*2*

147 7 4
                                    

7:00

Punkt widzenia:Alicja

  Obudził mnie budzik więc nie chętnie zerwałam się z łóżka, wybrałam ubrania i poszłam się umyć, przebrać, oraz umyć zęby. Następnie poszłam do Syl (już nie spała) i zaczęłyśmy rozmawiać o moich rodzicach, opowiedziałam jej pierw o moim tacie, był on prawnikiem, gdy umarł miał 32 lata. Zmarł na raka płuc, tak jak moi dziadkowie, prababcia i ciocia (siostra taty), wszyscy są od jego strony. Mama miała 45 lat gdy był wypadek, jechała wtedy z pracy do domu, ale jakiś pijany mężczyzna zajechał jej droge i szybko skręciła, umarła na miejscu.
Sylwia mnie przytuliła, mi łzy naleciaływ do oczy, ale nie płakałam. Po naszej rozmowie Sylwia zaproponowała że zrobi nam śniadanie, zgodziłam się i jej pomogłam. Po 5 minutach zrobiłyśmy sobie musli z jogurtem i zaczęłyśmy jeść.
O 13:10 Sylwia powiedziała bym się zbierała, i jedziemy o 13:20 do schroniska, bo mamy tam 30 minut drogi. Poprawiłam się i ubrałam buty, Sylwia już na mnie czekała. Podczas drogi do schroniska razem śpiewałyśmy piosenki. Na miejscu Sylwia podpisała wszystkie dokumenty a ja poszłam do Oli, gdy pani mi pozwoliła wzięłam ją na smycz i poszłam z Syl do auta.

-Alicja jak wiesz za tydzień mam koncert, może chciała byś ze mną zaśpiewać jedną piosenke?

-wooow bardzo chętnie! Tylko no nie wiem... Chyba nie dam rady...

-dasz rade, ślicznie śpiewasz

-myślisz?

-tak

-no nie wiem, spróbuję


Gdy dojechałyśmy na miejsce ustaliłyśmy że zaśpiewamy razem "Tylko w nas", jeszcze z płyty Wbrew Pozorom. Następnie Sylwia umówiła mnie na jazde konną, grupową, na środe. Następnie poszłyśmy z psami na dwór, odziwo Pirat i Oli bardzo się polubili i się razem bawią.
Dalej tego dnia się nic szczególnego nie działo, więc przejdźmy do następnego dnia (poniedziałku)

6:30

Obudził mnie budzik, więc wstałam z łóżka i ubrałam jakiś t-shirt oraz krótkie spodenki. Umyłam twarz i zęby a następnie poszłam z Syl i z psami na spacerek. Po 20minutach wróciłyśmy do domu i ja się spakowałam, dzisiaj mam wf, polski, polski, historie, matme, angielski, a zaczynam o 8:50 i kończę o 14:20, więc luz. Zjadłam na śniadanie jogurt i wyszłam do szkoły o 8:20, a o 8:35 byłam już w szatni. Czekała tam już na mnie moja przyjaciółka Nikola i super koleżanka Mela.

-hej dziewczyny!-powiedziałam radośnie

-hej Alicja-odpowiedziała Nikola

-hej!-powiedziała wesoło Mela

-a co ty nagle taka szczęśliwa jesteś?-zaśmiała się przyjaciółka

-no właśnie

-powiem wam po szkole, okej?

-okej, a czemu w ogóle nie odpisywałaś?-zapytały dziewczyny

-no nie miałam czasu

Po paru minutach dzuewczyny zaczęły rozmawiać o koniach w stajni, podobno jest nowy koń szkółkowy.

=14:25=

-dobra to co cie tak uczęśliwiło?-zapytała Mela

-mieszkam z...

-no z kim?!-krzyknęła z zaciekawieniem Nikola

-Sylwią Lipką awwww

-woooow! Ale fajnie-powiedziała Mela

-racja-potwierdziła Nikola

-a w ogóle to kiedy macie jazde?

-ja mam w środę o 17:00, Nikola chyba też

-tak, a ty będziesz jeździła?

-tak, Syl mnie zapisała też na środe, na 17

-ale super!

Razem z dziewczynami szłam kawałek w strone domu. Po powrocie wyszłam z Oli, Piratem i Syl na spacerek. Następnie odrobiłam lekcje, pouczyłam się, poćwiczyłam śpiew z Sylwią, popisałam ze znajomymi, pobawiłam się z psami, oraz pare razy z nimi i Syl pospacerowałam. Również na obiadek zrobiłam z Sylwią naleśniki. O 21 poszłam się myć a potem poprzeglądałam insta i popisałam ze znajomymi.

Wiem, że krótko, ale następny rozdział może będzie dłuższy❤️

Tylko w nas | Sylwia Lipka | ffTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon