Rozdział 7

426 42 56
                                    

Midorikawa zmierzył stos papierów zabójczym spojrzeniem.

-Na Boga Mido co te biedne akta ci zrobiły? - zaśmiał się Hiroto, siadając na biurku obok

-Istnieją - mruknął

-Witam Oficerze Kiyama, Agencie Midorikawa! - uśmiechnęła się Kate, podchodząc do nich

Zerknęła na zielonowłosego ze zdziwieniem, a po chwili wybuchnęła śmiechem

-Widzę Ryuu, że powrócił twój najgorszy koszmar!

-Momencik! - mruknął Hiroto - Wy się znacie?!

Dwójka spojrzała po sobie, wymieniając porozumiewawcze spojrzenia

-No cóż, Kate jest niedoszłą agentką FBI - mruknął chłopak rysując szlaczki na jakichś raportach

Zielonooki otworzył usta spoglądając na nią z szokiem

-Że jak?! - krzyknął

Midorikawa już miał odpowiedzieć, gdy do biura wpadł Afuro, omal nie przewracając się o stos kartonów

-Co wy tu jeszcze robita?! Kate miałaś im powiedzieć o misji!

Dziewczyna zamrugała i zaśmiała się niepewnie

-Zapomniałam...

-Ruchy, ruchy już uzupełnię za was te papier...

-KU CHWALE NARODU! - krzyknął Mido wstając

Założył okulary, i przytulił szybko Afuro wybiegając z gabinetu
Hiroto z szokiem spojrzał na blondyna przechylając głowę.

-No co? - mruknął - Fajny chłopak...

-Boże... -jęknął Hiroto wstając i idąc za nowym partnerem

-Co wyzywasz? - parsknął blondyn

Kiyama ominął rozbawioną Kate, i wyszedł z Komendy.
Midorikawa siedział w swoim czarnym cabrio, pijąc energetyka

-Czy tobie to nie zaszkodzi? - mruknął patrząc, na kolejne dwie puszki, w schowku

-Co ty, bez tego bym zszedł... Wsiadaj!

Hiroto usiadł obok niego, a ten ruszył z piskiem opon

-Cofam to co mówiłem... - mruknął

-Co tam Hiro? - zaśmiał się

-Jesteś jeszcze bardziej powalony niż Afuro!

Midorikawa roześmiał się, spoglądając na niego

-A także bardziej czarujący, nieprawdaż?

★ ★ ★ ★ ★ ★

-Zaczynam się poważnie obawiać o swoje życie, podczas współpracy z tobą - mruknął Hiroto, przechodząc nad kolejnym zwalonym drzewem

-Och nie bój się! Ze mną nic ci nie grozi - uśmiechnął się

Już od kilku minut przedzierali się po bagnach, w poszukiwaniu śladu kolejnego zaginionego.
Ku zirytowaniu Hiroto, wiedzieli jednak tylko tyle, że chłopak ten, ostatnio widziany był jakieś 20 kilometrów stąd. Tymczasem czarnooki wyprowadził ich na jakieś bagna.

-Łazimy tutaj tylko dlatego, że odnalazłeś w sobie jakiś zmysł mordercy - mruknął - Nie możesz być zwykłym gliną? I poszukać wskazówek w SENSOWNYM miejscu?!

Ruuji odwrócił się w jego stronę, i założył ręce na ramiona

-Po pierwsze, wtedy byłbym nudny.
Po drugie, mój instynkt mordercy jest prawdopodobnie silniejszy niż ten policyjny

-Tsssa - parsknął Hiroto wywracając oczami

Tymczasem Mido uniósł brew spoglądając w dół

-Po trzecie, zamiast prawić mi kazania, patrz pod nogi...

Czerwonowłosy spojrzał w dół, i pisnął wyskakując z bagna, w które wszedł i wskakując na chłopaka. Midorikawa odwrócił się w bok, i przechylił głowę

-No i po czwarte... Mam naszą zgubę...

