagrywać dalej Sylwie, po koncercie poszłyśmy na meet&greet, poznałam tam super osóbki, było bardzo fajnie, na koniec poszłyśmy na pytania, przykładowe związane bardzieh ze mną to "kim jestem dla Sylwii? " (odpowiedź to "Sylwia mnie adoptowała"), "gdzie moi rodzice? (odpowiedź:"no nie ma ich"), "ile śpiewam" (praktycznie całe życie), "ile mam lat" (15),itd. Następnie poszłam z Sylwią na spacer i dałyśmy zwierzaką jedzonko. O 22 ruszyłyśmy z powrotem do Warszawy.

Tylko w nas | Sylwia Lipka | ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz