I

56 2 1
                                    

POV Crossa

Chodziłem po jakimś losowym lesie. Nie wiem kompletnie, które to AU bo wybrałem pierwsze lepsze. Chciałem po prostu w końcu uwolnić się od tych wariatów znanych jako ,,Bad guys" na chwilę. Dobrze, że chociaż mamy te dwa dni wolnego w tygodniu chyba nie wytrzymałabym robić tą robotę 24 godziny na dobę w kółko. Wystarczy to że Night pracuję właśnie tak. Zawsze się zastanawiałam jak to robi. Niby on panuje nad koszmarami i tak dalej i dlatego nie potrzebuje snu jak to mówi Dust, ale chyba to że ktoś panuje nad snami nie oznacza, że nie musi odpoczywać, prawda? Nie wiem, nawet jeśli go nie lubię to i tak mi go trochę szkoda..

Chodziłem tak chyba z 10 minut. Nie wziąłem ze sobą telefonu więc nie mogłem sprawdzić czy tak dokładnie jest. Usłyszałem nagle z krzaków jakieś szelesty, na początku to z ignorowałem. Jednak z czasem dźwięki zaczęły się robić coraz głośniejsze, i głośniejsze nawet zdawało mi się, że mnie okrążały. Zaczęło mnie to już wtedy niepokoić. Automatycznie zacząłem iść szybciej. Po kilku sekundach po tym jak szłem  szybko-marszem, coś się na mnie rzuciło powalając na ziemię, uniemożliwiając ruchy przez przyszpilowanie rąk i nóg. Zanim zdążyłem otworzyć oczy.

???: Co ty tu robisz?! - zadała mi dana postać pytanie.

Gdy w końcu udało mi się otworzyć ,,powieki" Zauważyłam, że  rzekoma postać to dream.

(C - Cross): Przyszłem się tylko przejść po lesie spokojnie.. To że pracuję dla twojego wroga nie oznacza że pracuję 24/7

(Dr - Dream) - On nie jest moim wrogiem!..

C: No ja nie wiem, walczycie ze sobą i tak dalej, a w dodatku raczej myślę że Night zbytnio cię nie lubi. - Podkreśliłem słowo "lubi", żeby dać znaczący znak, że nightmare go praktycznie nienawidzi. Maluch zrozumiawczy co miałem na myśli przemilczał to.

Nie wiedziałam jak potoczyć dalej rozmowę? Jeśli można tak to nazwać. Zacząłem rozglądać się wzrokiem na niego. Zauważyłem, że Dream ma dość świerze rany i draśnięcięcia.

C: Co ci się stało?

On tylko spojrzał na mnie zdziwiony.

Dr: Ty naprawdę nie wiesz czy po porostu ze mną sobie drwisz?

C: Mówię na poważnie. Nie sądze, żeby chciało mi się żartować w takiej chwili.

Po jego minie widać że coś poważnego dla niego się coś stało, jak na takiego optymista jak on gburną mina to jest naprawdę rzadkość...

Dr: Ci twoi koledzy naprawdę dzisiaj naknocili. Cała twoja "paczka" zaatakowała nas i zniszczyli jakieś setki AU gdy my nie mogliśmy się ruszyć.. 

Zawiązali ich huh?.. No to zabawnie że tak łatwo się dali na-, ale zaraz ważniejsze czemu nic o tym nie wiedziałem? Nightmare nawet nie wspomniał na żadnym spotkaniu o takim czymś. Również także nasze ostatnie spotkanie było bardzo dawno.. Czy Nightmare mnie unika? Nie, to nie możliwe to musiał być jakiś p-przypadek, prawda?

C: ... - Próbuję chyba po prostu okłamać samego siebie, on zawsze ma wszystko rozplanowane. I wsumie jak teraz na to patrzę.. Wszyscy ostatnio się dziwnie zachowywali. Nie zwracałem uwagi na to do tej pory... ale... To teraz mogłoby to tłumaczyć

Słyszałem w tle jakieś krzyki dreama. Nie mogłem zwrócić na nie żadnej uwagi nawet gdybym chciał, t-te emocje.. Po prostu były za silne.
C: Co za tępę chuje...! - Walnąłem ręką w najbliższe mi drzewo z całej siły, przez złość która mnie kierowała. Nawet nie zauważając tego syknąłem z bólu.

Dr: Czyli mówiłeś prawdę.. Naprawdę nic nie wiedziałeś.. 

C: no żeś się domyślił.

Czemu? Po co?.. Nie po to zmuszał mnie do dołączenia do tej grupy, żeby teraz mnie ignorować. Niewiedziałem co czuć w tej chwili.

C: ...

Dr: Przepraszam cię za takie chamskie przywitanie. Nie wiedziałem, że o tym nie wiesz a wręcz przeciwnie myślałem że to kolejna cześć planu Nightmare.

C: ...

Dr: Jeśli chcesz możemy się przejść razem! Może to nam poprawi chumory.

...
...
...

Wiecie co? Pierdzielić Nighta! Jeśli on będzie tak bez powodu się nie odzywał, to czy on naprawdę mi ufa? Skoro nie, czemu ja mam ufać jemu? Dlaczego w takim razie nie miałbym się umawiać z jego wrogiem.

Dr: Rozumiem.. Czyli mogę osądzić po twojej minie że nie ch-

C: dobra.

Dr: H-huh?

C: dobrze! Jak dla mnie nie ma żadnego problemu

Mina Dreama odrazu naprominiowała. Wygląda tak naprawdę jakby zaraz miałby skakać, ze podekscytowania.

C: a ty co taki szczęśliwy?

Dr: P-poprostu.. Nigdy w życiu bym się nie spodziewał że się zgodzisz! Bo w-wiesz wkońcu uważasz nas za wrogów i-

C: usłyszałaś kiedyś taką bzdurą z moich ust? Może ty i twój brat jesteście wrogami, ale ja na przykład nic z tego nie uważam.

Na twarzy Dreama znowu zagościł uśmiech.

C: Śmieszne jak twój chumor zmienił się od ochoty zabicia mnie - do wesołości z spaceru ze mną.

Gdy to wypowiedziałam parsknąłem.

Dr: oj-j! Nie dramatyzuj! Pamiętaj, że nadal ci do końca nie ufam! - między drugim a trzecim zdaniem zrobił niewielką pauzę.
Dream nabrał powietrza do jego ust  tak, że wyglądał wiewiórka która miała w policzkach orzechy.

C: zrozumiane.

I tak oto przechadzaliśmy się tak przeż dłuższy czas nawet czasami słysząc śmiejącego się Dreama. Śmiejącego się... Heh. Ciekawe jak to czuć szczęście?.. Tak długo nie odczuwałem tego uczucia, że już nawet nie pamiętam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie kochani w mojej pierwszej książce w pierwszym rozdziale! Mam nadzieję że się podobało. Przepraszam również za moją nieobecność, ale miałam po prostu ciężki czas i zbytnio nie zaglądałam na wattpada. Ale już koniec tej przerwy zabieram się znowu do roboty! Rozdziały będą się pojawiały jak najcześciej jak tylko potrafię. No i no to chyba tyle do następnego rozdziału! ❤
A i jeśli są jakieś błędy... To śmiało piszcie! Ja je wtedy zmienie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 16, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

~Chcę cię mieć zawsze przy sobie~ (Cross x Dream)Where stories live. Discover now