* * *
Hermiona
Wpadła w ramiona Harry'ego mając gdzieś, że wszyscy w Pokoju Wspólnym patrzą na nią, jakby urwała się z drzewa. Nie codziennie widzi się zapłakaną Granger w męskiej bluzie, do tego tak wcześnie rano.
Wtuliła się w ciepłe ramiona przyjaciela, rycząc tak, że nie mogła złapać tchu.
Nie pytał.
Nic nie mówił.
Po prostu trzymał ją w uścisku, pozwalając, by się wypłakała.
Nawet nie wiedziała, jak znalazła się na kanapie, pomiędzy nim a Ronem.
Brunet odgarnął włosy z jej policzków, które zdążyły wymsknąć się w trakcie szaleńczego biegu przez zamek i chwycił twarz w dłonie. Spojrzała mu w oczy, rozmazanym od łez wzrokiem.
- Powiesz, czy mamy się domyślać?
Opowiedziała o wszystkim, zaczynając od nieznajomego, kończąc na pijanym Alexandrze, który zaatakował ją kilka minut temu. Pominęła niektóre szczegóły, których mogliby nie przetrawić.
Między innymi... spanie w łóżku z Malfoyem.
- No nie spodziewałbym się tego po Dołohowie. Co za skurwiel - warknął Ron, który przez cały czas głaskał ją po plecach. - Obiję mu mordę, jak go tylko zobaczę. Rozkwaszę o ścianę. Obiecuję.
- Nie, nie! Naprawdę, to nie ma sensu. On... był po prostu pijany.
- Z tego, co pamiętam, Herm, to on nawet pijany się tak do ciebie nie odnosił - westchnął brunet, oplatając ją ramieniem i opierając brodę na czubku głowy. - Możemy z nim pogadać. Tak po ludzku, bez obijania twarzy. Jeśli chcesz, oczywiście.
- Nie. Naprawdę. Ja... zasłużyłam na to - jęknęła, chowając twarz w dłoniach. - Po prostu jestem beznadziejna i nie umiem się bronić. Gdybym odepchnęła wtedy Lucasa, to nie byłoby całego tego gówna.
- Właśnie, kurwa, nie uważacie, że ten Lucas to jakiś podejrzany? - mruknął Weasley, pocierając brodę. - Pojawia się i znika jak jakiś pieprzony kopciuszek.
- Myślę, że to ktoś, kogo znam - westchnęła, oplatając się ramionami. - Ale naprawdę nie wiem, kto i dlaczego się ukrywa z prawdziwą tożsamością.
- Dobra - Harry potarł czoło - trzeba się tym zająć. Będziesz musiała nam trochę opowiedzieć o tych spotkaniach. Może zauważyłaś coś, co może połączyć tego... Lucasa z innym chłopakiem.
Pokręciła głową, czując, że jeszcze chwila, a od tego wszystkiego zwariuje. Zaczęła skubać rękaw bluzy.
Ron chwycił jej dłoń i splótł ze swoimi placami. Spojrzała na niego pytająco.
- Jeśli nie chcesz być zamordowana przez Malfoya, to przestań niszczyć jego ubranie. - Pochylił się i oparł policzek o jej czoło. - Tak, w ogóle, jakim pieprzonym cudem masz to na sobie? Wszystkiego bym się spodziewał, ale nie tego, że pożyczy ci coś swojego.
Merlinie, dobrze, że Ron miał zawsze problem z połączeniem faktów.
Zerknęła w stronę Harry'ego, błysk w zielonych oczach mówił wszystko.
Wiedział.
Po prostu wiedział, gdzie i z kim tak naprawdę spędziła noc.
Miała tylko nadzieję, że nie podejrzewał ją o...
Tak, miała cichą nadzieję.
***
- Dziękuję.
Wepchnęła w dłonie Ślizgona idealnie poskładany szary materiał.
YOU ARE READING
Zlecenie / Dramione
FanfictionTo było tylko proste zlecenie, jednak wszystko się spieprzyło i cały plan runął jak domek z kart. Zawiera wulgaryzmy i sceny 18+