54.

287 22 4
                                    

Vince: Jak było u Ceci?

Nikki: W porządku.

Nikki: Wkurzyła się na mnie tylko raz. Podobno już nigdy więcej nie będę mógł potrzymać jej dziecka.

Mick: Co zrobiłeś?

Nikki: Tak jakby je upuściłem. Niechcący oczywiście.

Mick i Vince *oddychają z ulgą*

Nikki: To nie była nawet jakaś wielka tragedia, a ona zaczyna na mnie wrzeszczeć, płakać, jej mąż dzwoni na policję, krzyczą że zrobiłem to specjalnie..!

Nikki: A tak naprawdę należałoby się zastanowić nad tym, kto zabiera dziecko nad Wielki Kanion!

Mick i Vince: 😳

DANGER // MÖTLEY CRÜE TALKSWhere stories live. Discover now