Hiroto zszedł z niego i zerknął za siebie, wytrzeszczając oczy, na ciało młodego chłopaka leżące w bagnie.
Zmierzył swojego partnera wzrokiem, i przygryzł wargę.
Coś mu tu ewidentnie nie pasowało...
Zobaczył jak chłopak odchodzi od niego i westchnął cicho.
Zauważył, że Agent stał się bardziej... Otwarty? W stosunku do niego.
Teraz zaczynał go nawet lubić... Jednak co takiego ukrywa?

★ ★ ★ ★ ★ ★

Tymczasem...

-Nie Nagumo nigdzie nie idziesz! - krzyknął Suzuno

-A to czemu?! - krzyknął tupiąc nogą

-Bo Nie będziesz rzucał bombami w komendę, tylko po to, żeby wrobić Johnsa - mruknął unosząc brew - Tak nie wolno

-Łapać ludzi, i przebijać ich na wylot też nie, a ostatnio mi pozwoliłeś - mruknął

Suzuno otworzył usta ale zaraz je zamknął

-To był... Jednorazowy przypadek

-Meh... - mruknął chłopak wskakując na kanapę i bawiąc się karabinem

-Poróbmy coś!

-Możemy iść na lody - zaproponował Fuusuke

-A na jakie? - uśmiechnął się Haruya, podnosząc głowę

Suzuno zarumienił się, i walnął go w głowę

-Na zwykłe gamoniu!

-Meh, to nie - mruknął z zawodem

-Ale z ciebie zbok - mruknął

Wtedy usłyszeli zgrzyt furtki, na dworzu.

-O mamy gościa - mruknął Haruya i wycelował karabin w drzwi

-Ale... Przecież mamy skaner, a Mido gdzieś wysz....

-Siemaneczko!! - krzyknął Afuro wchodząc do domu. Spojrzał na Nagumo i zamrugał zdziwiony

-A ty co z tym robisz...? Oko chcesz siebie wyjąć?

Nagumo zamrugał, i wywrócił oczami kładąc się z powrotem

-Weź myślałem, że to gliny...

-Zapomniałem, że tu mieszkasz Teru - mruknął Suzuno - Tak się właśnie udzielasz w naszą przyjaźń!

Blondyn wywrócił oczami i podszedł do lodówki biorąc energetyka

-Może Ryu mnie nie zabije - mruknął siadając obok nich - Mido wygryzł mnie z roboty!

-Teraz możesz pójść w końcu na jakiś wypad - mruknął Haruya - Dawno nie wpadałeś!

-Muszę przyznać, gdy udawałem, że was nie znam w kawiarni, i ja i Mido omal się nie podusiliśmy ze śmiechu

Suzuno parsknął roztrzepując mu włosy

-I tak się dziwię, że tam dobrze grasz grzecznego.... W miarę grzecznego Detektywa, i że Kiyama się nie skapnął

-To mój przyjaciel - mruknął Terumi - Hiroto nie jest jak oni, damy radę mu wszystko wyjaśnić...

-I myślisz, że od tak ci wybaczy, że ukrywałeś przed nim prawdę?
Teru ty zbudowałeś wszystko na kłamstwie...

Bordowooki kiwnął głową, spoglądając w okno.
Prawda jest taka, że on też był członkiem FBI, i do solidnego Detektywa było mu bardzo daleko...

Suzuno rzucił mu jego plecak, z którego blondyn wyjął swoje pistolety

-Jesteś Łowcą Afuro... Nigdy o tym nie zapominaj...

_____________________
No ten....
Ekhm....właśnie
Afurko był niezłym aktorem ni?
Nie bijcie, ja spadam!
Mam od dziś 3 tygodnie wolnego, bo jestem chora, więc plus tydzień do ferii
Oznacza to więcej rozdziałów
~Bay
Rei

Trust Me | IE 🚫 Where stories live. Discover now