11

7.7K 513 411
                                    

Syriusz cały czas był przy Remusie. Po jakiś piętnastu minutach przyszła pani Pomfrey, aby go wygonić posługując się tym samym argumentem co zazwyczaj przy takich sytuacjach.

- Powinieneś dać pacjentowi odpocząć.

- Niech zostanie - poprosił Remus.

Pielęgniarka popatrzyła na nich z ukosa, ale nie odmówiła.

- Na pewno nie chcesz iść na lekcje? - zapytał, gdy kobieta zniknęła za drzwiami.

- Wolę zostać z tobą. Na lekcjach poradzą sobie beze mnie - zaśmiał się.

Remus westchnął.

- No tak, znajdziesz każdą wymówkę, aby wyrwać się z lekcji - uśmiechnął się blado.

Syriusz delikatnie odgarnął mu włosy z czoła.

- Nie siedzę tutaj z tobą, aby znaleźć wymówkę dla siebie. Robię to dla ciebie. Chcę po prostu być przy tobie, i nawet jeśli ty byś tego nie chciał, to nie zmienisz tego, czego pragnę.

Remus zarumienił się. Na przerwie przyszła profesor McGonagall. Zapytała Remusa ja się czuje i poinformowała go, że zwolniła go z zajęć. Nie była jednak zbytnio zadowolona, kiedy dowiedziała się, że Syriusz opuścił lekcje.

- Powinieneś iść na zajęcia. Twoje stopnie i tak nie są najlepsze.

- Ale... pani profesor, nie chcę go tak zostawiać. Wyobraża sobie to pani? Leżeć samemu w takiej dużej sali szpitalnej?

Nauczycielka uśmiechnąła się rozbawiona tłumaczeniami Syriusza. Przez te wszystkie lata zdążyła przywyknąć do jego wybryków i przekrętów.
Tylko, że teraz Syriuszowi naprawdę bardzo zależało, i nie chodziło tutaj o opuszczenie godzin lekcyjnych. Gdyby chciał urwać się z zajęć wymyśliłby coś innego. Nie mógł nic na to poradzić, że nie potrafił pokazać jak bardzo mu zależało.

- Dobrze, ciebie też zwolnię z lekcji - Syriusz uśmiechnął się delikatnie. - Ale musisz mi obiecać, że wszystko nadrobisz. Wszystko - podkreśliła ostatnie słowo.

Syriusz przyłożył prawą dłoń w okolicę serca.

- Obiecuję.

Kobieta pokiwała głową. Gdy odchodziła Syriusz żartobliwie zasalutował.

***

Remusa szybko udało się wyleczyć i już następnego popołudnia wyszedł ze skrzydła szpitalnego. Razem z Syriuszem siedzieli w bibliotece, aby nadrobić zaległości. Remusowi bez problemu udało się przekonać Lily, aby pożyczyła im notatki, bo James oczywiście spał na większości lekcji, a nawet jeśli tego nie robił, to niezbyt przejmował się tym aby robić jakiekolwiek notatki.
Gdy chłopcy przejrzeli zaległości okazało się, że mają niemało do nadrobienia. Oprócz uzupełnienia notatek musieli napisać trzy wypracowania. Syriusz olałby to wszystko, gdyby nie obietnica złożona profesor McGonagall oraz prośby Remusa, któremu tym bardziej nie potrafił odmówić.

I tak jak Remusowi bardzo sprawnie szło nadrabianie zaległości tak Syriusz się z tym męczył. Ze spisywaniem notatek nie miał żadnego problemu. Nic w tym trudnego. Gorzej było, gdy przyszła pora na wypracowania. Zaczął obserwować Remusa, który płynnie zapisywał zdania, co chwilę zaglądając do książki, i od czasu do czasu ją kartkując. To zajęcie było dla Syriusza o wiele przyjemniejsze niż męczenie się z nudnym wypracowaniem. Mógł całymi godzinami, a nawet dniami patrzeć na jego łagodne rysy twarzy, na brwi, które ściągały się, gdy w skupieniu czytał jakiś tekst, próbując wyłapać z niego przydatne informacje, na usta, które lekko się rozchylały, gdy zapisywał słowa, na włosy, które opadały na czoło, a miejscami nawet na oczy, przesłaniając im widok. Może to była ślepota spowodowana miłością, ale Syriusz nie widział w nim żadnych wad. W końcu Remus odwrócił się, a Łapa zobaczył jego twarz w pełnej okazałości. Dopiero wtedy uświadomił sobie, że jego usta wyginały się w błogim uśmiechu. Remus również się uśmiechnął i na krótką chwilę złączyli swoje usta w delikatnym, niewinnym pocałunku.

Lunatyk spojrzał na pusty pergamin leżący na stoliku tuż przed Syriuszem.

- Nawet nie zacząłeś pisać.

Syriusz położył głowę na stoliku podpierając ją dłońmi.

- Nic na to nie poradzę. Nie chce mi się. To jest takie nudne - mówił, przeciągając sylaby.

Remus uśmiechnął się do niego.

- Spróbuj chociaż coś napisać.

Syriusz leniwie pokiwał głową i zabrał się do pracy. Wiedział, że i tak będzie musiał to zrobić. Odszukał odpowiednią stronę w książce i powoli zaczął pisać. Po ponad godzinie skończył pierwsze wypracowanie. Nie szło mu tak dobrze jak Remusowi, który zaraz miał zaczynać trzecie, ale i tak mógł być z siebie dumny. Gdy Remus skończył, pomógł Syriuszowi, aby szybciej mu poszło. Nie robił oczywiście zadania za niego, ale wiele rzeczy mu podpowiedział.

Zostali w bibliotece aż do jej zamknięcia. Ich wyjściu towarzyszyły pomruki i narzekania pani Pince. Ostatecznie Syriusz nie skończył trzeciego wypracowania. Musiał dokończyć je w dormitorium, bo następnego dnia miał je oddać. Razem z Remusem usiadł na wolnej kanapie w pokoju wspólnym i próbował dokończyć pracę. W pomieszczeniu było jednak za głośno, nawet jak dla niego. Rozmowy innych uczniów były głośne, a ich śmiechy jeszcze głośniejsze.
Syriusz i Remus poszli do dormitorium. Łapa usiadł na swoim łóżku, a pod pergamin podłożył książkę, aby wygodniej było pisać, mając w duchu nadzieję, że nie poplami jej atramentem, bo była to książka Jamesa. Jego przecież były mu potrzebne, fakt, że nie wszystkie, ale nie chciało mu się szukać, a tamta była akurat w zasięgu wzroku. Niespodziewanie Remus usiadł obok niego. Przytulił się do niego i nie puszczał. Syriusz nie skarżył się, pomimo, że trochę go to rozpraszało.

- Skończyłem - powiedział z ulgą Syriusz.

Włożył zapisany pergamin do torby, między książki, tak aby się nie pogniótł i rzucił książkę Jamesa na jego łóżko. Remus niespodziewanie wychylił się i go pocałował. Namiętnie i zmysłowo. Natychmiast oddał pocałunek. Starał się przeżywać każdą sekundę tej chwili włączając do niej wszystkie zmysły. Czując jego miękkie wargi na swoich, smakując jego ust, słysząc jego walące serce, wdychając woń lekko spoconej skóry. Wplótł palce w jego jedwabiste włosy i przyciągnął go bliżej. Remus rozchylił lekko wargi, i język Łapy wbił się, badając jego jamę ustną. Pomimo pocałunku, obaj cały czas się uśmiechali.

-----

Taak, wiem, że krótki ten rozdział, ale mam nadzieję, że przynajmniej fajny.

Ogólnie to do końca tego ff zostały PRZYNAJMNIEJ 2/3 rozdziały ( co nie znaczy, że nie będzie więcej, nie wiem do końca jak wyjdzie) ale chcę was po prostu poinformować, że powolutku zbliżamy się do końca.

Jestem przy tobie || Wolfstar ✔︎Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora