Prolog

9.7K 198 63
                                    

A więc... Zacznijmy od tego, że nazywam się Clarke Griffin. Jestem niebieskooką blondynką o średnim wzroście. Mieszkam razem z mamą w cichej i nie za dużej wiosce nieopodal miasta. Jeśli chodzi o mojego ojca... Cóż... Nigdy nie było go w naszym życiu. Jest to dla mnie bardzo bolesne więc zostańmy przy tym, że go z nami nie ma.

Ten rok będzie już moim drugim rokiem uczęszczania do technikum, mojej nowej szkoły w wielkim mieście. Powiem jedno... Ten rok zdaje się być o wiele lepszym od poprzedniego. Dlaczego? Ponieważ wcześniejszy rok musiałam spędzić sama w szkole. I mówiąc sama, mam na myśli dosłownie sama. Co prawda miałam kilku znajomych, ale oni mnie ignorowali. Nie, no, interesowali się mną jedynie wtedy, gdy czegoś ode mnie chcieli... Typu: praca domowa, projekt itp. Poza tymi drobnymi rzeczami, mieli mnie gdzieś. Siedziałam sama na korytarzu przeglądając przy tym telefon, słuchając muzyki i modląc się w duchu by nie padła mi bateria, bo wtedy już bym nie miała co robić. Dlatego właśnie zaczęłam nosić ładowarkę do szkoły.

Ale kontynuując. Mam trzy najbliższe mi przyjaciółki... Octavię, Raven i Harper - która jest od nas o dwa lata młodsza. Octavia i Raven w tamtym roku poszły razem do jednej szkoły i klasy więc im było nieco łatwiej. W tym jednak roku, Octavia przepisała się do mojej szkoły oraz klasy. Dzięki temu mogę powiedzieć, że nieco odżyłam na nowo.

Może wam się wydawać, że siedzenie samemu pod klasą czy w ławce nie jest aż taką tragedią, ale cóż... Dla mnie również na początku tak nie było, ale później to się zmieniło. Nie miałam nawet z kim pogadać chociażby o jakiejkolwiek błahostce, bo klasa mnie ignorowała. Cóż, powiem szczerze, jestem troszkę nieśmiała więc to na pewno nie polepszało mojej sprawy. Bywały momenty typu... Jeden z chłopaków, z klasy, Louise, wspomniał coś na przykład o jakimś filmie, który ostatnio oglądał i opowiadał o nim pozostałym. Postanowiłam, że wreszcie się wtrącę, zagadam... Wiecie co się stało? Zignorowali mnie! Całkowicie! Jakbym zupełnie nie istniała!

Pierwszy rok nauki w nowej szkole był dla mnie naprawdę koszmarem! Czasami miałam wrażenie, że nie dam rady dotrwać do następnego dnia. Moja psychika siadła całkowicie...

Płacz co wieczór i za każdym razem, gdy zostawałam sama. Nikt tego nigdy nie zauważał, bo zakładałam solidną "maskę". Nikt nie wiedział co tak naprawdę czułam... Jaki ogromny ból miałam w sercu i nie miałam odwagi się do niego przyznać, nie raniąc przy tym innych...

Ból doszedł do takiego stopnia, że jedynym sposobem bym zapomniała o bólu psychicznym był ból fizyczny. Tak... Niestety... Kiedy już nie dawałam rady, brałam do ręki jedną z ostrzejszych "spinek" i kaleczyłam się nią. Pomagało... Ale tylko na chwilę więc często to powtarzałam.

Możecie uważać mnie za wariatkę, ale cóż... Taka jest prawda. Kiedy nie dostrzegamy niektórych rzeczy wokół nas, to często kończy się w tragiczny sposób.

Drugi rok nauki.

Bałam się go... Bałam, jak jasna cholera. Do czasu, gdy nie byłam na sto procent pewna, że Octavia się do mnie przepisuje... Strach, że nie dam rady przetrwać tego roku, był niewyobrażalny. Zmniejszył się natomiast, gdy usłyszałam dobre nowiny.

Nasza klasa liczyła trzynaście osób, siedem dziewczyn i sześciu chłopaków. Dużo, prawda? Najmniejsza klasa w szkole i pewnie w całym mieście. Wszyscy nas wychwalali, że jesteśmy bardzo zgrani... Taa... bardzo zgrani... Gówno prawda, ale to już wiecie z wyżej wymienionych przyczyn.

Psychicznie cierpiałam nadal i nadal nikt tego nie zauważał. Często udawało mi się jednak o tym nie myśleć, bo Octavia była obok. Trzymałyśmy się razem, wszędzie razem chodziłyśmy i przygotowywałyśmy się do egzaminów. Nie zapominałyśmy oczywiście o Raven czy Harper i robiłyśmy wspólne wypady, nocowania itp. Było nieco... Lepiej.

Później pojawił się on. Bellamy Blake.

Chłopak, w którym kochała się większość dziewczyn w szkole i zarazem chłopak, przed którym ludzie cię ostrzegali byś trzymał się od niego z daleka. Był bardzo przystojny, umięśniony, zabawny... I był też typowym bad boy'em. Jego mini gang składał się z: Monty'ego - faceta od myślenia, Jasper'a - śmieszka, Lincolna - siłacza, Shaw'a - faceta od technologii oraz Murphy'ego - prawej ręki Bellamy'ego.

Widać było, że Blake w szczególności polegał na Murphy'm.

W pierwszym roku nie zwracałam na Blake'a większej uwagi. Wszyscy mnie przed nim ostrzegali więc starałam się unikać jakiejkolwiek konfrontacji z nim. Udawało mi się to przez pierwszy rok... W tym było inaczej.

Bardzo zainteresowała go moja osoba. Dlaczego?

Wszystkiego dowiecie się czytając moją historię.

Ponad Wszystko | Bellarke (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz