Rozdział 9

419 43 61
                                    

Hiroto chodził powoli po bagnach. Tuż przed nim szedł Midorikawa bawiąc się pistoletem. Z zamyśleniem na twarzy rozglądał się dookoła. Hiroto chciał go dogonić, ale nagle poczuł, że nie może się ruszyć.

-Ej co się dzieje? - mruknął przestraszony - Mido!

Zielonowłosy odwrócił się jednak do niego z kpiącym uśmiechem.
Czerwonowłosy czuł jak zapada się coraz bardziej w bagno, nie mogąc oddychać. Po chwili Zobaczył Afuro pojawiającego się tuż obok Midorikawy

-Pomóżcie... - wydusił

-Naprawdę myślałeś, że możesz zaufać łowcom? - spytał kpiąco Ryuuji patrząc mu w oczy - Życie to nie bajka mój drogi Hiroto...

Hiroto otworzył oczy z wrzaskiem, jednocześnie uderzając głową w szybę.

-Mido jedź no wolniej! Kurna nie da się jeść! - mruknął Nagumo - A ty Śpiąca Królewna nie drzyj się tak!

Pokręcił głową i wrócił do jedzenia swojego jogurtu malinowego.

-Gdzie ja jestem? - pisnął Hiroto

-W samochodzie - mruknął Afuro, spoglądając na niego niepewnie

-Porwaliście mnie wbrew mojej woli! - krzyknął - Macie mnie wypuścić!

Nagle Midorikawa zahamował tak gwałtownie, że Czerwonowłosy prawie przewalił się na Suzuno.

-No Midooo - jęknął Nagumo - Ja się przez ciebie udławię!

Zielonowłosy wywrócił oczami, i odwrócił się do tyłu z uprzejmym uśmiechem

-Ależ proszę, możesz wysiadać! - powiedział miło - Poczekam

Hiroto zamrugał nie wiedząc o co mu chodzi, a po chwili z rozmachem otworzył drzwi, wybiegając z samochodu. Rozejrzał się dookoła i wytrzeszczył oczy, na wszechobecną ciemność, i pustkowie na jakim się znajdowali.
Przełknął ślinę, a po chwili usłyszał pohukiwanie sowy gdzieś w oddali.
Pisnął i z prędkością światła, znów wskoczył do auta zapinając pasy.
Midorikawa uśmiechnął się zwycięsko.

-No właśnie. Dlatego grzecznie pojeździsz sobie z nami, pomagając złapać mordercę! Mamy ten sam cel, cudownie nieprawdaż?

Znów włączył silnik, ale teraz jechał wolniej, by nie słuchać znów jęków złotookiego.

-Czyli nie chcecie mnie zabić? - mruknął

-Gdybyśmy chcieli cię zabić, to wrzucilibyśmy cię do rowu - mruknął Nagumo - Nie to że coś, ja byłem za tym...

-Nie jesteśmy twoimi wrogami Hiroto, daj spokój nic się nie zmieniło ani między tobą, a Afuro, ani między mną - mruknął Mido

-Och jasne, oprócz tego, że ciągle mnie okłamywaliście - mruknął

-Daj spokój Hiroto - warknął Afuro - Nie mieliśmy wyboru! Traktuję cię tam samo jak wcześniej!
A teraz musisz nam pomóc w pracy!

-To jest niemożliwe... Kłamiesz... -wyszeptał do Midorikawy, i spojrzał na Afuro - A tobie... Tobie już nie wierzę

-Ja nigdy nie kłamię - stwierdził Midorikawa - Kłamstwo to słabość, tak samo jak wypieranie prawdy

-Ale...

-Pracujemy nad tym od dawna. A teraz po prostu zaufaj mi.
Chyba, że tego nie potrafisz...

Czerwonowłosy spojrzał na czarne oczy chłopaka odbijające się w lusterku, i przypomniał sobie jak mu pomógł na ich misji.
Gdyby chciał mu zaszkodzić nie zrobiłby tego...

Trust Me | IE 🚫 Where stories live. Discover now