#3

2.9K 213 301
                                    

Otwieram oczy i od razu czuję ból w nadbrzuszu. Auć. Talię mam owiniętą czymś grubym i twardym. Dopiero po chwili orientuję się że ktoś siedzi na krześle przy kanapie. Spoglądam na człowieka nerwowo. Przy łóżku siedzi Minho, patrząc na mnie z uśmiechem.

-Dobrze się spało? - pyta, przeczesując włosy.

Kiwam nieśmiało głową,wystraszony.

- Przepraszam za Hyunjina. Jest trochę wybuchowy. Z drugiej strony, gdyby nie on pewnie byłbyś za granicą.

Znów kiwam głową.

- My już się znamy, prawda, Jisungie?~

Kolejny raz kiwam głową,a Minho uśmiecha się promiennie. Yup, ten chłopak ma w sobie to coś.

-Wiesz co ci powiem? - mówi Minho - Pewnie już byś nie żył, gdyby nie ja. Nikomu nie chce się czekać aż zrosną się żebra. Dziękuj losowi o to, że spotkałeś mnie w parku.

Ugh, chyba nie.

- M-myślałem że jesteś psycholem. - mówię cicho.

- A nie jestem?

Nie odpowiadam.

- Masz może jakieś pytania, co?
- Tamten już mi wszystko wytłumaczył.
- Masz na myśli Chana?
- Mhm.

Do pokoju wpada ten lisowaty młody chłopak i siada przy Minho na drugim krześle. Patrzy na mnie bez słowa i wzdycha. Minho klepie go po plecach.

- Jisung, to jest Jeongin. Ma dopiero 15 lat.

No mówiłem że wygląda młodo i nie wydawało mi się. 15 lat to mało jak na ludzi zajmujących się handlem organami. Jeongin poprawia się na krześle.

- Ugh, Hyunjin to ostatni debil. - mówi.

Milczę. Coś mi się nie zgadza. Wysyłają mnie na pewną śmierć, więc czemu są tacy mili?
Minho szturcha go w ramię.

- A jaki zakochany~ - puszcza do niego oczko.

Młody wywraca oczami z obrzydzeniem. Minho widząc moją pytającą minę śpieszy z wyjaśnieniami.

- Bo widzisz Jisung, Hyunjinowi podoba się nasz młodziak, ale Jeongin się nie daje.

Wow, jedyne co łączy mnie z tym agresorem to orientacja. Jeongin opuszcza pomieszczenie, a Minho przysuwa się z krzesłem bliżej, co przyprawia mnie o gęsią skórkę.

- Zaraz zbiorą się wszyscy, musimy obgadać co z tobą dalej.

-D-dobrze.

Leżę sobie, a Minho klika coś w telefonie. Po chwili do środka wchodzi pełno typów których nie znam. Niski chłopak z ostro zakończoną brodą, chłopak o delikatnej urodzie i widocznych piegach, chłopak przypominający takiego misia, do którego chcesz się przytulić, Jeongin a więc z nim Hyunjin i Chan z Seungminem. Wszyscy patrzą się na mnie, jakby oczekiwali że coś powiem.
Wpatruję się w nich pustym wzrokiem. W sumie i tak się skarżyłem że moje życie nie ma sensu, to teraz mam. Może moje organy komuś innemu się przydadzą?

Seungmin uśmiecha się do mnie. Odpowiadam tym samym. Może i w pewnym sensie to oni mnie zabijają, ale skoro już są mili to ja też będę.
Chan opiera się o ścianę, Hyunjin siada na krześle i klepiąc kolano patrzy na Jeongina. Ten drugi tylko prycha i idzie do chłopaka-misia. Cała reszta siada na podłodze, bo nie ma tylu krzeseł.

-To co? - pyta Chan. - Co robimy?

- Leczymy go. - Minho szybko odpowiada.

-Ja bym go chętnie nie oddawał, fajna kluska z niego. - mówi Seungmin, patrząc na mnie.

-Wygląda jak wiewiórka~ - mówi zaskakującąco niskim głosem piegowaty chłopak.

- Ludzie bądźmy poważni- mówi Chan obrażonym głosem.

Minho wywraca oczami.

- Przecież jestem poważny. - mówi, pociągając za sznurek mojej ubrudzonej bluzy.

Patrzę na niego, a on na mnie. Boże, ktoś taki jak on może mnie zabić. Reszta dyskutuje na mój temat, kłócąc sie o to czy zabić mnie odrazu, czy odesłać mnie w takim stanie i pozwolić żeby to ich zabito. Minho nagle wybucha.

- Ej, to ja tu rządze, więc słuchajcie. Wyleczymy go do końca, aż będzie jak nowiutki i dopiero potem go oddajemy, jasne?

- Przypominam ci ze jestem drugim szefem - warczy Chan.

- Minho - wtrąca się Seungmin - to zajmie około pół roku, zanim będzie całkiem sprawny.

- Trudno. - odpowiada chłopak, dalej miętoląc mój sznurek.

Wszyscy opuszczają ze zdenerwowananiem pomieszczenie, zostaje tylko ja i Minho. Znów się do mnie uśmiecha. Patrzę mu przez chwilę w oczy.

- Głodny? - pyta.

- No, może trochę..

Przychodzi z kanapką, czyli typowo.

- Zjesz sam czy mam pomóc? - szczerzy się.

- Dam radę. - chwytam jedzenie i wpakowuje je sobie do buzi.

Chłopak zaśmiewa się uroczo. Myślałem że jest gorszy.

Po przełknięciu ostatniego kęsa, daje mi jeszcze tabletkę, którą odrazu połykam. Wtedy Minho kładzie dłoń na moim czole, a ja czuję że moje serce przyspiesza. Trzyma rękę przez chwilę, a zaraz jego palce wędrują w moje włosy. Chyba się zarumieniłem, bo zabrał rękę.

- Przepraszam, patrzyłem czy masz gorączkę.

Uśmiecham się, a po chwili koi mnie sen.

__________________________________________
taktyczny  update z któregoś tam lipca 2021, nie chxe mi sie sprawdzac part 3.

FUNFACT:: wpadlam na pomysł napisania twgo na cmentarzu. wszystko jasne.

see u last time || minsungDonde viven las historias. Descúbrelo ahora