#10

2.3K 157 103
                                    

Właśnie dojechaliśmy. Chan szturcha Seungmina, żeby go przebudzić, a Minho pomaga mi iść. Jesteśmy w lesie, w środku którego jest nawet spory, obrośniety mchem dom. Changbin ciągnie za sobą wszystkie walizki (podziwiam), a Chan nadal ze smutkiem patrzy w telefon. Jestem trochę zmartwiony.

Właśnie siedzę w łazience z Minho, który ściąga mi opatrunek, bo zdążył już przesiąknąć krwią.

Drzwi otwierają się i wchodzi Seungmin, ściskając apteczkę.

- Jisung przykro mi, ale to trzeba szyć. Nie mamy zastrzyku znieczulającego.

Kiwam głową. Patrzę jak grupowy lekarz wyciąga igłę i nitkę. Minho łapie mnie za rękę, a ja wiem że będzie bolało.

Seungmin wbija igłę w moje udo przeciagając ją szybko z drugim końcem rozerwanej skóry. Ręce mi drżą, a po twarzy spływają gorące łzy, ale nie wydaje z siebie żadnego dźwięku. Minho ściska mocniej moją rękę,a Seungmin po chwili kończy. Wow, zrobił to tak szybko. Wychodzi bez słowa zostawiając mnie sam na sam z moim chłopakiem. Lee siada na skraju wanny i wciąga mnie delikatnie na swoje kolana.

-Jesteś taki dzielny, Jisungie

Rumienię się, a Minho zasmiewa się i cmoka mnie w usta.

- Tak bardzo cię kocham - wtula nos w moje włosy.

- Ja ciebie też, hyung.

Wstaję i uciekam w głąb domu. Jest tutaj ładniej niż tam, ale wygląd nie ma dla mnie znaczenia. Siadam na kanapie obok nadal smutnego Chana.

-Coś się dzieje, Chan-hyung?

- Nic, nic. Po prostu martwię się o Woojina i Felixa.

- Czemu?

- Bo mieli już przyjechać.

Kiwam głową.

- Oni są strategami, nie nadawają się do walki, a ja zostawiłem ich sam.  - dopowiada Chan, i właśnie w tym momencie jego telefon zaczyna dzwonić.

Chłopak odbiera szybko.

- Halo?

- Woah, hyung bałem się że nie odbierzesz. Luz, jedziemy już z Hyunjinem i Jeonginem.  - słyszę wyraźny, niski głos Felixa.

Chan oddycha z ulgą.

- Czy z Jeonginem wszystko w porządku? - pyta australijczyk.

Nie słyszę żadnej odpowiedzi.

- Felix?

- W zbyt dobrym stanie to on nie jest, hyung. Nie wiem, nie umiem ocenić, potrzebny mi do tego Seungmin.

- Powiedz Hyunjinowi żeby przyspieszył.

Chan rozłącza się, widocznie weselszy.

W tym momencie z góry słychać krzyki Seungmina i Changbina. Wywracam oczami. Ta dwójka nie dogaduje się dobrze, ale to w pewnym sensie zabawne. Cóż, przynajmniej już nie muszą ze sobą spać, a Felix twierdził że ich wyzywanie się o 3 w nocy nie było niczym przyjemnym, chociaż śmiesznym.

Chan poszedł do góry uspokoić sytuację i w tym momencie do salonu wszedł Minho, widocznie wykorzystując tą chwilę w której mamy okazję pobyć sami.

Usiadł koło mnie.

- Boli cię jeszcze udo?

- No umm trochę tak, ale już nie tak bardzo

- To dobrze~

Cmoka delikatnie moje wargi, a kosmyk jego dość długich już włosów łaskocze mnie w bok głowy. Znów wciąga mnie na kolana, owijając dłonie wokół mojej talii, tak jak on lubi to robić.

Wkurzony Seungmin wchodzi do salonu i siada obok nas. Minho patrzy na niego z miną typu "przeszkadzasz", ale Min nic sobie z tego nie robi.

- A tobie co? - pytam, poprawiając się na kolanach mojego chłopaka.

- Chan - hyung zobaczył że stukłem ze złości lustro podczas wojny z tą pizzą.

- I to cie tak wkurzyło?

- Nie, ale znów muszę z nim spać.

Wybucham z Minho śmiechem. Here we go again.

Słychać samochód podjeżdżający pod dom, więc Minho zsadza mnie z kolan i idzie tam. Kuśtykam za nim.

Wychodzę na taras i patrzę kolejno na Felixa, Woojina i Hyunjina wysiadających z samochodu.

Seungmin wręcz wybiega z domu i otwiera szybko drzwi od samochodu. Jedyne co widzę z tej odległości to nogi Jeongina, leżącego bezwładnie na tylnych siedzeniach.

Właściwie jest mi wstyd, bo to moja wina że Jeongin jest w takim stanie.

- CHAN, PRZYNIEŚ JAKIS KOC, NA DŁONIACH GO NIE PRZENOSIMY! - słyszę krzyk Seungmina, oglądającego uważnie najmłodszego.

Na to wszystko, opierając się o bok samochodu patrzy załamany Hyunjin, z rozciętym policzkiem, co chwila rzucając mi groźne spojrzenia. Minho wierci go ostrzegawczo wzrokiem.

Chan przybiega z kocem, a Min biorąc Hyunjina do pomocy przekładają go i łapią - Hyun za dwa rogi i Seungmin za dwa. Wygląda jak zabawa ale nie do końca.

Wychodzą z nim delikatnie z samochodu i niosą go tak na tym kocu.

Teraz widzę Jeongina dokładnie. Przechodzi mnie dreszcz. Sina ręka zwisa bezwladnie gdzieś z boku koca, zamknięte oczy, jedno  lekko fioletowe i opuchnięte, blade usta, poobijane nogi, podarte ubranie. Po prostu, wygląda jak martwy. Wchodzą z nim do domu i powolutko pokonują kolejne stopnie schodów, niosąc chłopaka do osobno wydzielonego pokoju.

Opieram się o kolumnę, próbując zapanować nad cisnącymi do oczu łzami. W końcu poddaję się, wybuchając głośnym płaczem. Felix i Woojin podchodzą do mnie i zaczynają wmawiać że to nie moja wina. Chuja prawda, oczywiście że moja.

Felix przytula mnie, a ja uśmiecham się. Spokojnie, Jisung. Teraz będzie już dobrze.

__________________________________________
taktyczny  update z któregoś tam lipca 2021, nie chxe mi sie sprawdzac part 10

przepraszam jeonginku, moj lomliku kochany:(
aczkolwiek, nieźle go tam exo sexo pobilo🧍🏼‍♀️ brutale.

see u last time || minsungWhere stories live. Discover now