ROZDZIAŁ 3

354 35 10
                                    

Przepraszam za wszelkie błędy ^-^


Edit: 27.03.2020: Usunęłam kilka moich błędów (w stylu spacja między wyrazem a znakiem interpunkcyjnymi xD)

Loki wziął mały kęs swojego steku, chociaż nie czuł prawdziwej potrzeby, żeby jeść. Nie chciał jednak nie jeść czegoś, co Tony zrobił specjalnie dla niego.

Tego wieczoru Stark po raz pierwszy, od kiedy bóg wpadł do niego bez zaproszenia, celowo przygotował posiłek dla dwóch osób, grilując dwa duże steki z warzywami.

-Jesteś doskonałym kucharzem- skomentował Loki, popijając mięso winem.

-To tylko stek- odpowiedział Tony, a czarnowłosy powoli pokiwał głową, biorąc kolejny kęs. Próbował wymyślić, jak wciągnąć bruneta w głębszą rozmowę.

-Jak długo planujesz zostać?- zapytał nagle miliarder.- Mam na myśli tutaj. Jak długo planujesz zostać tutaj?

Loki podniósł wzrok, zastanawiając się nad swoją odpowiedzią, zanim powiedział:

-Biorąc pod uwagę, że nie miałem w planach tu przybywać, nie miałem też z pewnością daty wyjazdu. Czy chciałbyś, żebym odszedł? Zrobię to, jeśli moja obecność stanie się dla ciebie męcząca.

-Nie jestem przyzwyczajony do towarzystwa- odpowiedział krótko Tony.- Taki jest sens życia pośrodku pustkowia.

-Jeśli to nie będzie zbyt duży problem- zaczął ostrożnie Loki.- Czuję się tu... zrelaksowany. Po raz pierwszy od dłuższego czasu. Byłbym bardziej niż szczęśliwy, mogąc pokryć koszty utrzymania, jeśli pozwolisz mi zostać, albo mógłbym zapewnić jedzenie lub...

-Jestem miliarderem- przerwał bogu.- I wciąż się wzbogacam odkąd przestałem wydawać pieniądze na ekstrawaganckie bronie dla drużyny i trzy tysiące dolarów na garnitur na imprezy charytatywne. Koszty utrzymania tego miejsca nie są nawet zauważalne na moim koncie bankowym. Nie potrzebuję, żebyś coś wnosił.

-Myślę, że to sprawiedliwe.- Wyższy mężczyzna wrócił do jedzenia, nie wiedząc jak przyjąć wybuch Starka. To było wszystko co powiedział od ich pierwszej rozmowy o jego Znaku, mimo że bóg starał się go wciągnąć w rozmowę. Czarnowłosy nie był pewien, jak odpowiedzieć.

-Gdzie spałeś?

-Oh, nie śpię- odpowiedział Loki automatycznie.- W każdym razie niezbyt często. Nie jest to całkowicie konieczne.

-Możesz spać ze mną na dole- powiedział miliarder, przeżuwając stek.- Nie ze mną. W jednej z wolnych sypialni. Są chyba cztery, więc wybierz sobie którąś. Moja to ta duża na końcu korytarza, więc nie tą.

-Oh, um... dziękuję.- Bóg był bardziej niż zadowolony z propozycji i nie zamierzał jej odrzucić.- Dziękuję, Anthony.

Tony podniósł wzrok i zmarszczył brwi, jakby sobie coś dopiero uświadomił.

-I mam jakieś dodatkowe ciuchy. Jeśli zmęczysz się tymi wszystkimi skórami. Chociaż jesteś wyjątkowo wysokim draniem i możesz się nie zmieścić. Ale jeśli chcesz, to możesz spróbować.

-Coś nie tak z moim ubraniem?- zapytał Loki autentycznie zmieszany. Lubił nosić skóry i podobało mu się w jaki sposób przylegały do jego ciała. Lubił też ich kolor.- Czy jest to dla ciebie nieprzyjemne do oglądania?

-Nie, ale wyglądasz jakbyś należał do jakieś renesansowej opowieści i sprzedawał tam baranią skórę.- Tony przewrócił oczami.- Nie przeszkadza mi to, ale to nie może być bardziej wygodne niż zwykłe jeansy. Skóra jest... ładna, ale...- Loki uśmiechnął delikatnie, a jego oczy płonęły wewnętrznym blaskiem.

Piosenka Lokiego (Loki's Song)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora