Chapter 3

1.8K 86 83
                                    

~skip~

Wolnym krokiem ruszyłam w stronę kina. W sumie było niedaleko. W oddali zauważyłam blond czuprynę. W sumie nie był tam sam. Obok niego stał Kirishima. Czyli jestem na czas. To nieźle. Podeszłam do tej dwójki.

-Cześć chłopaki!-stanęłam obok.

-Cześć [T/I]-powiedział do mnie uśmiechnięty rekin.

-Ta. Cześć.-blondyn spojrzał na mnie.

Super! Jest progres odezwał się. Po jakichś kilku minutach czekania, miłej rozmowy w akompaniamencie krzyków Bakugou przyszła reszta ekipy. Całą grupą weszliśmy do środka kina i ruszyliśmy po jakieś przekąski.

-Czemu nie kupiliście ich wcześniej?-powiedział nasz elektryczny przyjaciel idąc na samym czele grupy.

-NO JESZCZE MI POWIEDZ, ŻE MAM CIĘ SPONSOROWAĆ!-Bakugou walnął Denkiego w tył głowy.

-Ała...-pikachu potarł dłonią miejsce gdzie przed chwilą został uderzony.

Na szczęście po chwili byliśmy przy kasie z zakończonym tematem Bakugou jako sponsora. Na szczęście 0 ofiar, ale 1 ranny. Kupiliśmy jakieś nachosy i cole. Ruszyliśmy pod sale. Kątem oka spojrzałam na Katsuki'ego. No to mam niezłą misję dotyczącą zaprzyjaźniania, ale dam rade. Ja bym nie dała? Przynajmniej jakieś wyzwanie. Poza tym wydaje się interesującą osobą. Gdyby nie to, że w miarę szybko się opanowałam walnęłabym czołem w ścianę zaraz obok wejścia na salę. Udało mi się dotrzeć bez szwanku i ruszyliśmy za poszukiwaniem naszych miejsc. Usiedliśmy w jednym rzędzie. Jeszcze rozmawialiśmy pod czas reklam.

-Żelka?-powiedział Denki ukazując nam torbe wypełnioną paczkami żelek.

-Ileś ty tego nakupił...?-Kirishima spojrzał na swojego towarzysza po prawej.

-A z 15 paczek...-żółtowłosy jeszcze dla pewności przeliczył ilość paczek.-Tak 15.

-Ale z ciebie przemytnik...-spojrzałam na niego i pokręciłam głową.-Ale daj paczkę.

Każdy wziął sobie po paczce. Nasz Denki bogacz miał ich tyle, że starczyło dla całego Bakusquad'u.

*skipik po filmie*

Gdy oświeciło się światło zaczęliśmy się zbierać. Film był ciekawy. Podobał się każdemu. Baku też był zadowolony. To dobrze. Wyrzuciliśmy nasze śmieci, a Kaminari wyrzucił puste paczki po żelkach. Wzrok pracowniczki, która stała przy tych koszach był bezcenny.

-Wszystko okej bro?-Denki spojrzał na kobietę.

-Niech pani wybaczy...-chwyciłam go za rękaw i wyszliśmy z kina.

-To był niezły wieczór.-kosmitka spojrzała ja już ciemne niebo.

-Tak. Było fajnie.-potwierdziłam jej słowa i ruszyliśmy ulicą.

-A mina tej kobiety była bezcenna...-rekinozęby zaśmiał się.-I jeszcze ten tekst "Wszystko okej bro?"

-To nie moja wina, że ona miała wąsa!!-pan pikachu bronił się zażarcie, a reszta wybuchnęła śmiechem.

Chichraliśmy się jak grupa hien. By się podtrzymać i na duchu, i tak bym nie upadła położyłam rękę na ramieniu blondyna. Myślałam, że się wydrze czy coś, ale nie. Zignorował to. To dobrze. Po kilku radosnych minutach drogi rozeszliśmy się do swoich domów. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.

-A o której to się wraca droga damo?-moja mama stała w przedpokoju.

-Byłam w kinie z Bakugou i...-nie dane było mi skończyć zdania.

-Byłaś w kinie z Bakugou! Nie wierze, że tak szybko się polubiliście. Jak powiem Mitsuki to mi nie uwierzy.

-Mamo nie!-spojrzałam na nią. Co w nią wstąpiło?

-Mamo tak! A teraz do spania bo ci szlaban wlepię.-radosna poszła w stronę kuchni.

Westchnęłam cicho i ruszyłam do łazienki.

~tydzień później~

Mieliśmy ćwiczenia. Stałam z Bakugou na dachu. Naszym zadaniem było złapać Todoroki'ego oraz Urarakę. Rozglądałam się stojąc przy krańcu, ale tak by nie spaść. Wiatr był dość mocny. Mogłam go uspokoić, ale jak na razie nie zrobiłam tego.

-Widzisz ich?-zapytałam swojego partnera.

-Jeszcze nie...-wychylił się za bardzo.

Ćwiczenia były obserwowane przez bohaterów, ale i tak powinniśmy uważać bardziej.

-Chyba widzę Todośmiecia, ale nie jestem pewien.-wychylił się jeszcze bardziej przez co się zachwiał.

Spojrzałam na niego. Po chwili widziałam jak powoli zaczyna lecieć z dachu. Po chwili podbiegłam i go złapałam zanim było za późno.

-Bakugou!-szybko i mocno chwyciłam jego dłoń.-Daj mi drugą ręke!

Pov. Bakugou

Spojrzałem na dziewczynę. Chwyciłem jej drugą ręką. Wciągnęła mnie spowrotem. Po chwili pojawili się nauczyciele.

-Na dzisiaj skończymy ćwiczenia wracajcie już.-powiedział Aizawa.

-Dobrze sensei.-moja towarzyszka puściła moje ręce i ruszyliśmy do zejścia z dachu.

-Dzięki [T/I] dobrze mieć taką przyjaciółkę jak ty.-poklepałem ją po ramieniu.

Pov. Reader

-Dzięki [T/I] dobtze mieć taką przyjaciółkę jak ty.-blondyn poklepał mnie po ramieniu.

P

rzyjaciółkę... przyjaciółkę... NAZWAŁ MNIE PRZYJACIÓŁKĄ. Nie wiem czemu się tak jaram jakbym dostała kilka tabliczek czekolady podczas okresu. Nie ważne. Misja osiągnięta, ale coś chcę się jeszcze bardziej zbliżyć do niego... Wyszliśmy z budynku i wróciliśmy do szkoły. W sumie mieliśmy jeszcze jedną lekcje. Weszliśmy do klasy. To co nas zdziwiło to dyrektor oraz jakaś dziewczyna. Blondynka odwróciła się w naszą stronę.

-Dzień dobry.-uśmiechnęła się do nas miło.

-Co ty tu...-blondyn patrzał na nią z wielkimi oczami.

-Stęskniłeś się za mną?-podeszła do niego i stanęła parę kroków przed nim.

Poczułam się zagrożona. Blondyn patrzał na nią czerwonymi oczami.

-Kim jesteś?-wypaliłam.

-Jestem...

---------------
I tym akcentem kończymy ten rodział. Myślę, że kolejny wstawię wcześniej niż środa. Prawdopodobnie niedziela lub sobota. Możliwe też, że rodziały będą częściej, ale nie wiem do końca bo mam w planach drugą książkę.

Tykająca bomba [Katsuki Bakugou x Reader]Where stories live. Discover now