Minęło kilka dni, nagi chłop nadal leżał w szpitalu, w końcu był to gwałt 68,9 stopnia, więc tak na prawdę mógł kopnąć w kalendarz. Jednak codzienne treningi z Sansem znacznie poprawiły jego samopoczucie jak i częściowo go wyleczyły. Za kilka minut miał być następny trening, więc białowłosy już się przebrał w lateksowe ubranka. Jednak zamiast Sansa przyszedł on...
-C-coco?!!- krzyknął zdezorientowany chłop.
-Nie spodziewałeś się tu mnie, kotku?
-Wykurwiaj stąd, zaraz przyjdzie mój chłopak i ci najebie!
-To mu powiem, że się na mnie napaliłeś w chuj jeszcze kilka dni temu. Tak czy siak muszę dokończyć swoje dzieło.- westchnął niższy.
-Proszę, nie rób tego!
-IT'S A LIE! Haha, jaki ty jesteś gupi debil. Pamiętaj, że jestem kłamcą.- powiedział ledwo powstrzymując wybuchnięcie śmiechem.
-Mogłem się tego spodziewać Coco...
-Tak ogólnie to będziemy ziomusie?
-Jasne ziomuś!
W tym momencie do pokoju wbił Sans. Zaskoczony zaistniałą sytuacją zapytał z pełnym spokojem
-CO TU SIĘ DO KURWY DZIEJE?!!!
-Kochanie, spokojnie to tylko mój ziomuś Coco, to jest ten o którego nie musisz się martwić.- odpowiedział zbulwersowany białowłosy.
-A to nice.
-Dobra to ja spierdalam!- krzyknął fioletowy szczur, po czym zajebał butelkę fioletowej panty i wyskoczył przez okno.
-Mały Cygan.
-No.
-Dobra babe, czas na trening.- odrzekł najwidoczniej uradowany tym faktem szkielet.
YOU ARE READING
•𝐍𝐚𝐠𝐢𝐭𝐨 𝐊𝐨𝐦𝐚𝐞𝐝𝐚 𝐱 𝐒𝐚𝐧𝐬 // 𝐘𝐚𝐨𝐢•
Fanfiction•ℙ𝕠𝕕𝕔𝕫𝕒𝕤 𝕕𝕣𝕠𝕘𝕚 𝕕𝕠 𝕤𝕜𝕝𝕖𝕡𝕦 𝟚𝟚-𝕝𝕖𝕥𝕟𝕚 ℕ𝕒𝕘𝕚𝕥𝕠 𝕦𝕝𝕖𝕘𝕒 𝕔𝕚ęż𝕜𝕚𝕖𝕞𝕦 𝕨𝕪𝕡𝕒𝕕𝕜𝕠𝕨𝕚. 𝕋𝕣𝕒𝕗𝕚𝕒 𝕟𝕒 𝕠𝕕𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝕘𝕚𝕟𝕖𝕜𝕠𝕝𝕠𝕘𝕚𝕔𝕫𝕟𝕪, 𝕘𝕕𝕫𝕚𝕖 𝕫𝕒𝕛𝕞𝕦𝕛𝕖 𝕤𝕚ę 𝕟𝕚𝕞 𝕡𝕣𝕫𝕪𝕤𝕥𝕠𝕛𝕟𝕪 𝕝𝕖𝕜�...
