* * *
Lilith- Zależy ci na niej.
Brunet zerknął na nią przez ramię, a w ciemnych oczach zobaczyła czystą wściekłość.
Znów zwrócił się w stronę okna, przez które wyglądał od jakiś dziesięciu minut, nerwowo paląc.
- Nie wiem, o czym mówisz, Casillas - mruknął, gasząc niedopałek w srebrnej popielniczce. Za szybą przepłynęła jakaś obrzydliwa ryba.
- Przestań udawać, Alex. To widać gołym okiem, a to, że Hermiona jest ślepa jak kura, to...
- Kurwa, kobieto, daj spokój, ok? - Odwrócił się, opierając o ścianę.
- On jej nie skrzywdzi, wiesz o tym.
- Szczerze, to... nie jestem tego pewny. - Potarł twarz dłońmi i westchnął z takim bólem, jakby coś paliło go od środka. - Nie myślałem, że naprawdę go na to stać. - Przykucnął, chowając głowę w ramionach. - To jest jakiś pierdolony koszmar.
Przysunęła się bliżej i oparła o ścianę obok chłopaka.
- Czemu jej tego nie powiesz? Czemu się nie przyznasz, że jest dla ciebie kimś więcej niż przyjaciółką? Przecież związałoby to Malfoyowi ręce.
Uniósł głowę.
- Nie chcę w ten sposób. Nie chcę jej do niczego zmuszać...ona... ona jest tak całkowicie inna od wszystkich dziewczyn. Jest tak cholernie niewinna i czysta, że...
Najpierw zobaczyła czubki sportowych butów, by usłyszeć lekko ochrypnięty głos Harry'ego.
- No kto by pomyślał, że w końcu usłyszę to z twoich ust, Dołohow.
Spojrzała w górę, na szczupłe biodra, idealnie przylegającą koszulkę, a potem na twarz, spowitą dymem.
- Potter, chociaż ty odpuść - jęknął brunet, opierając głowę o ścianę.
- Zastanawiałem się, kiedy pękniesz. Przyznaj się w końcu, że się w niej zakochałeś, Alex. Będzie ci lżej.
Ślizgon wstał, zmrużył oczy, wpatrując się w Pottera.
- Może ty w końcu przestaniesz się bawić w idiotę i udawać, że Lilith nie istnieje?
Zamarła. No chyba się przesłyszała!
- Alex... - zaczęła, ale Dołohow uniósł dłoń, zamykając jej buzię.
- Zanim zaczniecie dawać mi pieprzone rady, to najpierw sami się ogarnijcie - warknął, po czym wyminął Gryfona, by opaść na jedną z kanap i wziąć kolejną szklankę alkoholu.
- Jeśli to dłużej potrwa, to podejrzewam, że wybuchnie trzecia wojna światowa. Między nim i Malfoyem - usłyszała głos zielonookiego bliżej niż wcześniej. Oderwała wzrok od Alexa i spojrzała na Harry'ego. Opierał się ręką obok jej głowy, dopalając papierosa, który po chwili wcisnął w popielniczkę.
- Podobno oni tak zawsze - powiedziała cicho, opuszczając wzrok. - Tylko nie podoba mi się, że tym razem między nimi jest Hermiona.
- Chyba nie rozumiem.
- Uwielbiają rywalizować, nieważne czy chodzi o dziewczynę, czy o coś innego.
- Nie mów mi, że Granger... - przerwał i pokręcił głową z niedowierzaniem, po czym pochylił się bardziej w jej stronę. - Wiesz, co... Dołohow ma rację. Może w końcu się ogarniemy?
- To znaczy? - splotła ramiona na piersi.
- Chciałem cię przeprosić za moje ostatnie zachowanie. - Uniósł dłoń, jakby zamierzał dotknąć jej twarzy, po czym opuścił. - Miałem cholerną nadzieję, że przyśniło mi się to nasze spotkanie, wtedy na korytarzu, ale... wspomnienia mają zbyt wiele szczegółów, bym mógł uznać to za sen.
CZYTASZ
Zlecenie / Dramione
FanfictionTo było tylko proste zlecenie, jednak wszystko się spieprzyło i cały plan runął jak domek z kart. Zawiera wulgaryzmy i sceny 18+