Początek epidemii

129 9 7
                                    

*Poniedziałek*

Dzień 1

[Zegar wskazuje godzinę 6:20]

Cholera... Znów poniedziałek... Dlaczego weekendy tak szybko lecą, a tydzień się dłuży? Na to pytanie chyba nikt nie zna odpowiedzi. Pora naszykować książki do więzienia. Zapowiada się kolejny nudny tydzień...

Wkładając zeszyty i książki do czarnego jak noc plecaka, zerkałem kątem oka na plan lekcji. Super, dzisiaj dwa polskie, nienawidzę polskiego. Szukałem książki do Języka Polskiego, a zamiast książki znalazłem ulotkę o nocy horrorów o tematyce Zombie w kinach, które nigdy wcześniej nie wyszły, więc jeszcze ich nie oglądałem.

- O chuj, zapomniałem, że to dzisiaj...

Jestem wielkim fanem Zombie. Obejrzałem już chyba wszystkie filmy i seriale jakie były dostępne w internecie. Mam ubrania, plakaty, a nawet tatuaż związany z Zombie. Mama mówi, że to głupota, że mi się znudzi, że będę żałować. Minęło trochę ponad rok, a dalej szaleje za Szwendaczami. Szaleje? Może to dziwnie brzmi, ale tak, chciałbym Apokalipsę Zombie i modlę się do Boga o to, aby w końcu nastała. Codziennie nieustannie od 13 sierpnia 2017 roku, aż do dziś 13 września 2018 roku. Oczywiście chcę pójść problem w tym, że nie mam hajsu. W sumie jak zawsze.

Spakowałem już wszystko. Teraz czas ogarnąć siebie. Którą koszulkę dzisiaj założyć? W sumie, nad czym ja myślę? Przecież wszystkie moje ubrania są w jednym kolorze - czarnym. Nate, kurwa, chłopie ogarnij się bo się spóźnisz. Zresztą mówisz do siebie.

Schodzę na parter z myślą, że jeszcze spotkam mamę, depcząc po schodach, które ledwo się trzymają. Tak jak cały ten dom. Tak jak ja i moja mama. Mama udaje, że jest silną kobietą, a tak naprawdę ledwo się trzyma. Sama wychowała nie swoje dzieci i czworo z nich udaje teraz, że ją nie zna. To jest smutne.

Mamy nie było. Na stole w kuchni leżały tylko pieniądze, 36 złotych na kino z kartką, na której pisało: "Wiem, że chcesz iść, Mama." Uśmiechnąłem się i wyszedłem. Zamknąłem dom, a kluczyk schowałem pod figurką krasnala.

Przechodziłem obok domu sąsiada, który miał włączony telewizor i otwarte okno.
Usłyszałem, że w mieście grasują paczka ludzi, którzy są agresywni dla innych, ale nie bardzo się tym przejąłem, ponieważ to miasto zawsze było dziwne.

[szkoła]

Poszedłem na 2 piętro pod salę 32, tam odbywały się moje lekcje Języka Polskiego.

Emily:- O hej Nate. Co tam?

- Siemka Emily, wszystko w porządku, a u Ciebie?

Emily to chyba jedyna osoba w tej klasie, jak nie w szkole, którą lubię. Nie udaje nikogo, jest po prostu sobą. Zmienia kolor włosów co dwa miesiące, obecnie ma Różowe wpadające w fiolet. Podoba mi się jej styl.

Emily: - Też spoko, ale nie nauczyłam się na polski.

- Nie przejmuj się, ja też nie. Nie uczę się przedmiotów, których nie lubię

Emily: - W sumie masz rację, jebać to.

- Jebać to.

UndeadOn viuen les histories. Descobreix ara