#7

143 10 21
                                    

Możecie sobie piosenkę włączyć podczas czytania 👆👆👆
#################

-Karol?
.
-czy-moglbys odłożyć broń?.. Prosi przerazony mężczyzna trzymając ręce w górze, w prawej dłoni trzymał konewke.
-jasne jasne --chowa broń do plecaka - co ty tu robisz?
Podnosi konewkę
-przyszlem ci kwiatki podlać... Dałeś mi klucz. --wyjmuje z kieszeni klucze białym pluszowym misiek bryloczkiem.
-a no tak.. -bierze się za głowę.
Karol jest sąsiadem mieszkającym na przeciwko mnie, znamy się już 5 lat więc mam do niego zaufanie dlatego dałem mu moje zapasowe klucze aby mógł czasem zaglądać i sprawdzać stan moich kochanych roślinek.
Okuralnik brał wodę w wspomnianą konewkę następnie powędrował w stronę salony a ja tuż za nim.
-wiesz... Jennifer ma zaschnięte liście ichyba musisz je przyciąć --pokazuje na paprotkę.
-no niestety --gladzi roślinkę po liściach.- a reszta?--pyta zaniepokojony.
-na całe szczęście, nie
-*westchna z ulgą *
-jak narazie dobrze się trzymają --podlewa paprotkę.
-a zmieniajac temat... Jak życie mija? --pyta z lekkim uśmiechem.
-a jakoś idzie --podchodzi Do kolejnego kwiatka i go podlewa.
-a marcel?
-...--nie odpowiada, jego uśmiech zszedł mu z twarzy.
-sorka.. Nie chcialem... -nie dokaczyl, karol mu przerwał.
-lezy w szpitalu--odpowiada z pustym glosem-jest znim coraz gorzej.

Zamilklem....

[w tym samym czasie]

-dobrze wiem że to ty!!! Przyznaj się!!! --wrzeszcy łysy ciul na Paula.
-mowie że to nie ja!!--zaprzecza brewka.
-wiem że to ty wrzuciłeś tego żółwia to kibla!
-masz to na kamerze? --pyta
-...nie... --odpowiada
-wiec to nie ja -_- --odpowiada patrząc mu prosto w oczy.

Kręci się na fotelu.
- w takim razie kto?... Dudlewicz?
-pat tym bardziej nie miał z tym nic wspólnego --broni mężczyznę
-a to dlaczego? Hmmm?--pochyla się nad nim.
-bo jak nie ja to on też... Działamy razem--usprawidliwia -no przecierz jak stłukliśmy Okno to razem, zawsze razem wpadaliśmy w bagno.
.
Wstaje z fotela, kręci się po biurze... Staje przy mężczyźnie...
-racja--przyznaje się do błędu.
.
-no cóż... Jesteś wolny --pozwala na opuszczenie biura.
.
Miałem już chwycić za klamke, jednak zgred mnie powstrzymał...
-a no właśnie.. Chodź tu jeszcze na chwilę --wola
Grzecznie wróciłem na miejsce.
-przekarz DuDlewiczowi iz ma pójść do lidera, podobno ma do niego sprawę... Możesz iść.
Bez słowa wyszlem...
Podczas drogi w celu powrotu do pokoju zastanawiałem się dlaczego lider chce widzenia z patem. Mam nadzieję że to nie jest nic poważnego...
A jeśli go zwolni?! Mam nadzieję że nie...
To istny zaszczyt rozmawiać samym liderem... Zazdro...
..
Weszłem do pokoju
Pierwsze co zrobiłem to usiadłem na łóżku wciąć rozmyślając czego lider chce od pata.
Cholernie Sie martwię...
Po pewnym Czasie udało mi się zasnąć...

[pat]
[time skip]

-a poza tym masz już kogoś? --pyta z lenym na twarzy.
-narazie o tym nie myślę --odwraca wzrok w stronę okna.
-spoko --klepie po barku -nie namawiam.
Sprawdza godzinę.
- muszę chyba już wracać. --wstaje z krzesła.
-odprowadze cię --rownierz wstaje.

[godzina później]

Stoimy już pod blokiem, szkoda że muszę już jechać ale muszę... To moja praca.
-milej drogi--przytula.
-tia trzymaj się i pozdrów marcela.
-..dzieki... Pozdrowię.
Wsiadam do auta.zapalam silnik. Jadę
.
Trochę szkoda mi Karola... Jego dziesiecioletni syn Marcel cierpi na nowotwór... Chodzą na terapie jednak to mało pomoga, z nim jest co raz gorzej.
Jego żona zmarła podczas porodu więc musi sam się nim opiekować... To takie przytlaczajce. Karol popadł w ostrą depresję,rozmawia z psychologiem.
Boi się... Że w każdej chwili może stracić syna. Współczuję mu. Udaje wesołego i optymistycznego jednak tak nie jest, tak naprawdę jeśt przygnębiony chorobą syna.
.
[time skip]
[pat]

" 𝐂𝐥𝐨𝐬𝐞 𝑻𝒐 𝗠𝗘 " [Paultryk][✞︎Martwa✞︎]Where stories live. Discover now