VIII

1.8K 80 6
                                    

Tym razem nie dałam za wygraną. Nie żyję w tej szkole po to, aby żywić się tym co Ron i Hermiona przyniosą mi z Miodowego Królestwa. Poza tym dałabym się zabić za piwo kremowe. Uparłam się i po wielu, często dość burzliwych rozmowach z Mcgonagall, a nawet z samym Dumbledorem, udało mi się przekonać ich bym poszła do Hogsmeade. Byłam bardzo szczęśliwa. Moją radość ćmił tylko fakt, że skończyłam już wszystkie książki z Działu Zakazanego i nie miałam zielonego pojęcia jak je oddać i wziąć nowe. 

Szczęśliwa czekałam z innymi uczniami, w tym  Ronem i Hermioną na dziedzińcu.

- Nie mogę uwierzyć, że zgodzili się, abyś poszła, a mi nie pozwolili. - uskarżał się niezadowolony Harry.

- Wiesz. Ja w końcu miałam zgodę. Cały wczorajszy wieczór spędziłam w bibliotece na studiowaniu prawa czarodziejów. Kilka godzin zajęło mi znalezienie odpowiednich punktów mówiący, że mam prawo na pójście do Hogsmeade. Dumbledore musiał się zgodzić , bo inaczej miałby problemy z prawem.

Mój kochany bratanek potrząsnął z nie dowierzaniem głową. - W takim razie do zobaczenia wkrótce.

Wiedziałam, że był nie zadowolony, ale nic na to nie mogłam poradzić. Nie mogłam mu zdradzić nic o tajnych przejściach, no bo skąd miałabym o nich wiedzieć skoro była tu "dopiero od tego roku".

Po dotarciu do Hogsmeade natychmiast wpadłam do miodowego Królestwa i wykupiłam chyba z pół sklepu. PO wypiciu ton soku dyniowego stwierdziłam, że muszę do łazienki i umówiłam się, że Ron i Hermiona poczekają na mnie przed sklepem i poszukają czegoś dla Harrego. Jakież było moje zdziwienie, gdy po załatwieniu potrzeby, znalazłam Rona i Hermionę w towarzystwie Harrego w własnej osobie. 

- Okej. Co ty tu robisz? - zapytałam bardzo zdziwiona.

- Już wytłumaczyłem wszystko Ronowi i Hermionie. Chodzi o to, że.. - zaczął tłumaczyć, wyjmując zwitek pergaminu.

Moje zmysły pojęły wszystko bardzo szybko.

- Harry. - przerwałam mu w pół słowa. - Możemy pogadać sami za rogiem?

- Jasne.

Zbyt długo się powstrzymywałam. Działałam jak lunatyk. Wzięłam mechanicznym ruchem pergamin od Harrego, wyjęłam różdżkę i powiedziałam cicho:

  - Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego. - mapa zaczęła się rozwijać. Patrzyłam na nią z łezką w oku, przypominając sobie dawne czasy. - Koniec psot.

Spojrzałam ostro na Harrego. - Skąd to masz?

- Jak to możliwe, że wiedziałaś co powiedzieć. - zapytał podejrzliwie, kompletnie ignorując moje pytanie.

Niech to. Miał rację. Wpadłam. I jak ja mu teraz to wytłumaczę?

- Wieesz. Miałam sen z taką mapą. - wiem głupie wytłumaczenie, ale nic lepszego nie przychodziło mi do głowy.

- Ach. - powiedział Harry, niezbyt przekonany i zaczął opowiadań mi jak wszedł w posiadanie mapy huncwotów. Mapy, którą stworzyłam razem z nimi. Na koniec, aby potwierdzić to co powiedział wyjął swoją pelerynę niewidkę i pokazał mi.

Nie mogłam uwierzyć. Za jednym zamachem dostałam mapę i pelerynę. Mogę teraz pójść w nocy do biblioteki i w ogóle. Poczułam się pewniej. Dotknęłam drżącymi rękoma materiału. Odwróciłam się szybko, żeby osuszyć napływające tłumnie do oczu łzy.

- Wiesz. Jeżeli należała do naszego ojca to ja też mam do niej prawo. Prawda?

