Rozdział XVI

171 5 5
                                    

Obudziłaś się z krzykiem podnosząc się do góry. Byłaś przerażona. Z resztą kto by nie był.

-Ej, ej spokojnie- odparł dobrze ci znany głos,zaraz....Odwróciłaś się w jego stronę dysząc ciężko. Czy ty dobrze słyszałaś?

-Guren?- Spytałaś mierząc faceta od góry do dołu kompletnie zbita z tropu

-Tak to ja. Na Boga wydarłaś się tak jakbyś przed chwilą zobaczyła ducha- Powiedział marszcząc brwi. Nie zdążył zareagować jak się na niego rzuciłaś.- Uspokój się do cholery! Co ci odbiło?! Walnęłaś się mocniej w głowę niż przypuszczałem?

-To był tylko sen....-Wymamrotałaś w jego pierś

-Przestań mruczeć i mów normalnie kobieto

-To był tylko zły sen- Powtórzyłaś tym razem odklejając się od niego uradowana na wszelki wypadek sprawdzając jeszcze dłonią czy aby na pewno nie masz rany na brzuchu.

-No nareszcie! Śpiąca Królewna się obudziła- Zawołał uradowany Tatsuya stając w drzwiach. Dopiero teraz ogarnęłaś, że jesteś w szpitalnej sali.

-Jeju już się bałam, że się nie obudzisz- powiedziała Ayako, która wychyliła głowę z korytarza- Mógł byś się przesunąć?

-Było urosnąć....

-Orzesz ty....- warknęła i miała już go walnąć, gdy dwójka usłyszała głos podpułkownika

-Gówniarzeria za drzwi....

-Co? Ale...-Zaczął blondyn ale zamilkł widząc wyraz twarzy mężczyzny

-Skoro nie umiecie się zachować to nie chcę was tu widzieć. Przyjdziecie kiedy mnie tu nie będzie a teraz idźcie się pobawić- Odparł i pomachał ręką na znak by wyszli. Na całe szczęście posłuchali. Uniosłaś brwi zaskoczona jego zachowaniem.

-Pamiętasz co się stało?- Spytał po chwili ciszy obserwując uważnie twoją reakcję.

-Cóż, mieliśmy iść na misję...- Urwałaś nie za bardzo wiedząc czy dobrze mówisz.

-Tak i na niej byliśmy ale nie zauważyłaś dziury w podłodze i no....- westchnął-...uderzyłaś się w głowę.

-To by wyjaśniało czemu wszystko było takie realne...- mruknęłaś sama do siebie

- Co było realne?- Spytał zaciekawiony mężczyzna. Westchnęłaś chwilę bijąc się z myślami ale w końcu postanowiłaś mu to powiedzieć. Opowiedziałaś mu swój sen nawet z najmniejszymi szczegółami no może pomijając fragment o wyznaniu miłości. Co to, to nie. On za to cierpliwie cię słuchał co chwilę marszcząc brwi a kiedy skończyłaś parsknął śmiechem.

-Ciekawe masz te sny nie powiem- oznajmił zaczesując kosmyki włosów, które opadły mu na czoło, do tyłu.

-Tak...chyba mam bujną wyobraźnię- zaśmiałaś się lekko na co ten poczochrał cię po włosach

-Zdrowiej mi tutaj, wracaj do pełni sił bo nie ma mi kto z rana kawy przynosić- Zaśmiał się puszczając do ciebie oczko, na co ty się speszyłaś- Do zobaczenia

-Cześć....- powiedziałaś i gdy wyszedł przez chwilę jeszcze nasłuchiwałaś jego kroków na korytarzu a potem obserwowałaś go jeszcze z ona jak wychodzi z budynku. Jeszcze nigdy nie miałaś tak pokręconego snu. Ciekawe od czego to zależało.

Po piętnastu minutach przyszedł cały twój oddział jak i oddział Shinoy. Niezmiernie się cieszyłaś, że ich widzisz. Mimo wszystko widząc ich też przed oczami miałaś ich martwe ciała. Całe szczęście, że to był tylko sen. Po paru dniach już mogłaś wrócić do swojej rutyny. Pisałaś raporty, chodziłaś na patrole i wkurzałaś Gurena swoją osobą jak tylko mogłaś. Żyć nie umierać, chociaż miałaś wrażenie, że to w pewnym sensie mu się podoba albo za tym tęsknił. W sumie ty też za tym tęskniłaś i cieszyłaś się, że dane ci było żyć i dalej tego doświadczać.

Odwaga to nie wszystkoUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum