Przyjaźń

6 0 0
                                    

[...]

Simon: - Co ty Rose, do chuja robisz?!

Nigdy nie widzialem Simona w takim stanie. I nigdy nie byłem tak bardzo zdenerwowany na Rose. Jak mógł mu zrobić coś takiego? Byłem na nią okropnie wściekły, ale bardziej bałem się o Simona i o to co zrobi temu kolesiowi.

Simon: - Chodź tu skurwysynie!

Zaczął krzyczeć do przydupasa Lucasa, próbowałem go uciszyć bo mógł zwabić Zimnych. Wiem, że był wkurzony i miał do tego prawo, ale jednak bezpieczeństwo przede wszystkim. Tym bardziej, że mamy teraz ze sobą Mię.

- Jak mogłaś to zrobić Rose?
Zapytałem z żalem.

Rose: - To nie jest twoja sprawa!

- Jak kurwa nie moja sprawa? Przecież to dotyczy mojego przyjaciela, a to co dla niego ważne jest również ważne dla mnie!

Simon: Ty typie masz 10 sekund żeby stąd spierdolić, inaczej cię zajebie przysięgam Ci to.

Kolega Lucasa zaczął szybko uciekać. To trochę przykre, że nie dowiem się już jak miał na imię. To nie jest teraz ważne. Ważne jest to co zrobi Simon.

Simon: - Nie chce cie znać, nawet na mnie nie patrz.
Powiedział zmieszany do Rose.

- Powinnaś się wstydzić, obok leży twój martwy brat, a ty wolisz się z kimś ruchać i zdradzać zamiast opłakiwać jego śmierć, jesteś okropna.

Wyszedlem z Simonem na dwór i wróciliśmy do auta. Po chwili weszła też Rose z obrażoną miną.

Lucas: - Co się stało z...

Simon: - Nawet nie mów o tym frajerze.

Lucas spojrzał na mnie z pytającą minął, ja tylko ruszyłem ramionami, co miały oznaczać: "nie wiem".

Wszyscy już byli w środku, wraz z Mią. Chciałem zapytać jak się czuje, ale zauważyłem że położyła swoją główkę na moim kolanie i usypiała. Nie chciałem jej budzić, więc wziąłem swoją bluzę i zrobiłem z niej poduszkę, aby było jej wygodniej.

Przy okazji ja sam się zdrzemnąłem.

[20 minut później]

Obudziły mnie nieumiejętności prowadzenia auta przez Lucasa. Zerwałem się lekko, ale zauważyłem że mała na mnie dalej leży i śpi. Rozejrzałem się dookoła i zauważyłem siedzącą obok Rose, z przodu Lucasa i Simona i z tyłu Tima. Zdałem sobie sprawę, że nasza paczka uległa niezłej zmianie i, że powoli się rozpada. Boję się kogokolwiek tracić.

Lucas: - Dojeżdżamy do stacji benzynowej.

- Okej... Długo spałem?

Lucas: - Nie bardzo, nie przejmuj się tym.

I znowu puścił do mnie oczko przez lusterko w środku. Czy to były kurwa jakieś znaki? Czy on chciał serio coś przez to pokazać? Jak tak to przykro mi bo dalej go nienawidzę, może trochę mniej, ale dalej mnie wkurwia i uważam, że to jedna z najbardziej wkurwiających osób jakich znam.

UndeadWhere stories live. Discover now