- Jasne. Oczywiście. Korzystaj z niej kiedy będziesz tylko potrzebować.

- Dziękuję. - powiedziałam i przytuliliśmy się. Nie znałam osobiście Georga ani Freda Weasleyów, ale cieszyłam się, że teraz ktoś podtrzymuje tradycje huncwotów.

Gdy wróciliśmy do Rona i Hemiony jednogłośnie stwierdziliśmy, że idziemy na piwo kremowe. Wszystko układało się dobrze do czasu, gdy do Trzech mioteł weszli profesor Mcgonagall, profesor Flitwick. Hagrid, Cornelius Fudge oraz Madame Rosmerta.

Nie sposób opisać to o czym rozmawiali. Mówili natomiast o Jamesie, huncwotach, a przed wszystkim Syriuszu. Dowiedziałam się razem z innymi czego wstrząsającego. Syriusz jest ojcem chrzestnym Harrego. Harrego wiadomość ta dobiła zupełnie. Ja natomiast była bardzo zdziwiona. Mnie natomiast dobiło co innego. Wiadomość o tym jak dokładnie Syriusz zdradził Jamesa i Lily. Nie mogłam uwierzyć, że ten roześmiany chłopak z czasów szkolnych mógł tak postąpić. Do późna siedziałam pogrążona w myślach w łóżku.

***

Harry dostał Firebolta. Jako, że znałam się co nieco na quidditchu, podzielałam smutek innych, gdy Hermiona doniosła o tym Mcgonagall, a ona skonfiskowała miotłę. Harry namówił mnie bym poszła z nim do profesora Lupina, który zgodził się nauczyć go zaklęcia przeciwko dementorom.

Sietałąm teraz koło Harrego. On uczył się jak wymawiać zaklęcie, a ja bezskutecznie próbowałam wyczarować patronusa. Nigdy nie miałam z tym problemów. Jak widać do czasu. Remus patrzył na mnie ze zrozumieniem. Gdy tylko bogin-dementor wychodził ze skrzyni, tak jakby się kurczyłam i zaczynałam krzyczeć i turlać się w bólu jak szalona.

- Spróbuj Jeszcze ostatni raz Kat..Sophie. Pamiętaj nie daj się pogrążyć złym myślom. Pomyśl o tych wszystkich szczęśliwych chwilach.

Miał rację. Wstałam i pomyślałam o pierwszej rzeczy, która przyszła mi do głowy. Chwila, w której byliśmy wszyscy nad jeziorem.

- Expecto patronum! - udało się. nie mogłam w to uwierzyć.

Z mojej różdżki wyszła smuga, która zaczęła się kształtować w postać wilka. Był to mój patronus. W to samo zwierzę potrafiłam się przemieniać, ponieważ byłam oczywiście też animagiem.

*** 

Siedziałam na trybunach, dopingując gryffindor. Był finał quidditcha. Gryffindor versus slytherin. Wygraliśmy! Dostaliśmy niestety smutną wiadomość o tym, że hardodziob Hagraida zostanie ścięty. Wszyscy wiedzieliśmy co musimy zrobić.  Weszliśmy pod pelerynę niewidkę poszliśmy by zobaczyć się z Hagridem przed egzekucją.

~~~

Cześć!

847 słów!

Kolejna część za nami. Nie mogę uwierzyć, że to napisałam. Wczoraj zaczęłam pisać nową serię, więc zakładałam, że nowa część Bliźniaczej Siostry Jamesa Pottera nie pojawi się przed czwartkiem. Cóż. Trzeba podziękować temu, że dzisiaj obudziłam się o 6:30, nie chciało mi się spać i napisałam ten rozdział z samego rana. 

Jak widać ten rok w Hogwarcie zbliża się ku końcowi, ale to jeszcze nie koniec tej historii. Nie znaczy to jednak, że będę opisywać wszystkie lata szkolne Katrin, Harrego i spółki.

Pochwalę się moim po milionie godzin w końcu skończonym wczoraj malunkiem. (Sama malowałam 😚😏)

 (Sama malowałam 😚😏)

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

NicoNaZawsze🖤

Bliźniacza Siostra Jamesa Pottera *zakończone*Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