Rozdział 3 - Wytłumacz Się!

310 18 2
                                    

Przez chwilę siedzieli w ciszy w salonie. Zdenerwowany ojciec, zrozpaczona matka i Kyousuke, który nie ogarniał, co się dzieje.
-Nie masz nam nic do powiedzenia? - zapytał mężczyzna
-Nie wiem o co wam chodzi - wyznał syn
-Udajesz niewiniątko? - zaśmiał się i złapał za kartkę papieru, która leżała na stole - może to ci coś przypomni?
Podał mu kartkę. Okazało się, że to był list od Piątego Sektoru. Tym razem nie zaadresowany do chłopaka, lecz do jego rodziców. W liście napisali całą umowę odnośnie operacji Yuuichiego, i jaką cenę mogą podarować za przegraną Raimona w Holy Road.
Kyou zamarł. Nie wiedział, co im na to odpowiedzieć. Jak im wszystko opowie, to mogą być jeszcze bardziej zdenerwowani, ale z drugiej strony, chyba nie powinien okłamywać dłużej swoich rodzicieli. Postanowił, że wyzna wszystko. Opowiedział co do miesiąca jak w to wszystko się wplątał.
-A później dostaliście ten list... - zakończył - ja naprawde nie chciałem tego robić, ale na samą myśl, że mógłbym znowu grać w piłkę z Yuuichim i widzieć, jak chodzi... - westchnął - po prostu czułem się winny za to wszystko i chciałem to naprawić
-Dlaczego nam nie powiedziałeś? - spytała matka chłopaka obejmując go i przytulając do siebie
-Bałem się, że mi zabronicie. Dlatego podrobiłem wasz podpis wstępując do Piątego Sektoru, żebyście się nie dowiedzieli...
-Oh, skarbie... - z jej oczu zaczęły wydobywać się pojedyncze łzy
-Nie myśl sobie, że ujdzie ci to na sucho, Kyousuke. - przerwał szlochy kobiety - Nie pozwalam na to, byś niszczył sobie przyjemność z gry tylko dlatego, by zapłacić za operację Yuu. Zapisaliśmy Cię do Raimona, tak jak chciałeś, ze względu na klub piłkarski. Dlatego masz strzelać gole dla Raimona, a nie przeciwko niemu.
Granatowowłosy jeszcze nigdy nie widział swojego taty, który tak poważnie mówiłby o piłce nożnej
-D-dobrze Tato...

Następnego dnia, jak zwykle zaczął się poranny Trening Raimona. Ku zaskoczeniu wszystkich, na boisko wszedł po raz pierwszy od dawien dawna Tsurugi w koszulce z numerem 10. Tenmie na widok kolegi zaświeciły się oczy jak dwie gwiazdy. Szybko do niego podbiegł.
-Cześć Tsurugi! Dzisiaj będziesz z nami trenował? - zapytał entuzjastycznie
-Nie, stoję tu tylko popatrzeć. - odpowiedział sarkastycznie odpychając bruneta ze swojej drogi
-Tak szczerze, nie ma na co - humor Matsukaze się pogorszył
-Co?! - zdziwiony szybko odwrócił głowę w swoją stronę
-Cała drużyna zaczyna się sypać. Część dąży do grania w prawdziwą piłkę, a część boi się, że nasz klub zostanie rozwiązany przez niestosowanie się do rozkazów Piątego Sektoru. Nie możemy się zgrać, dlatego w meczach sobie w ogóle nie radzimy, tak jak już zdążyłeś zauważyć...
Kyousuke miał zaraz wybuchnąć złością. Jednak przepełniała go też chęć do zjednoczenia drużyny. I już nawet wiedział jak to zrobić.

[433 słowa]

„𝙋𝙖𝙢𝙞𝙚𝙩𝙖𝙨𝙯 𝙟𝙖𝙠..."; ie go ffWhere stories live. Discover now