KATE
Przez chwilę odnoszę wrażenie, jakbym nie mogła złapać swobodnego oddechu. Odwracam się i dostrzegam za sobą jego - Jamesa. Niesamowicie wysokiego, przystojnego i pewnego siebie szatyna o oczach, jakich jeszcze nigdy w życiu nie widziałam. Choć patrząc na jego ciemno brązowe, prawie czarne włosy, mogę śmiało uznać, że w jego wypadku odpowiednie jest stosowanie zarówno określenia brunet jak i szatyn. Chwilowo tracę zdolność mowy i tylko mu się przyglądam.
- To nasza nowa współlokatorka, Kate – przedstawia mnie Luke, zauważając, że coś ze mną nie tak.
James mruczy tylko coś pod nosem i podchodzi do lodówki, kompletnie ignorując moją obecność.
Czar szybko pryska, kiedy widzę jaki jest arogancki i nawet nie skierował w moją stronę głupiego "cześć". Jakby był jakimś nieuchwytnym królem czy panem świata. Może i jest nieziemsko przystojny, ale co mi po tym jak najwidoczniej wychowały go małpy. A braku szacunku i kultury po prostu nie znoszę.
- Hej, nie przejmuj się... - szepcze do mnie Luke, stukając moje ramię swoim. – Mówiłem, że on taki jest, nie przejmuj się.
Luke wstaje i wychodzi z kuchni, zostawiając mnie sam na sam z Jamesem. Nie do końca wiem jak powinnam się zachować, co powiedzieć, co robić. Nie mogę uciec do siebie jak spłoszone zwierzątko, wręcz przeciwnie, powinnam pokazać charakter i to, że jego aroganckie, wręcz chamskie zachowanie nie robi na mnie żadnego wrażenia.
- Mi też miło cię poznać, James – wypalam dużo surowiej niż zamierzałam.
Co ty wyprawiasz, Kate?! – krzyczę na siebie w myślach. – To on jest u siebie, nie ty.
Chłopak ponownie mnie ignoruje robiąc sobie niedbałe kanapki na kuchennym blacie. Nawet na mnie nie spojrzał. Wzdycham i powoli wstaję ze stołka przy wyspie. Okej, próbowałam. Skoro teraz nie może być miło, to nigdy tak nie będzie.
- Jedna zasada, świrusko – odzywa się tajemniczo James. – To, że tu mieszkasz nie oznacza, że nagle zostaniemy przyjaciółmi i będziemy ze sobą plotkować. Przyjaźnij się z Lukiem, nie ze mną. Rozumiesz, laleczko? Nie chciałem cię tu i nadal nie chcę. Więc bądź tak łaskawa i zaszyj się w swojej norze, żebym nie musiał na ciebie patrzeć.
Zamieram, czując nagły przypływ złości. W tym samym momencie spogląda na mnie po raz pierwszy tym swoim przeszywającym i niemiłosiernie palącym spojrzeniem ciemnobrązowych oczu. Akurat teraz dostrzegam, że ma mocno zarysowaną żuchwę, a na niej delikatny dwudniowy zarost. Tak jak Luke, ubrany jest cały na czarno, wąskie rękawy koszulki mocno opinają jego ramiona, a całą lewą rękę zdobią tatuaże.
- Spieprzaj, co? Próbuję być miła, a ty się zachowujesz jak niedorozwinięty smalec alfą - rzucam jakby od niechcenia i odwracam się, aby wyjść. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek mnie tak traktował, już nie.
Słyszę dźwięk odkładanego noża na blat, a zaraz potem czuję mocny uścisk na nadgarstku. James zatrzymuje mnie, odwraca przodem do siebie i popycha na blat. Opieram się o niego dołem pleców i patrzę na niego nieco zdezorientowana, zaskoczona i przestraszona jednocześnie. Co jest grane?
- Nie ignoruj tego, co do ciebie mówię – mówi cicho, groźnie i tajemniczo zbliżając swoją twarz do mojej. – Lepiej uważnie słuchaj moich zasad, jeśli chcesz tu dłużej zagrzać miejsce. I nie fikaj tak, bo paniom raczej nie przystoi się tak zachowywać.
- Na szczęście oprócz ciebie, ważniaku, decyduje tu też twój współlokator – odpalam zuchwale. - I mam w głębokim poważaniu to, co ulewa się z twojej gęby.Tego chyba się nie spodziewał, bo jego oczy nagle otwierają się jeszcze szerzej niż dotychczas. Może sprawiam wrażenie spłoszonej dziewczynki, ale staram się z nią skończyć i być kimś zupełnie innym.
CZYTASZ
Tajemniczy Współlokator - Blisko Ciebie | ZAKOŃCZONE
Romance*UKOŃCZONE* Kiedy 20 letnia Kate decyduje się na wyjazd na studia miesiąc przed rozpoczęciem roku akademickiego, orientuje się, że nie ma gdzie mieszkać. Akademiki są przepełnione, a hotel wchodzi w grę tylko jako tymczasowe lokum. Postanawia więc j...